niedziela, 19 sierpnia 2018

bez miłości (tylko) jesteśmy



"- Wiesz, myślę, że każdy mężczyzna ma swoją piętę Achillesa.
Nieważne jak silny jest albo jak silnego udaje. Każdy poznał chociaż raz taką kobietę, 
która totalnie go rozbroiła i cały czas stanowi jego ogromną słabość.
- Ja wiem. - odpowiedziała. Wiedziała doskonale, że mówię o niej, ale w jej głosie nie było żadnej zuchwałości. Powiedziała to jasno, czysto i bardzo pokornie, wbijając wzrok w ziemię.
- I wydaje mi się... - znowu zacząłem niepewnie - że ja również jestem taką twoją słabością.
- Bo tak jest. - odpowiedziała znowu bardzo grzecznie, ale wciąż unikała kontaktu wzrokowego.
- Więc o co w tym wszystkim chodzi? - zapytałem wprost.
- Widzisz... - zaczęła i podniosła wzrok, patrząc mi prosto w oczy a jej źrenice stawały się coraz większe - nie ma się czym martwić.
- Nie ma? - chciałem od niej jakiejś pewności, chociaż zupełnie nie wiem po co, przecież chęć posiadania pewności już nieraz mnie zgubiła. 
A w jej przypadku jakakolwiek pewność była niemalże niemożliwa.
- Nie. To co było czy jest twoją największą słabością, 
przy odpowiedniej pracy stanie się twoją największą siłą.
- No tak...
- Jeśli kogoś kochasz. Tak naprawdę kochasz. 
Miłością pozbawioną całej tej romantycznej, mdłej otoczki, którą nam codziennie serwują, wmawiając, że jest to miłość... to wszystko jest naprawdę proste. 
Jeśli kochasz bezwarunkowo to myślę, że tak naprawdę stanowi to twoją największą siłę, bo nie ma większej siły we Wszechświecie.
- Masz rację. Miłość jest największą siłą.
- Tak. Przecież wiesz, że kochając jesteśmy siłą gwiazd.
 Bez miłości tylko jesteśmy..."
/Aleksandra Steć/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz