piątek, 15 stycznia 2016

...jej tajemnice...i nikomu nic do tego...






"- To co uwielbiam (...) to jej sprzeczności.
Twierdzi, że jest łagodna, ale uderzyła w twarz mężczyznę, który rzucił:
"Kiedy człowiek patrzy, jak się ruszasz, to wie, że musisz być ostra w łóżku".
Dostał w pysk, aż zadudniło. Elegancka, ale drobiazgowa.
Typ silnej kobiety, przy której Dita Von Teese może się schować.
- Od kiedy jesteś w niej zakochany?...
O mało się nie uduszę:
- Co pani opowiada! (...)

Są ludzie, przy których człowiek bardzo szybko się orientuje, że to nie tylko zwykła kwestia płynów ustrojowych. (...)
- Za bardzo się różnimy, ona jest ... to... Po prostu, tak to jest.
- Nie dowiem się więcej?
(...) Jej narzeczony, jej pierwsza wielka miłość, porzucił ją przed ołtarzem. Wywnioskowała z tego, że miłość ma gorzki smak i zapach zimnej świecy. Lewym okiem obnosi się z zarozumiałością, prawym okiem z pogardą.
W rzeczywistości kocha ludzi i płacze, gdy zobaczy na ulicy przejechanego kota. Ale to jej tajemnica i nikomu nic do tego..."
 / Baptiste Beaulieu "Pacjentka z sali numer 7"/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz