środa, 29 lipca 2015

Nieustanne "wspólne" poznawanie samej siebie...


"(...) będąc z kimś, dzięki nieustannej wymianie słów, gestów i myśli oraz zwyczajnym, codziennym sytuacjom z drugą osobą, dowiadujesz się o sobie znacznie więcej, niż mógłbyś się dowiedzieć, żyjąc w pojedynkę. I zaczynasz kochać siebie i swoje życie, ponieważ ta druga osoba wspiera Cię i pokazuje Ci Twoje piękno. Jeśli jest jednak na odwrót, mianowicie osoba ta ogranicza Cię swoim zachowaniem, to w rezultacie tak naprawdę wzmacnia Twoje mocne strony i pobudza Twoją samoświadomość...wskazując Ci drogę do wewnętrznej wolności. Czasem odbywa się to szybko, czasem trwa trochę dłużej, ale cel jest zawsze ten sam.
Każdy kontakt z innym człowiekiem służy jakiemuś celowi:
 wzmocnieniu tego co posiadasz, uzupełnieniu tego, czego Ci brakuje, zmierzeniu się z odmiennością, poznaniu samego siebie."
/Ruediger Schache/


P.S.

"Nosimy w sobie jakiś lęk przed tym, że ktoś zrozumie, albo może własnie nie zrozumie, że u podstaw wszystkiego leży miłość - boimy się, bo całkowite zrozumienie nie jest równoznaczne z istnieniem swego rodzaju próżni. Rozważ coś takiego (...): gdyby cały świat był zielony, nie istniałoby coś takiego jak zielony kolor. Podobnie jest z ludźmi: nie potrafią zrozumieć, na czym polega bycie razem, jeśli nie zrozumieją najpierw, co to znaczy być osobno. Gdyby cały świat był miłością, to jak mogłoby istnieć coś takiego jak miłość?"
/Jack Kerouac/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz