sobota, 23 stycznia 2016

Jestem tylko ja... i jest tylko on...





PROLOG
Zaczynałam pisać powieści wiele razy, kiedy jeszcze nie kochałam. Dzisiaj piszę, kiedy już nie kocham. Wierzyłam kiedyś w miłość, a potem zdarzył mi się on. Już nie wierzę. Opowiem ci o każdej mojej łzie, o każdej nieprzespanej nocy, i o każdym uśmiechu, który rozrywał moje serce, bo uświadamiał mnie, że będę musiała zmierzyć się z dalszym życiem. Bez niego.
Chciałam oddać mu się cała. Chciałam kochać tylko jego. Zapomniałam w tym wszystkim o sobie. Już nigdy więcej ...nie popełnię tego błędu. Będę tylko swoja. Już nigdy się nie zakocham.
Wiesz, śniłeś mi się tej nocy, kochany. Nie widziałam dokładnie twojej twarzy, ale wiedziałam, że to ty. I znów byliśmy szczęśliwi. Razem. I znów mnie przytuliłeś, i trzymałeś mnie mocno w swoich silnych ramionach, nie pozwalając mi odejść, nie chcąc mnie puścić. A ja już nie tęskniłam więcej, aż do chwili gdy się obudziłam. I znów zaczęłam płakać.
Chciałabym uciec gdzieś daleko od swoich myśli. Od niego.
Życie nauczyło mnie, by korzystać z chwili, ale mimo to zawsze naiwnie sądzę, że będzie kolejna. Że szczęście wciąż będzie trwać. Nigdy nie miałam go dosyć. Pragnęłam jego dotyku, kiedy delikatnie głaskał moje włosy, i gdy pozbawiał mnie tchu, mocniej przyciskając do siebie. Uwielbiałam wędrować palcami po jego skórze, ustach. Pragnęłam jego ust. I tych słodkich pocałunków, którymi mnie obdarowywał, gdy zamykałam oczy. Pragnęłam go.
Tej nocy go nienawidzę, bo zapomniał o mnie, kiedy ja wciąż pamiętam o nas.
Jeszcze chwila. Jeszcze wciąż moje serce umiera za każdym razem kiedy myślę o nim. O nas. Jeszcze wciąż jest moją ostatnią myślą kiedy zasypiam, pierwszą – gdy się budzę, i każdą w ciągu dnia.
Chciałam go jedynie kochać.
Niedotrzymane obietnice i złamane słowa bolą. Mieliśmy przecież być szczęśliwi razem. Przecież tyle dla niego znaczyłam.
Słowa bolą...
Nie potrafię nawet go tak naprawdę nienawidzić. Byłoby mi prościej gdybym go nienawidziła. A mimo wszystko moje serce wciąż należy do niego. Ale pewne rzeczy trzeba czasem sobie odpuścić. Szczególne wtedy, kiedy nie masz już sił. Gdy sprawiają ci ból, i w końcu dociera do ciebie, że nie dasz rady z tym wygrać.
Chciałam wierzyć, że znaczyłam dla niego coś więcej. Chciałam wierzyć, kiedy mówił mi, jak ważna byłam dla niego. Może jednak sobie to wszystko wymyśliłam. Nie zmienię go, i nie sprawię, że mnie pokocha, nie zatrzymam go, ale mogę spróbować być znów szczęśliwą. Bez niego.
Moje usta już nie dotkną jego. Straci mnie, co mnie cholernie boli, bo chciałam być tylko jego. I mam nadzieję, że zaboli go to równie mocno. I że mnie nie zapomni.
Nie ma już nas. Jestem tylko ja, i jest tylko on...

 /S. Bella/

P.S.
"Będziemy mijać się bez gestu i bez słowa, niepamiętając, że przez krótki czas kochaliśmy się na zawsze."
 /W. Szymborska/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz