niedziela, 27 września 2015

Niezwykła fotografia zwykłego życia...




"- Nigdy wcześniej nie powstawało tyle obrazów co dziś. Ale nawet teraz mało kto interesuje się fotografowaniem zwykłego życia.
- Jak to? A Instagram, Facebook?
- To dalej nie jest codzienność. Fotografujemy życie, kiedy jest troszeczkę inne. Mój synek nauczył się chodzić, mój synek się uśmiecha. Piję kawę w modnej kawiarni. Nie zrobisz zdjęcia na zakupach w Biedronce albo jak jesz kanapkę z serem gryfickim.
[...]
- To zdjęcia z sytuacji, które każdy z nas przeżył, ale prawie ...nikt ich nie sfotografował. Na ogół wyciągamy małe, zwykłe aparaty do zrobienia zwykłych zdjęć, kiedy rzeczywistość jest niezwykła. Przyjeżdżają do nas goście, jest święto, pojechaliśmy na wakacje. Gdy oglądam swoje stare albumy fotograficzne, nie znajduję w nich rzeczy, które naprawdę pamiętam. Nie mam zdjęć swojego pokoju, plakatów, kaset ustawionych w rządku albo jak grałem w koszykówkę z kolegami, a to z tego budowały się wspomnienia, to było najważniejsze..."

/Kuba Dąbrowski o swojej metodzie fotografowania w rozmowie z Dawidem Karpiukiem, "Zrób zdjęcie. Po prostu", Newsweek, 5/14/

piątek, 25 września 2015

Szkoda czasu na porównania....




– Czy byłabyś zazdrosna, gdybym myślał o jakiejś kobiecie z mojej przeszłości, będąc z tobą? Czy niepokoiłabyś się, że mogę do niej odejść?
– Nie.
– To znaczy, że mnie nie kochasz?
– Nie rozumiesz. Miłość nie ma nic wspólnego z zazdrością i z obawą, że coś stracisz.

Kocham cię, ale jeśli zechcesz odejść, ponieważ nie możesz zapomnieć o innej kobiecie – to dobrze. To będzie prawdą. Ponieważ gdybyś został – byłoby to kłamstwo. Jeśli odejdziesz, to będzie znaczyło, że nie pasuje...my do siebie i dobrze, że odszedłeś. Bo gdybyś został, to zajmowałbyś miejsce kogoś, kto do mnie pasuje. Ten, kto do mnie pasuje – nie odejdzie. Więc nie ma się o co martwić.
– Jakoś dziwnie mnie kochasz… Nie przywiązałaś się do mnie?
– Miłość nie ma nic wspólnego z przywiązaniem.
Przywiązanie i zazdrość oznacza brak miłości do siebie. Oznacza, że uważasz siebie za gorszego od kogoś, oznacza strach, że takiego jaki jesteś nikt nie pokocha.
Nie porównuj się z nikim, bo jesteś nieporównywalny.

Ty jesteś ty.
Masz swoje życie, dar, który otrzymałeś na wyłączność.
Szkoda czasu na porównania. Spójrz na siebie – wówczas się nie pomylisz ...

/.../

P.S.
 
Miłość dla mnie jest wielką rzeczą. Zakochać się można raz. Można być później zakochanym, można kochać. Ale ta prawdziwa miłość jest tylko jedna. Nawet jeśliby ta osoba, którą się kocha, zrobiła nie wiem co, to i tak, choć może w inny sposób, będzie się ją kochać. Bo prawdziwa miłość jest czymś tak wielkim, że nie da się jej zniszczyć niczym. A ludzie, którzy nie potrafią kochać, są bardzo nieszczęśliwi. Bo kochać, to znaczy być oddanym tej osobie do końca, to znaczy że wszystkiego tego, czego chciałbym dla siebie, chcę także dla tej drugiej osoby. Taka według mnie jest miłość czy też definicja miłości. Ale może mężczyźni inaczej kochają...?

środa, 23 września 2015

Pewnie każdy już czytał....kto nie - niech dalej puści w świat....



"Na naszej klatce schodowej mieszka staruszka. Pięć lat temu straciła męża, córkę, zięcia i wnuków w wypadku. Kiedy tydzień przed świętami wracałam do domu, na drzwiach klatki schodowej zobaczyłam ogłoszenie napisane odręcznie:
Zgubiłam 100 złotych. Uczciwego znalazcę proszę o zwrot do mieszkania nr 76, emerytura bardzo skromna, nie mam na chleb.
Mieszkanie nr 76 to lokal tej starszej pani. Wyjęłam z portfela 100 złotych, odłożone na prezent dla mamy, i zapukałam do drzwi mies...zkania nr 76. Kiedy oddałam staruszce pieniądze, rozpłakała się i powiedziała:
- Jesteś dwunastą osobą, która przyniosła mi pieniądze. Dziękuję.
Uśmiechnęłam się i poszłam do windy, a wtedy starsza pani dodała:
- Córeńko, zdejmij, proszę, to ogłoszenie z drzwi, to nie ja napisałam… - starsza pani stała przed drzwiami swojego mieszkania i płakała...".


 Dziewczyna poprosiła, aby ta historia poszła w świat. Aby ci, którzy nie widzą w innych nic dobrego – dowiedzieli się, że na jej klatce schodowej mieszka co najmniej 12 wspaniałych osób"

/.../

Rzeczywistość duszy....


(...)
1. Otrzymasz ciało. Możesz je kochać lub nienawidzić, ale to będzie twoje ciało na czas twojego pobytu tutaj. Ciało może zmieniać płeć i wygląd z życia do życia, ale jesteście zobowiązani, aby zawsze posiadać jedno, aby móc przejawiać się na Ziemi w waszym wymiarze.

 2. Będziecie uczyć się lekcji. Zapisaliście się do uniwersalnej szkoły w pełnym wymiarze zwanej życiem. Każdego dnia w tej szkole będziesz miał możliwość nauczenia się jakiejś lekcji. Lekcje te mogą podobać się wam lub możecie je uznać za nieistotne lub głupie.

 3. Nie istnieją błędy czy pomyłki, tylko lekcje. Rozwój jest metodą prób i eksperymentów. Eksperymenty nie udane stanowią większość tego procesu niż te, które na końcu się powiodą.


4. Lekcja będzie powtarzana do czasu gdy się jej nauczymy. Będzie powracała w różnych formach, aż do jej kompletnego zrozumienia. Jak już się jej nauczycie będziecie mogli przejść do następnej.


 5. Lekcje przyziemne mają swój koniec, ale uczenie się nie ma końca. Nie istnieje żadna część życia, która nie zawiera lekcji. Jeśli żyjesz … Istnieją jeszcze rzeczy, których masz się nauczyć.


6. „Tam” nie jest lepsze od „tu”. Gdy twoje „tam” stanie się”tutaj”, otrzymasz tylko kolejny „tam”, które będzie wydawać się lepsze niż „tu”.


7.Wszystkie inne istoty ludzkie, które spotkasz na swojej drodze będą waszymi lustrami. Nie można kochać lub nienawidzić czegoś w innej osobie, jeśli to nie jest odbiciem tego, co kochasz albo nienawidzisz w sobie.


 8. To co robicie ze swoim życiem, zależy od was. Nawet czas trwania waszego życia może zależeć od was. Możecie zrezygnować z życia, odbierając je sobie, ale powtórzycie je dokładnie takie samo. Macie wszystkie możliwe narzędzia i środki potrzebne do rozwoju. Wybór jest Twój.


 9. Odpowiedzi których szukacie są już w was. Odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące życia macie już w sobie. Wszystko to co musicie zrobić, to obserwować i słuchać siebie.


 10. Wy…zapomnicie o tym wszystkim, nie będziecie niczego pamiętać.

(...)

/tłumaczenie z : http://risvegliati.altervista.org/

Musisz zdążyć....żyć... i być w cyberprzestrzeni...





"XX wiek był wiekiem nerwic i histerii. XXI wiek jest wiekiem depresji i nałogów.
Na każdym rogu czeka na Ciebie informacja o ludziach sukcesu.
Kobiety o wyfotoszopowanych twarzach, równych białych zębach i blond włosach zrobiły karierę w korporacji i teraz polecają Ci wyborną opiekę medyczną.
Musisz zdążyć odnieść sukces zawodowy, zdobyć wyższe wykształcenie, znaleźć idealnego partnera, założyć rodzinę, kupić mieszkanie, wychować dziecko, kupić samochód, założyć własną firmę..., napisać książkę, zrealizować pomysł na bloga, grać w tenisa, interesować się polityką, interesować się polityką zagraniczną, wiedzieć,
kto dostał Nobla z literatury, przeczytać to co napisał ten, który dostał Nobla z literatury, znać minimum jeden język obcy, znaleźć czas dla siebie, zrobić remont, oddychać, umyć kibel, pójść na te drugie studia, na które naprawdę chciałeś pójść, ale nie poszedłeś, bo teraz możesz, a szkoda życia. Musisz namalować te wszystkie obrazy, które chcesz namalować, napisać sztukę, zrobić sam łódź, nauczyć się jeździć na nartach, nauczyć się medytować, kupić nowe łóżko, nie martwić się komentarzem na fejsbuku, pójść do fryzjera, pojechać do Azji, zmienić pracę, zmienić żonę...


A Ty zamiast tego siedzisz przed telewizorem. Wpierdalasz te czipsy i wafelki."


/Małgorzata Halber/

wtorek, 22 września 2015

Jestem Psem...czasem brzmi dumniej niż "człowiek"...



Pies...
"...Jestem psem, wiecie? Mam teraz chwilkę, bo czekam u weterynarza na zabieg, więc coś wam opowiem, dobra?
Dużo jest w życiu zła, a przekonałem się o tym wielokrotnie oglądając telewizję z moją rodziną czyli z Mamą Tatą i małą Zosią. Widziałem te wszystkie okropieństwa, które ludzie sami sobie robili i nie mogłem tego pojąć, jednak jestem tylko psem więc nie muszę wszystkiego rozumieć. W związku z całym złem, które mogłem obejrzeć chciałem podzielić się z wami moją historią bo jest optymistyczna i z pewnością poprawi wam humor, a skoro ten wariat zna język psi i chce to pisać to czytajcie.
Na wstępie, powiem krótko, że do rodziny Mamy, Taty i małej Zosi trafiłem kilka miesięcy temu. Od razu ich pokochałem. Pamiętam, że w dniu kiedy się u nich pojawiłem, ciągnięciu za uszy, głaskaniu i drapaniu po brzuchu nie było końca. Nawet, kiedy w ferworze zabawy, rozpędzony nie mogłem zahamować na śliskiej podłodze i przewróciłem wielkie iglaste drzewo, które z jakiegoś powodu znalazło się wtedy w domu, to i tak wszyscy deklarowali, że mnie kochają, a ja już wtedy wiedziałem, że będę kochał tę rodzinę całym moim psim sercem i tak zostało do dzisiaj.
Jasne, że nie było idealnie, bo pierwszych kilka miesięcy musiałem się sporo nauczyć w kwestii załatwiania się, nienadgryzania pantofli i niewyciągania rzeczy z toreb leżących na podłodze, ale w końcu się udało, a ile było przy tym zabawy, tarmoszenia za uszy, ciągnięcia za ogon i przyjacielskich kuksańców od Taty i Mamy. Na samo wspomnienie tamtych czasów łezka mi się kręci w oku, ach…
Spacery, rzecz jasna, lubiłem i lubię. W czasie spacerów poznałem pana Staszka, który często przesiadywał na ławeczce pod naszym blokiem i zawsze znajdował czas na to, żeby mnie pogłaskać. Moją słabość do spacerów zauważyła też moja rodzina i już w okolicach lata postanowili przygotować mi wspaniałą niespodziankę. Kiedy Zosia wyjechała, Tata zabrał mnie na wycieczkę samochodem. Przepadam za jazdą samochodem. Pamiętam, że jechaliśmy wtedy bardzo, bardzo długo. Po jakimś czasie Tato zatrzymał auto i wysiedliśmy żeby rozprostować kości. Kiedy tylko drzwi się otworzyły wystrzeliłem w pole ile sił w łapach i biegłem tak długo aż zorientowałem się, że nie wiem gdzie jestem, a wysoka trawa nie pomagała w ustaleniu miejsca, z którego przybyłem. Trochę pokręciłem się po okolicy, ale w końcu jestem psem i oczywiście odnalazłem miejsce gdzie wcześniej zatrzymał się samochód jednak nikogo już tam nie było.
- „No tak” – pomyślałem – „Tato czekał i czekał zniecierpliwiony, aż w końcu postanowili poszukać mnie gdzie indziej. Znowu mu przysporzyłem kłopotów. Ta moja niefrasobliwość.”
Byłem zły na siebie. Postanowiłem się jednak nie załamywać i szybko odnalazłem drogę do domu. Z uwagi na dużą odległość jaką pokonaliśmy samochodem, mój powrót trwał kilka dni, a po drodze miałem małą sprawę z samochodem, który trochę mnie uszkodził kiedy beztrosko wtargnąłem na jezdnię. Po tej przygodzie zacząłem kuleć na jedną nogę, ale nic sobie z tego nie robiłem bo jestem psem, który lubi przygody. Myśl, że w domu czeka na mnie rodzina dodawała mi energii i napędzała mnie, a biorąc pod uwagę deficyt jedzenia musiało mi to starczyć.
W końcu, po kilku dniach wędrówki, wróciłem do domu. Pod blokiem znalazł mnie pan Staszek, którego bardzo zaniepokoiło to, że mam kontuzjowaną nogę. Od razu odprowadził mnie do Taty i Mamy, którym skoczyłem w ramiona przy powitaniu, a zaraz potem pobiegłem do swojej miski, której jednak nie było tam gdzie zawsze.
- „Oj zgrywusy” – pomyślałem o mojej rodzinie – „Schowali.”
Po tej przygodzie odpoczywałem kilka dni, ale już po tygodniu czułem się na siłach i mogłem dokazywać jak wcześniej. Co prawda, noga trochę jeszcze bolała jednak nie mogłem narzekać. Tata bardzo dbał żebym się nie męczył zbyt mocno i spacery zapewniał mi krótkie. Prawdziwy przyjaciel, wiedział czego mi trzeba.
Wkrótce pojawił się plan kolejnej wycieczki. Tym razem pojechaliśmy z Tatą do lasu. Wysiedliśmy z auta i Tato wziął mnie na spacer. Nauczony poprzednim doświadczeniem, ze względów bezpieczeństwa, założył mi smycz, łebski facet. Szliśmy tak przez jakiś czas kiedy to Tato zatrzymał się i przywiązał mnie do drzewa bo, z całą pewnością, chciał się wysikać, a z takim psiakiem jak ja to nie byłaby łatwa sprawa. Stałem więc tak przywiązany do tego drzewa i widziałem jak Tato się oddala.
- „Ale wstydliwy” – pomyślałem.
Po pewnym czasie zorientowałem się, że Tato nie wraca.
- „Zgubił się” – pomyślałem – „Wcześniej ja, teraz on, ale afera”
Tym razem postanowiłem jednak trochę poczekać żeby nie było sytuacji, w której ja szukam Taty, a Tata mnie w różnych miejscach.
Czekałem całą noc i doszedłem do wniosku, że chyba powinienem powziąć jakąś decyzję bo byłem już dość głodny i spragniony. Postanowiłem przegryźć smycz, co okazało się szalenie trudne. Oprócz tego moje hałasowanie przyciągnęło jakiegoś zwierza. Był to stary, głodny wilk. Na oko dwa razy większy ode mnie. Szybko, skubaniec, przeszedł do ataku. Szarpaliśmy się trochę, ale w końcu dał za wygraną i odszedł. Niestety, ja straciłem oko i miałem nieźle nadgryziony tyłek jednak, moim zdaniem, były to tylko rany powierzchowne. Byłem przekonany, że kiedy wrócę do domu, to z całą pewnością Mama z Tatą mnie opatrzą i otoczą troskliwą opieką.
W końcu udało mi się przegryźć smycz i udałem się w drogę powrotną. Na samą myśl o miękkim kojcu, świeżej wodzie i pysznej karmie biegłem dwa razy szybciej.
Do domu trafiłem pod wieczór i jakimś trafem znowu pod blokiem natknąłem się na Pana Staszka, który odprowadził mnie do Taty i Mamy. Tym razem nie miałem już siły wskakiwać na nich z radości, a tylko poczłapałem do mojego kątka i zapominając o głodzie padłem jak zabity.
Spałem chyba długo ale poczułem się potem dużo lepiej. Bardzo szybko zapomniałem, że nie mam jednego oka, a rana na tyłku jakby mniej bolała. Myślę, że to z powodu bliskości mojej rodziny. Przechadzałem się trochę po mieszkaniu ale nikt nie chciał mnie pogłaskać i nikt do mnie nic nie mówił nie chcąc, to pewne, zakłócać mojego powrotu do zdrowia. Wiedzieli pewnie, że byłem zmęczony i potrzebowałem odpoczynku. Pokręciłem się więc trochę po mieszkaniu i padłem pod stół. Nie przypominam sobie jednak żebym zasnął. Zdaje się, że straciłem przytomność.
Po tym wydarzeniu miałem jakieś przebłyski, że jestem gdzieś wieziony, że leżę gdzieś w koszu i jacyś obcy ludzie kręcą się koło mnie.
Nie wiem ile dokładnie czasu upłynęło ale kiedy się obudziłem nie byłem w domu. Leżałem w wielkiej klatce z kilkoma psami. Miałem zabandażowane ugryzienie na tyłku i chyba coś przykrywało mi oko, które straciłem w walce.
- „Szpital. Jestem w szpitalu” – przyszła mi do głowy myśl – „Ciekawe jak długo?”
Na to pytanie nie znałem odpowiedzi, a inne psy nie umiały mi jej udzielić. Zresztą to byli smutni wariaci.
Czułem się dobrze. Po kilku dniach byłem już zdolny do tego, żeby powrócić do Mamy, Taty i małej Zosi jednak nikt mnie nie odbierał. Domniemywałem, że nastąpił jakiś szatański zbieg okoliczności i moja rodzina nie mogła mnie odnaleźć.
- „Pewnie siedzą teraz w domy i płaczą, zastanawiając się gdzie jestem.”
Serce mi się krajało na samą myśl. Wtedy zrodziła się idea ucieczki. Bez planu, po prostu, jeśli nadarzyłaby się okazja to postanowiłem wiać.
Okazja nadarzyła się po dwóch dniach kiedy to ktoś na chwilę zostawił uchylone drzwi klatki. Wymknąłem się i, co dziwniejsze, nikt nic nie zauważył. Bardzo szybko znalazłem sposób na wydostanie się z budynku, a potem to już sprawa była prosta.
Biegłem jak szalony żeby powstrzymać łzy ronione w moim domu. Biegłem niesiony pragnieniem powstrzymania smutku. Byłem już na drodze niedaleko mojego bloku, brakowało mi jeszcze trochę, kiedy to, patrząc w okno swojego mieszkania, wpakowałem się pod koła nadjeżdżającego samochodu. Usłyszałem gruchniecie kości i poczułem ból kiedy samochód przejechał po mnie. Kierowca nawet nie zauważył, że na mnie najechał bo nie zatrzymał się. Nie miałem jednak czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Szybko ustaliłem, że nie mogę ruszać tylnymi łapami, ale przód nadal działał. Ciągnąłem swoje ciało jak najszybciej się dało żeby tylko dostać się do Mamy, Taty i małej Zosi. Cieszyło mnie, że nastała już noc bo po ulicach nikt się nie kręcił, a więc mogłem spokojnie czołgać się do domu.
Upłynęło trochę czasu kiedy to doczołgałem się do drzwi mojego mieszkania. Zacząłem drapać i drapać i drapać. Czekając aż ktoś otworzy martwiłem się też, że będzie afera bo za mną ciągnął się dosyć długi, czerwony ślad, wiecie, trochę krwawiłem po tym wypadku. Kiedy tak leżałem pod drzwiami poczułem, że opuszczają mnie siły i pamiętam tylko, że otworzyły się drzwi i zobaczyłem Tatę, który bardzo szybko drzwi zamknął mówiąc coś do Mamy. Pewnie chciał Zosi zrobić niespodziankę, chyba tak, nie wiem bo potem straciłem przytomność…
Śnił mi się pierwszy dzień z moja rodziną.
Przed chwilą ocknąłem się u weterynarza. Wiem, że to weterynarz bo już kiedyś u niego byłem. Bardzo sympatyczny człowiek. Michał. Patrzę to na niego, to na Tatę, słucham jak rozmawiają. Cieszę się, że Tato tu jest.
Będę miał chyba jakąś operację bo usłyszałem coś o usypianiu. To dobrze, pośpię sobie, naprawią mnie i będę mógł wrócić do mojej kochanej rodziny, do Taty, Mamy i małej Zosi...".

/Autorem tego opowiadania jest p. Sebastian Bartek (http://rok2013.blog.pl/)/

poniedziałek, 21 września 2015

...ostrożnie z marzeniami....




" ....Spróbuj… - szepnęło Marzenie.
- Co?! Znowu?! – zdenerwowało się Doświadczenie.
- Ha! Znów wszystko przeze mnie. - uśmiechnął się Powód.
- Nie! Przeze mnie! – ...zaprotestowała Pycha.
- A może nie trzeba… - wyszeptała Ostrożność.
- Oto jestem! – oznajmiła Stanowczość.
- A dokąd to beze mnie? – zapytało Upojenie.
- Bez ciebie to donikąd. - odpowiedział Spokój.
- Może lepiej jutro…? – zainteresowała się Wątpliwość.
- Teraz albo nigdy! – zripostował Upór.
- Byle nie tak jak wczoraj. - uprzedziła Codzienność.
- To co było wczoraj już się nie powtórzy. - uspokoiła Głupota.
- Wszystko będzie inaczej. - skłamało Przeczucie.
- Coś mi to przypomina... - zamyśliła się Pamięć.
Marzenie wstało i wyszło…".

niedziela, 20 września 2015

...dobra rada...

"Przestań dźwigać to czego już nie potrzebujesz: w kieszeniach, w myślach, w sercu..."
 
/Grafika –Amanda Cass/

 

czwartek, 17 września 2015

...taki boski plan...

"Nie porównuj się z innymi. Jesteś jedyny w swoim rodzaju. Nikt inny nie jest taki jak ty. Nikt inny nigdy nie był taki jak ty. Jesteś po prostu wyjątkowy. Oczyw...iście nie chcę przez to powiedzieć, że jesteś lepszy od innych; pamiętaj o tym. Ja po prostu mówię, że inni też są wyjątkowi. Bycie wyjątkowym to zwykła cecha każdego stworzenia. Bycie wyjątkowym nie jest rezultatem porównywania się z innymi. Bycie wyjątkowym jest naturalne jak oddychanie. Każdy oddycha i każdy jest wyjątkowy. Dopóki żyjesz, jesteś wyjątkowy...".
/Osho, Radość /
 
 
"Można być mądrym, ale nigdy się nie bę­dzie za mądrym i zawsze można od każdego się czegoś nauczyć, od najgłupszego. Ale są niektóre rzeczy, w których nikt nikomu nic nie pomoże, w których na nic się zda mądrość i nauka drugiego. Bo trzeba do nich dojść samemu. Własnym rozumem, własnym wy­czuciem, własną stopą wydeptać. Własnymi nieszczęściami. Jest kil­ka takich rzeczy, gdzie trzeba być samoukiem. I między innymi to: który dzień jest najważniejszy? Na który dzień trzeba stawiać? Na wczoraj, na dziś czy na jutro?".
 /Edward Stachura "Opowiadania"/

środa, 16 września 2015

Kiedy Pan stworzył KOBIETĘ...




"(...) Kiedy Pan stworzył kobietę, był to już jego 6 dzień pracy i w dodatku po godzinach, pojawił się anioł i spytał:
- czemu tyle czasu Ci to zajmuje ?
Pan mu odpowiedział:
...
- widziałeś zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastikowa, ma 200 ruchomych części wszystkie wymienne, działa na kawie i resztkach jedzenia, ma łono w którym mieści się 2 dzieci naraz, ma taki pocałunek, który leczy każdą rzecz od startego kolana do złamanego serca.
Anioł starał się powstrzymać Pana:
- to jest za dużo pracy jak na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra.
- nie mogę, powiedział Pan - jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskim memu sercu.
Anioł zbliżył się i dotknął kobiety:
- ale zrobiłeś ją taką miękką Panie ?
- ona jest miękka, ale zrobiłem ją także twardą. Nawet nie wiesz ile może znieść a ile osiągnąć.
- będzie myśleć ? - spytał anioł.
Pan odpowiedział:
- nie tylko będzie myśleć ale rozumować i negocjować.
Anioł zauważył coś, zbliżył się i dotknął policzka kobiety.
- wydaje się, że ten model ma skazę. Powiedziałem Ci, że starałeś się dać za wiele rzeczy.
- to nie jest skaza - sprzeciwił się Pan - to jest łza.
A po co są łzy ?- zapytał anioł.
Pan powiedział:
- łza to jest forma, która wyraża swoją radość, wstyd, rozczarowanie, samotność, ból i dumę.
Anioł był pod wrażeniem.
- jesteś Panie geniuszem, pomyślałeś o wszystkim (...)".
/.../

 

poniedziałek, 14 września 2015

..."bądź sobą" / "możesz być wszystkim"....

?



"... nie wiedziałem, jak wielu ludzi się myli, dopóki nie posiedziałem na Facebooku. Ta parafraza znakomitego cytatu Stanisława Lema dobrze oddaje mój stan umysłu, po wczytywaniu się w radosną twórczość znajomych na serwisach społecznościowych. W tym również w moją własną. Błądzić jest rzeczą ludzką, a zachować umiar i stosować w każdym rodzaju komunikacji wgląd badacza rzeczą prawie niewykonalną. Ale można spróbować. By jednak dowiedzieć się dlaczego jesteś głupi, trzeba najpierw... strzelić sobie samodzielnie w pysk i poddać w wątpliwość swoją nieomylność, wyjątkowość i intelekt. Dla pokoleń wychowywanych w kulcie „bądź sobą”, „możesz być wszystkim” bywa to trudne. Zresztą wcale nie tylko dla tego pokolenia.
To krzywdzące uogólnienie. Wszyscy się mylimy, wszyscy ulegamy błędom poznawczym i wszyscy wpadamy w pułapki myślenia. Jednak już świadomość tego, że możemy się mylić i chęć odkrycia dlaczego się mylimy może być wyzwalająca. I przynosić korzyści..."


 /Piotr Bucki/

 

...liliowy kapelusz....



Opowieść o liliowym kapeluszu...
Kobieta: Kiedy ma 5 lat: Ogląda się w lustrze i widzi księżniczkę.
Kiedy ma 10 lat: Ogląda się w lustrze i widzi Kopciuszka.
Kiedy ma 15 lat: Ogląda się w lustrze i widzi obrzydliwa siostrę przyrodnia Kopciuszka: "Mamo, przecież tak nie mogę pójść do szkoły!"
Kiedy ma 20 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mimo wszystko wychodzi z domu. ...
Kiedy ma 30 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale uważa, że teraz nie ma czasu, żeby się o to troszczyć i mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 40 lat: Ogląda się w lustrze i widzi się "za gruba, za chuda, za niska, za wysoka, włosy za bardzo kręcone albo za proste", ale mówi, że jest przynajmniej czysta i mimo wszystko wychodzi z domu.
Kiedy ma 50 lat: Ogląda się w lustrze i mówi: "Jestem sobą" i idzie wszędzie.
Kiedy ma 60 lat: Patrzy na siebie i wspomina wszystkich ludzi, którzy już nie mogą na siebie spoglądać w lustrze. Wychodzi z domu i zdobywa świat.
Kiedy ma 70 lat: Patrzy na siebie i widzi mądrość, radość i umiejętności. Wychodzi z domu i cieszy się życiem.
Kiedy ma 80 lat: Nie troszczy się o patrzenie w lustro. Po prostu zakłada liliowy kapelusz i wychodzi z domu, żeby czerpać radość i przyjemność ze świata. Może wszystkie powinnyśmy dużo wcześniej założyć taki liliowy kapelusz...

/.../

niedziela, 13 września 2015

A gdyby tak wszystko odwrócić...?




"A gdyby tak wszystko magicznie odwrócić?
 Gdyby ludzie rodzili się tuż przed śmiercią i żyli do poczęcia.
W drugą stronę.
Mieliby już na początku życia tę swoją życiową mądrość, doświadczenia i cały ten przychodzący z wiekiem spokój i rozsądek.
Popełniliby już te wszystkie swoje błędy, zdrady i życiowe pomyłki.
Mieliby już te wszystkie blizny i zmarszczki i wszystkie wspomnienia, i żyliby w drugą stronę.
Ich skóra stawałaby się coraz gładsza, każdego dnia budziłaby się w nich większa ciekawość, włosy byłby coraz mniej siwe, oczy coraz bardziej błyszczące, serce coraz silniejsze i coraz bardziej otwarte na przyjmowanie nowych ciosów i nowych miłości..."
/.../

środa, 9 września 2015

W życiu warto mieć odwagę....



W życiu warto mieć odwagę:
"Warto mówić "Dzień dobry" obcym ludziom,
warto zrobić sobie wstyd na oczach wszystkich ludzi,
warto mieć przyjaciół i wrogów też warto mieć.
Warto czasem nie wziąć parasola, gdy deszcz pada,
warto nie doczytać książki i wrócić do niej po latach,
warto pisać wiersze nawet te nie udane.
Warto wskoczyć do jeziora w ubraniu,
warto śmiać się na ulicy bez powodu,
warto czasem niczego nie tłumaczyć.
Warto czasem udawać głupków chociaż wiemy dobrze o co chodzi.
Warto słuchać każdej muzyki,
warto marzyć,
warto zgubić się w obcym mieście,
warto poznać nowych ludzi, i zapomnieć o starych znajomych,
warto napisać list i go nie wysłać.
Warto być realistą, pesymistą, optymistą.
Warto zadzwonić o 1 w nocy do przyjaciółki i się wypłakać,
warto pójść na samotny spacer,
warto zapalić znicz na opuszczonym grobie.

Warto żyć i nie pytać dlaczego..."

wtorek, 8 września 2015

PRZESTAŃ...bo życie jest za krótkie !

 


1. Przestań spędzać czas z niewłaściwymi ludźmi. Życie jest zbyt krótkie, aby poświęcać czas ludziom, którzy wysysają z Ciebie szczęście. Jeśli ktoś chce Cię w swoim życiu, zrobi dla Ciebie w nim miejsce. Nie powinieneś musieć o to walczyć. Nigdy nie poświęcaj się dla kogoś kto Cię nie docenia. I pamiętaj – prawdziwymi przyjaciółmi są ci, którzy wspierają Cię w najgorszych chwilach, a nie w najlepszych.

2. Przestań uciekać od problemów. Staw im czoła. Nie, to nie będzie łatwe. Nie ma na świecie osoby, która radzi sobie świetnie z każdą przeszkodą. Nie jesteśmy zaprogramowani by natychmiast rozwiązywać każdy problem. W gruncie rzeczy jesteśmy stworzeni do tego, aby być smutnymi, nieszczęśliwymi i zranionymi. Tak właśnie skonstruowany jest świat – nauka, adaptacja i rozwiązywanie kłopotów. To kształtuje naszą osobowość.

3. Przestań się okłamywać. Możesz okłamywać każdego, ale nigdy nie rób tego sobie. Nasze życie poprawia się wtedy kiedy wykorzystujemy dane nam szanse. Pierwsza i najważniejsza z nich jest bycie szczerym względem samego siebie.

4. Przestań spychać swoje potrzeby na dalszy plan. Najbardziej bolesna jest utrata siebie w procesie kochania drugiej osoby. Zapominamy o własnej wyjątkowości. By pomóc obojgu, musimy pomóc najpierw sobie. Właśnie teraz jest najlepszy moment na spełnianie swoich marzeń.

5. Przestań próbować być kimś kim nie jesteś. Jednym z największych wyznań jest bycie sobą w świecie, gdzie wszyscy chcą być jednakowi. Ktoś zawsze będzie ładniejszy, mądrzejszy, młodszy, ale nigdy nie będzie Tobą. Nie zmieniaj się by inni Cię polubili. Bądź sobą, a odpowiednie osoby Cię pokochają.

6. Przestań trzymać się przeszłości. Nie możesz zacząć nowego rozdziału w swoim życiu jeśli wciąż przeglądasz poprzedni.

7. Przestań bać się popełniania błędów. Zrobienie czegoś i przeżycie 10 kolejnych porażek jest bardziej produktywne niż bezczynność. Za każdym sukcesem ciągnie się sznur porażek, każda porażka zbliża nas do sukcesu. Ostatecznie będziesz bardziej żałował rzeczy, których nie zrobiłeś, niż tych, które nie wyszły.

8. Przestań się obwiniać za stare błędy. Mogliśmy kochać nieodpowiednią osobę, płakać nad drobnostkami, ale to jedynie zbliżyło nas do miejsca, w którym jesteśmy. Wszyscy popełniamy błędy, mamy rozterki i żale z przeszłości. Ale każdy z nas ma siłę by ukształtować nowe dni i swą przyszłość. Każda rzecz, która przytrafia nam się w życiu przygotowuje nas do tego, co ma jeszcze nadejść.

9. Przestań kupować „szczęście”. Wiele rzeczy, których pragniemy są drogie, ale tak naprawdę jedyne satysfakcjonujące rzeczy są za darmo – miłość, śmiech i praca będąca pasją.

10. Przestań szukać szczęścia w innych. Jeśli nie jesteś zadowolona z osoby, którą jesteś w środku to nigdy nie będziesz zadowolony będąc z kimkolwiek. Musisz ustabilizować własne życie zanim zaczniesz je z kimś dzielić.

11. Przestań siedzieć bezczynnie. Nie myśl za dużo, inaczej sam stworzysz problemy, których nie ma. Oceń sytuację i podejmij odpowiednie działania. Nie możesz zmienić tego z czym musisz się zmierzyć. Postęp wiąże się z ryzykiem. Nie możesz zrobić kroku, nie odrywając stóp od ziemi.

12. Przestań myśleć, że nie jesteś gotowy. Nikt nigdy nie czuł się w 100% gotowy, kiedy napotykał swoją szansę. Większość wspaniałych okazji w naszym życiu wykracza poza naszą sferę komfortu, więc z początku nigdy nie będziemy całkowicie pewni naszych decyzji.
13. Przestań angażować się w związki ze złych powodów. Związek musi powstać rozważnie. Lepiej być samotnym niż w złym towarzystwie. Nie ma pośpiechu. Jeśli coś jest nam przeznaczone, wydarzy się – we właściwym czasie, z odpowiednią osobą i z dobrych powodów. Zakochaj się gdy będziesz gotowy, a nie samotny.

14. Przestań odrzucać nowe związki, bo poprzednie nie wyszły. Zrozumiesz, że istnieje powód spotkań kolejnych osób w Twoim życiu. Niektóre Cię przetestują, inne wykorzystają, a kolejne nauczą czegoś nowego. Ale najważniejsze – znajdą się takie, które obudzą w Tobie to, co najlepsze.

15. Przestań rywalizować ze wszystkimi. Nie przejmuj się tym, że inni są w czymś lepsi od Ciebie. Skoncentruj się na pokonywaniu własnych rekordów każdego dnia. Sukces to walka jedynie z samym sobą.

16. Przestań być zazdrosnym. Zazdrość to sztuka liczenia dorobku innych zamiast własnego. Zapytaj sam siebie co masz takiego, co wszyscy inni chcieliby mieć.

17. Przestań narzekać i użalać się nad sobą. Życiowe zakręty kierują Cię na Twoją ścieżkę. Możesz nie widzieć lub nie rozumieć wszystkiego, co się wydarzy, to może być trudne. Jednak gdy spojrzysz na to z perspektywy czasu dostrzeżesz, że doprowadziło Cię to do lepszego miejsca, ciekawszych osób, czy sytuacji, więc uśmiechnij się! Niech wszyscy uwierzą, że dziś jesteś silniejszy niż wczoraj, a tak się stanie.

18. Nie trzymaj urazy. Nie żyj z nienawiścią w sercu. Bardziej będziesz krzywdzić samego siebie niż ludzi, których nie lubisz. Przebaczanie to nie zwrot, „To, co mi zrobiłeś jest okej.” To umiejętność wypowiedzenia przed samym sobą słów, „Nie pozwolę na to, aby to co mi zrobiłeś, zrujnowało moje szczęście na zawsze.” Przebaczenie jest odpowiedzią. Odpuść, znajdź spokój, a to Cię wyzwoli. I pamiętaj, że przebaczenie nie jest na pokaz dla innych ludzi, ma pomóc Tobie.

19. Nie pozwól innym, aby ściągali Cię w dół do ich poziomu. Nie pozwalaj na to, aby się uwsteczniać. Nie rób kroków w tył. Nie wybieraj sobie znajomych, którzy obniżają Twój poziom.

20. Przestań marnować czas na tłumaczenie się przed innymi osobami. Twoi przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogów to i tak nie interesuje. Po prostu rób to, co uważasz za słuszne i zgodne z Twoimi przekonaniami.

21. Przestań robić w kółko te same rzeczy, bez chwili przerwy. Czas wziąć głęboki oddech. Jeśli będziesz dalej robić to, co robisz, będziesz trzymać się tego, co dostajesz. Czasem trzeba zdystansować się do siebie, aby obiektywnie i jasno spojrzeć na sytuację.

22. Przestań pomijać drobne rzeczy. Ciesz się z małych rzeczy, bo po jakimś czasie spojrzysz w przeszłość i zorientujesz się, że to były naprawdę istotne chwile. Najważniejsze wydarzenia z Twojego życia będą małe, ale spędzone z kimś, komu na Tobie zależy.

23. Przestań dążyć do ideałów na każdym polu. Prawdziwy świat nie nagradza perfekcjonistów tylko ludzi pracowitych, którzy umieją doprowadzić sprawę do końca.

24. Nie próbuj iść najłatwiejszą i najkrótszą drogą. Nie idź na łatwiznę. Zrób coś niezwykłego.

25. Przestań udawać, że wszystko jest w porządku, jeśli nie jest. Naprawdę czasem dobrze jest rozpaść się na kawałki. To normalne. Każdy z nas tak ma. Nie zawsze trzeba udawać, że jest się silnym. Nie musimy udowadniać cały czas, że wszystko jest w porządku. Nie należy się martwić o to, co myślą inni. Jeśli masz ochotę płakać, po prostu to zrób. Im szybciej wyrzucisz to z siebie, tym lepiej dla Twojego zdrowia.

26. Przestań obwiniać innych za swoje problemy. Wielkość marzeń, które możesz osiągnąć zależą od stopnia, w jakim możesz wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Kiedy obwiniasz innych za to, co przechodzisz zaprzeczasz pojęciu odpowiedzialności. Pozwalasz innym mieć władzę nad częścią Twojego życia.

27. Przestań być wszystkim dla wszystkich. Jeśli będziesz starał się być dla wszystkich może Cię to zniszczyć. Ale uśmiech jednej osoby może zmienić świat, może niekoniecznie cały, ale z pewnością jakiś fragment.

28. Przestań się zamartwiać. Zamartwianie nie naprawi Twojej przyszłości, a zniszczy jedynie Twoją teraźniejszość. Jedynym słusznym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest postawienie sobie pytania, „Czy ta sprawa jest ważna w tym roku i czy coś zmieni? Jeśli nie, to nie warto się nią martwić.”

29. Przestań skupiać się na tym, co nie chcesz, aby się wydarzyło. Skoncentruj się na tym, co chcesz, aby się wydarzyło. Pozytywne myślenie jest w czołówce każdego wielkiego sukcesu. Jeśli będziesz się budzić każdego ranka z myślą, że wydarzy się coś cudownego i będziesz pielęgnował tę myśl, zobaczysz, że częściej będziesz szczęśliwy.

30. Przestań być niewdzięcznym. Nie ma znaczenia, jak bardzo zły dzień miałeś. Zawsze dziękuj za swoje życie, bo gdzieś na świecie ktoś oddałby życie, aby być na Twoim miejscu. Zawsze myśl o tym, co tracisz, próbując myśleć o tym, co mają inni.

Amen

niedziela, 6 września 2015

Zatrzymane w moim kadrze...smaki Rumuni....



ROMANIA

Cluj - Napoka, Alba Julia, Sibiu, Curtea de Arges, Bukareszt, Baraszów, Prejmer...


to kraj.....


 
 




Hrabiego Draculi...
 





Rumunów...i ich bajecznych domów....








 



dobrego piwa i tradycyjnego jedzenia...
 

 
 
i...Sześcioro Wspaniałych :)
 
 
 
 

 
zamków, pałaców ....
 
 






 


 
cerkwi, kapliczek i kościołów...
 
 
 
 
 
dachówek wszelkiej maści i kolorów...
 
 
 
 
 


 
 
 
 
 


 

 
 
 




 





klimatycznych uliczek.....
 
 




 
 
 
monumentalnych budynków i budowli....



 
Stalinskaja dobraja ;)