poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Moja i n t u i c j a....





"Moja intuicja jest moją najlepszą przyjaciółką...
Nigdy mnie nie zawodzi...
To ja zawodzę ją, gdy czuję, że robię źle, że nie tędy droga, a mimo to pragnienie, przyjemność prowadzi mnie na manowce. Wtedy mówię jej: Wiem co o tym sądzisz i wiem, że to dla mnie złe, źle się skończy, będę cierpiała, będę wściekła, ale pójdę tam, zrobię to, bo chcę, mam ochotę, z pełną konsekwencją nieprzyjemności, a potem wypiję to piwo i sama stwierdzę, czy było warto. I ona mi na to pozwala. Dzięki temu rosnę w siłę i zyskuję więcej doświadczeń, ubogacam się także przez pomyłki. W każdej zresztą pomyłce znajduję coś dobrego i dowiaduję się, po co dałam się na manowce zwieść, porwać chwili, iść nie tędy co trzeba. A gdy już wiem, po co mi to było, dziękuję, zabieram co dobre i wyrzucam co złe. Złego nie kolekcjonuję we wspomnieniach i nie przyswajam. Może dlatego zbyt szybko zapominam i wybaczam, głównie czując wdzięczność. Może dlatego wciąż zdarza mi się mylić. Ale lubię to i akceptuję w sobie, jestem zbyt ciekawska, zbyt kocham życie, za bardzo się nim zachwycam, by iść tylko po równej i szerokiej drodze. Jestem sumą moich pomyłek i moich trafień, jestem intuicją, mocą, jestem sobą..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz