"Wiedźma już od rana kręciła się po kuchni wesoło podśpiewując.
Kot
położył uszy po sobie, z tęsknotą wspominał to, jak Anioł uczył się grać
na pile.
Wiedźma wspominała bliskich i
przyjaciół, którzy przebywali po Drugiej Stronie.
Co chwilę zanosiła się
śmiechem, albo uciekała w zadumę, w której znów karmiła z Dziadkiem
gołębie i siedziała ze Znajomym na ławce w cieniu drzew, których dziś
już nie ma.
- Nie potrafię tak się cieszyć, gdy myślę o zmarłych – w głosie Dobrej Wróżki zabrzmiał ni to podziw, ni nagana.
- Nie potrafię tak się cieszyć, gdy myślę o zmarłych – w głosie Dobrej Wróżki zabrzmiał ni to podziw, ni nagana.
Z przewagą tej
drugiej.
- Może dlatego, że skupiasz się na niemożności powrotu do tych chwil, w których czułaś się z nimi szczęśliwa?
Dobra Wróżka zamyśliła się.
- Często piękne wspomnienia niosą z sobą ból – przypomniała.
- Owszem, jeśli szczęście widzimy jako cel, a nie fragment drogi – zgodziła się z nią Wiedźma, nie godząc się zarazem.
Tak wiele razy czuła się w życiu szczęśliwa,
- Może dlatego, że skupiasz się na niemożności powrotu do tych chwil, w których czułaś się z nimi szczęśliwa?
Dobra Wróżka zamyśliła się.
- Często piękne wspomnienia niosą z sobą ból – przypomniała.
- Owszem, jeśli szczęście widzimy jako cel, a nie fragment drogi – zgodziła się z nią Wiedźma, nie godząc się zarazem.
Tak wiele razy czuła się w życiu szczęśliwa,
nic nie stało więc na
przeszkodzie, by poczuć się tak znów.
Choćby zanurzając się na moment w
przeszłości, w której ci, co powędrowali już w Zaświaty,
wciąż śmiali
się tak, jak przed laty.."
/Agnieszka Sawicz/