Im jestem starsza, tym bardziej jestem przekonana, że liczą się proste
rzeczy...
Nie kasa, tylko miłość...
Że każdy ranek to nowy początek...
Że
można porozmawiać bez ściem, tarcz i szóstych znaczeń i mówić dokładnie
to, co myślimy...
Że stary Merc, może dać tyle samo radochy co Ferrari...
Że
można siedzieć pod drzewem, pić tanie wino, jeść kurczaka palcami i być
bardziej szczęśliwym i pełnym, niż wpieprzając śledzia zawiniętego w
pączek, w ekskluzywnej skandynawskiej restauracji, gdzie na stolik czeka
się trzy miesiące...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz