piątek, 23 października 2015

Taka nie-realna ja....



"Nie mam już cierpliwości do pewnych rzeczy, nie dlatego, że stałam się arogancka, ale po prostu dlatego, że osiągnęłam taki punkt w moim życiu, gdzie nie chcę tracić więcej czasu na to, co mnie boli lub mnie nie zadowala. Nie mam cierpliwości do cynizmu, nadmiernego krytycyzmu i wymagań każdej natury.
Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie. Już nie s...pędzę ani minuty na tych, którzy chcą manipulować. Postanowiłam już nie współistnieć z udawaniem, hipokryzją, nieuczciwością i bałwochwalstwem. Nie toleruję selektywnej erudycji, ani arogancji akademickiej. Nie pasuję do plotkowania. Nienawidzę konfliktów i porównań. Wierzę w świat przeciwieństw i dlatego unikam ludzi o sztywnych i nieelastycznych osobowościach. W przyjaźni nie lubię braku lojalności i zdrady. Nie rozumiem także tych, którzy nie wiedzą jak chwalić lub choćby dać słowo zachęty. Mam trudności z zaakceptowaniem tych, którzy nie lubią zwierząt. A na domiar wszystkiego nie mam cierpliwości do wszystkich, którzy nie zasługują na moją cierpliwość..."
— José Micard Teixeira

P.S.

Najbardziej lubię siebie, za nie-realne
myślenie. Wierzę w spadające gwiazdy... marzenia... i cholerne przeznaczenie...
Drogę w piątek trzynastego może przebiec mi czarny kot. A ja mimo wszystko zachowam spokój i rozwagę....
Będę żyć, mając jednak zakodowane w głowie że kiedyś przyjdzie koniec. Nieubłagany i konieczny jak miłość....
Człowiek chociaż przez chwilę musi kochać i być kochanym.
Tego jestem niemalże pewna...

Człowiek nie uczy się na błędach.... Popełnia je i będzie popełniać do końca swoich dni. I można powiedzieć, że milion popełnionych błędów nie pomoże by być mądrym człowiekiem. I żebyś nie wiem jak się zarzekał, obiecywał i przysięgał na największą miłość albo śmierć swojej matki, zrobisz to. Zbłądzisz, chcąc albo nie chcąc...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz