wtorek, 25 sierpnia 2015

...niespodzianki od losu....

 
 


...Czasem trudno dojść za jakie sprawy spłacamy długi np. po latach albo co było na początku tego rachunku… Dlatego ja mam taką dewizą: płacę swoje rachunki i długi…i z dwojga wolę żeby ktoś miał u mnie pożyczkę niespłaconą, niż mieć u kogoś dług. Wiem, że życie i tak wyrówna rachunek jak nie przez tę osobę to przez inną, zwrot i tak będzie w tej czy innej formie, która będzie dokładnym ekwiwalentem wartości jaką to coś dla mnie przedstawia…lub nawet lepiej. To są tzw. niespodzianki od losu, wynagrodzenie za cierpliwość, za dobre słowo, za szczodrość, za nieżałowanie, za z dobrego serca dawanie…o którym ty może już nie pamiętasz ale wszechświat za Ciebie pamięta, bo w księdze "dał i dostał" widać te wymiany i intencje z jakim dokonujemy spłat i dopłat oraz wymian...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz