piątek, 31 sierpnia 2018

kontras/ty

"Wzięłaś się znikąd,
 ale czuję że zostaniesz długo. 
W każdym razie czuj się zaproszona..."
/Taco Hemingway/

tak....


(nie)miłe zaskoczenie


jeśli chcesz być szczęśliwy


kiedy zaczyna się miłość



"Miłość zaczyna się w jednym, bardzo konkretnym momencie:
 otóż ona zaczyna się wtedy, kiedy w drugiej stronie, tej którą kochamy, rozpoznajemy jej słabości. Szczególnie kiedy poznamy już ogromną ilość tych słabości i decydujemy się na to, 
żeby pokochać tę osobę właśnie w tych jej słabościach. 
Otóż miłość to nie jest fascynacja drugą osobą. 
 Miłość to nie jest takie zauroczenie pięknem drugiej osoby (...). 
Miłość zaczyna się wtedy, 
kiedy oprócz tych wszystkich cudownych, przepięknych rzeczy nagle patrzymy na kogoś i widzimy: 
tutaj nędza, tam nędza, tam jakaś słabość, tutaj jakiś egoizm, tu coś totalnie nie gra, tam w ogóle jest coś, z czym nie wiem jak żyć.
 I w momencie kiedy w nas powstaje taka decyzja, 
że kocham tę osobę z tymi słabościami i będę z tymi jej słabościami szedł przez życie, 
i będę jej próbował w tych słabościach pomóc, 
dopiero tutaj zaczyna się miłość..."
/o. Adam Szustak/

(nie)wymierna praca




"Litość dostajesz za darmo,
 na zazdrość musisz zapracować."
/Jacek Walkiewicz, Rozmyślnik/

rozlane (nie) darowane


P.S.
"Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Wino to już całkiem inna historia".
/Barbra Streisand/

czwartek, 30 sierpnia 2018

światła (nie)równoległe



"- Tutaj nasze drogi się rozchodzą. - stanęła, puściła moją dłoń i popatrzyła na mnie poważnie. Zupełnie nie wiedziałem o co jej chodzi. 
Byłam przerażony więc zdołałem wydobyć z siebie tylko kilka słów:
- Nasze drogi nigdy się nie rozejdą.
- Już się rozeszły.
- Nie mogą się rozejść, bo jesteśmy jak światła równoległe. Sama to powiedziałaś. Pamiętasz. Przenikamy siebie nawzajem i zawsze będziemy blisko. Być może nigdy się nie połączymy tak jak byśmy tego chcieli, ale nasze historie zawsze będą tworzyć się obok siebie.
Spuściła wzrok i pokręciła głową.
- Nie.
W jej rozumowaniu "nie" zawsze znaczyło "nie". U mnie to było raczej "może" czy "być może". Nasze słownictwo zupełnie się od siebie różniło, prawdopodobnie dlatego było między nami zawsze tyle wojen, kiedy próbowaliśmy porozumiewać się werbalnie.
- Czy kiedyś jeszcze cię spotkam?
- Nie.
- Dlaczego nie?
- Nie po to się odchodzi, żeby wracać. - odpowiedziała filozoficznie.
- Mam wrażenie, że ty zawsze znikasz, tylko po to, żeby wrócić. - odpowiedziałem w jej stylu.
- Nie tym razem. - ucięła rozmowę i rzuciła się do ucieczki. Nie mogłem jej dognić. 
Do tej pory myślałem, że porusza się z prędkością światła i spokojnie ją złapię w locie. 
Nie spodziewałem się, że przyjmie prędkość tachionu i zupełnie zniknie z mojego pola widzenia. Przez myśl przeszła mi nasza rozmowa, którą odbyliśmy całe wieki temu. 
Zapytała mnie wtedy ile razy będziemy jeszcze próbować. 
Odpowiedziałem, że do momentu aż się uda.
 Obiecałem jej to.
 Nie miałem zatem wyjścia. 
Musiałem cofnąć czas i zacząć tę historię od początku..."
/Aleksandra Steć/

Himalaje dojrzałości


"Nie pytaj, dopuszczając tylko jedną, żądaną odpowiedź. 
Nie pytaj wcale. 
Miłość to decyzja. 
Jeśli ją podejmujesz, to mów, że kochasz, dawaj. 
Nie oczekuj zwrotu kosztów.
 Miej odwagę powiedzieć, że już nie ma miłości. 
Odejdź zanim zdradzisz i nie licz, że drugą stronę będzie stać na podobną uczciwość. 
Żyj!,
 A gdy dostaniesz bęcki, przeżyjesz. 
Przyszyjesz do rękawa kolejną sprawność. 
To są Himalaje dojrzałości (...)."
Katarzyna Nosowska, A ja żem jej powiedziała...

rozlane mleko


poniedziałek, 27 sierpnia 2018

nigdy nikomu




"To drugi list do ciebie. Więc nie oddałabyś mnie nikomu jak lekarstwa.
 Jak pestki obracanej językiem. Jak krwi. Jak klucza do twoich drzwi.
 W cieniu samochodu na oślep szukasz mnie w torebce. Bierzesz w palce. Kamyk z plaży.
 I cokolwiek się zdarzy ja ciebie też nie oddam. 
Więc niezbędny ci jestem jak talerz i nóż choćbyś je ze stołu w odruchu precz zmiotła. 
Więc konieczni jesteśmy jak telefon. Zapalniczka. Klucz. 
Jak ta uparta pestka z oliwki i jak szpilki we włosach. 
Więc wzięłabyś mnie zmniejszonego do rozmiaru klucza. Szminki do ust. Postukała o zęby. 
Skryła we włosach. A ja chowam cię pod powieką jak soczewkę. Patrzę przez ciebie. 
W odruchu zmniejszyłbym nas. Miałabyś mnie zawsze. Miałbym cię zawsze. 
Wnętrzem dłoni prędko znajdź wnętrze mojej. Z całej siły ściśnij. Nie oddam ciebie. 
Więc spotkamy się znów jutro. I nigdy. 
A ja ciebie i tak nie oddam. 
Kto wie o tym? Kamyk z plaży.
 To ja. Cicho. I w zębach stukająca pestka. 
Nigdy. 
Nikomu".
/Robert Stiller/

inteligentny błazen


(nie)romanntycznie



"- Ludzie myślą, że ona jest romantyczna. 
To największa bzdura jaką o niej można powiedzieć.
 Pisze wiersze, jest wrażliwa i ogólnie delikatna w obyciu. 
Ale w codziennym życiu jest zaprzeczeniem romantyzmu w potocznym znaczeniu tego słowa.
- Ale dlaczego?
- Bo nie lubi tej całej ckliwości, tandety. 
Zapytaj ją o uczucia to za żadne skarby świata nie wydusisz z niej słowa.
 To taka kobieta, która powiedziała kilka lat temu, że kocha i jak coś się zmieni, to da znać. Przynosisz jej kwiaty w prezencie, a jej szkoda, że zostały ścięte.
 Siedzenie i patrzenie sobie w oczy? Graniczy z cudem.
 Będzie oglądać frytki, które właśnie je, bo na randki wybiera miejsca typu restauracje fast food. 
Dla niej romantyczne jest jak jej zrobisz kawę albo zabierzesz do lasu,
gdzie będzie mogła się wpatrywać w gwieździste niebo oparta o drzewo.
 Tak pojmuje romantyzm,
 chyba poprzez to co prawdziwe i naturalne, 
a nie sztucznie stworzone przez świat zasad i pozornie dobrych manier...."
/Aleksandra Steć/

sobota, 25 sierpnia 2018

moc krzywdy


"Nie wyrządzaj nikomu krzywdy, nie rań, nie wybijaj okien w sercu, nie wyzywaj, nie przeklinaj. Raz popełniona krzywda ma wielką moc.
 Może wrócić do ciebie w chwili, kiedy najmniej będziesz się tego spodziewać. 
 Los może zasunąć ci takiego kopa w d*upę, że długo będzie ubolewać nad sobą.
 Zapamiętaj. 
Wszystko wraca
. Rana, którą zadasz i miłość, którą będziesz pielęgnować. 
Wraca to, na co zapracujesz własnym sercem. 
Dlatego bądź dobrym człowiekiem.
 Pamiętaj, że każde zło potrafi zniszczyć, a dobro ocalić."
/Kaja Kowalewska/

na milion sposobów


emocjonalne wycieczki



"Ja po prostu miałam bardzo długo otwarte serce na oścież.
 Przez to weszło tam mnóstwo nieodpowiednich osób.
 Rozsiadły się beztrosko jakby te miejsca od zawsze należały do nich,
 a później niczym tramwajem podróżowały przez życie.
 I chyba zrozumiałam wiesz,
 że nie warto wypełniać serca osobami, które moim kosztem robią sobie emocjonalne wycieczki. 
Zrozumiałam, że nasze podróże mają inny cel i prowadzą często w przeciwnym kierunku. 
W końcu zrozumiałam, że przecież - k*rwa - moje serce to nie muzeum, które się zwiedza. 
A niektórym osobom zbyt często zdarzało się za mocno dotykać eksponatów. 
Zbyt często upuszczały moje uczucia tak lekkomyślnie, 
że rozpryskiwały się na tysiące gwiazd. 
Nie warto,
 serio, nie warto..."
/Aleksandra Steć/

działania i nawyki

"Uczeń poprosił mistrza:
- Jesteś taki mądry. Zawsze masz dobre samopoczucie, nigdy się nie złościsz. Pomóż mi, abym i ja stał się taki jak ty.
Mistrz zgodził się i poprosił ucznia, by ten przyniósł kartofla i plecak.
- Gdy się na kogoś obrazisz lub rozzłościsz i zachowasz urazę, - powiedział mistrz, - weź jednego kartofla, napisz na nim imię człowieka, 
z którym miałeś konflikt i włóż kartofla do
plecaka.
- To wszystko? – zapytał zdumiony uczeń.
- Nie, - odparł mistrz. – Musisz zawsze nosić ten plecak przy sobie. Za każdym razem, gdy się na kogoś pogniewasz – dorzucaj kolejnego kartofla.
Uczeń pilnie wykonywał polecenia mistrza. Mijał czas, plecak wypełnił się kartoflami i stał się ciężki. Noszenie go wszędzie ze sobą było sporą niewygodą. W dodatku, kartofel,
który trafił do plecaka jako pierwszy, zaczął gnić, pokrył się lepkim śmierdzącym szlamem.
Inne kartofle puszczały pędy, psuły się, wydzielały ostry, nieprzyjemny zapach.
Uczeń przyszedł do mistrza i zaczął się skarżyć:
- Nie mogę tego świństwa wszędzie ze sobą nosić. Po pierwsze, plecak jest za ciężki, a po drugie – kartofle się psują. Zaproponuj inne rozwiązanie.
Mistrz odpowiedział:
- To samo dzieje się w twojej duszy. Po prostu nie zauważasz tego od razu. 
Działania zmieniają się w nawyki. 
Nawyki stają się charakterem, który produkuje złowonne cechy.
Dałem ci możliwość obserwacji tego procesu. 
Za każdym razem, gdy postanowisz się obrazić lub odwrotnie – obrazić kogoś
 – zastanów się, czy jest ci potrzebny dodatkowy
kartofel".
/.../

czwartek, 23 sierpnia 2018

pomyśl....


P.S.

nie/skończone


 
 
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: 
wszechświat oraz ludzka głupota, 
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej."
— Albert Einstein

vice versa


Maraton głupców


(nie) do sięgnięcia


prosto z mostu.... na ziemię




"Oto, do czego służą przyjaciółki: sprowadzają człowieka na ziemię. 
Nikt inny nie powie ci, że masz szpinak w zębach, wyglądasz grubo w dżinsach lub zrzędzisz.
 One walą prosto z mostu, bez wyrachowania lub szopki, w przeciwieństwie do męża. 
Mówią prawdę, bo musisz ją usłyszeć,
 co niczego między wami nie zmienia."
/Jodi Picoult/

wtorek, 21 sierpnia 2018

dobry kawałej siebie


perfekcyjna manipulacja



"Spokojna i szalona, mściwa i pobłażliwa, pracowita i leniwa, wrażliwa i nieczuła, 
niepewna swojej pewności... 
Mogłabym tak wymieniać bez końca, ale istnieje ryzyko, 
że i tak nikt nie uwierzy w istnienie kogoś tak sprzecznego, tak skrajnego.
 Im słabsza jestem, tym silniejszą udaje. 
Idealnie żongluję swoimi problemami, tańcząc przy tym na granicy szaleństwa, 
perfekcyjnie manipuluję swoim wewnętrznym ja,
 który stworzyłam w głowie jako dziecko...."
/Joanna Chodak/

czas przetworów na zimę


niedziela, 19 sierpnia 2018

przechadzka po myślach





"- Gdzie teraz jesteś? - zapytałem.
- Bujam się na hamaku wyobraźni, gdzieś na jednej z gwiazd, której nazwy nie znam. 
I próbuję zasnąć.
- Nie możesz spać?
- Proszę cię. Mam wrażenie jakbym nie spała od wieków.
- Dlaczego?
- Mam zespół stresu pourazowego.
- A po czym ten zespół?
- Po stresie.
No tak. Jakiej innej odpowiedzi mogłem się spodziewać. 
Pozostały w niej jeszcze te ziemskie nawyki małych złośliwości.
 Ironia to było przecież jej drugie imię odkąd pamiętam. Zresztą po co w ogóle pytam. 
Przecież i tak nic mi nie powie. Znam ją niemalże od tysięcy lat, a wiem tak niewiele.
- Tu gdzie jesteśmy nie ma stresu... - próbowałem jej wytłumaczyć.
- Więc wyobraź sobie jaki musi być mój ból skoro aż tu go zabrałam.
- A kiedy planujesz się go pozbyć?
- Nie wiem czy on szybciej nie pozbędzie się mnie.
- Nie opowiadaj takich rzeczy. Pozbędziesz się go, kiedy uznasz, że to już czas.
- Możliwe. - przytaknęła grzecznie.
- Co planujesz robić?
- Jeśli nie uda mi się zasnąć, to może coś poczytam.
- Aby nie mi w myślach. - zaśmiałem się.
- Dlaczego? - zapytała całkiem poważnie.
- Bo moje myśli to nie biblioteka, nie możesz tak po prostu chodzić mi po głowie.
- Przecież i tak chodzę.
Nie dało się ukryć. 
I tak chodziła"
/Aleksandra Steć/

bez miłości (tylko) jesteśmy



"- Wiesz, myślę, że każdy mężczyzna ma swoją piętę Achillesa.
Nieważne jak silny jest albo jak silnego udaje. Każdy poznał chociaż raz taką kobietę, 
która totalnie go rozbroiła i cały czas stanowi jego ogromną słabość.
- Ja wiem. - odpowiedziała. Wiedziała doskonale, że mówię o niej, ale w jej głosie nie było żadnej zuchwałości. Powiedziała to jasno, czysto i bardzo pokornie, wbijając wzrok w ziemię.
- I wydaje mi się... - znowu zacząłem niepewnie - że ja również jestem taką twoją słabością.
- Bo tak jest. - odpowiedziała znowu bardzo grzecznie, ale wciąż unikała kontaktu wzrokowego.
- Więc o co w tym wszystkim chodzi? - zapytałem wprost.
- Widzisz... - zaczęła i podniosła wzrok, patrząc mi prosto w oczy a jej źrenice stawały się coraz większe - nie ma się czym martwić.
- Nie ma? - chciałem od niej jakiejś pewności, chociaż zupełnie nie wiem po co, przecież chęć posiadania pewności już nieraz mnie zgubiła. 
A w jej przypadku jakakolwiek pewność była niemalże niemożliwa.
- Nie. To co było czy jest twoją największą słabością, 
przy odpowiedniej pracy stanie się twoją największą siłą.
- No tak...
- Jeśli kogoś kochasz. Tak naprawdę kochasz. 
Miłością pozbawioną całej tej romantycznej, mdłej otoczki, którą nam codziennie serwują, wmawiając, że jest to miłość... to wszystko jest naprawdę proste. 
Jeśli kochasz bezwarunkowo to myślę, że tak naprawdę stanowi to twoją największą siłę, bo nie ma większej siły we Wszechświecie.
- Masz rację. Miłość jest największą siłą.
- Tak. Przecież wiesz, że kochając jesteśmy siłą gwiazd.
 Bez miłości tylko jesteśmy..."
/Aleksandra Steć/

są takie noce

"- Są takie noce, przyjacielu, kiedy świat się kończy!
- Wiesz, kto to napisał?
- Nie. Ale wiem, że jeśli są takie noce, kiedy świat się kończy,
to muszą być i takie noce, kiedy świat się zaczyna.."
/Borszewicz "Pomroki"/



"To wszystko zaczyna się właśnie w nocy.
 Jestem jedynym człowiekiem,
 który ma własne kino, ale z tego kina nie może wyjść.
 I to są właśnie moje noce."
/ Marek Hłasko/

sobota, 18 sierpnia 2018

Geniusz naszej miłości


happy things


auto/masaż


(nie)znajoma


Marsz Śledzia 2018



rozgrzewka...


 Nasza Grupa skład ten sam - nikogo nie zabrakło :)


Nasz ratownik Kamil czuwał nad nami....








no to idziemy....

nasza Grupa 10/12


pozdrawiamy!




100 śmiałków XIII Edycji

Rekord Guinessa w jedzeniu surowego śledzia oficjalnie został ustanowiony

 META....

053/2018

Mam TO!


Weteran pełną gębą i najwierniejszy mój kibic!

P.S.
 http://puck.naszemiasto.pl/artykul/marsz-sledzia-2018-setka-smialkow-przeszla-i-przeplynela,4768115,artgal,t,id,tm.html?utm_source=facebook&utm_medium=przycisk-udostepnij&fb
/fajna fotorelacja
 i filmik..../
 http://puck.naszemiasto.pl/artykul/marsz-sledzia-2018-setka-smialkow-przeszla-i-przeplynela,4768115,artgal,t,id,tm.html

DO ZOBACZENIA ZA ROK!