środa, 31 sierpnia 2016

wtorek, 30 sierpnia 2016

...zapasowe koło ratunkowe...





"Niestety, zapominamy, że wszystko: i to co dobre, i to co złe - zdarza się nam określoną liczbę razy. Szczęścia i tragedie - mamy ich wyczerpany pakiet. 
Myślenie, że jeszcze pięć razy pokochamy tak mocno, dziesięć razy będziemy mieli szansę,
by zrobić fortunę,
albo dwadzieścia razy być na krawędzi życia i śmierci i przeżyć,
jest tylko dowodem ignorancji. 
Los daje nam szanse i pozwala decydować, czy z nich korzystamy. 
Nie należy zachłannie chwytać wszystkich kół ratunkowych, bo kiedy przyjdzie pora,
że naprawdę będziemy ich potrzebować,
nie zostanie nam żadne w zapasie.
/Katarzyna Bonda "Sprawa Niny Frank"/

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

...taka rada nie obawa....


P.S.
...zrobiłam...lecimy !!! :)

..siła spokoju....

Nie ma drogi do spokoju. To spokój jest drogą...



P.S.

Co? 
Życie wyda się za nudne?
No to masz pierwszy objaw lęku przed spokojem...:) 

"Trzeba wszystko uporządkować. Musisz się zdecydować, czego chcesz się trzymać. Musisz wiedzieć, co trwa, a co przeminęło. I czasami ustalić, czego nigdy nie było. I musisz sobie pewne rzeczy odpuścić."
/Lois Lowry /

piątek, 26 sierpnia 2016

...marzenia inne senne trudne acz przyjemne....

"Śnisz mi się obco. Dal bez tła,
Wieczność się w chmurach błyska.
Lecimy razem. Mgła i mgła!
Bóg, ciemność i urwiska.
Do mgły i mroku naglisz mnie
I szepcesz, zgrzana lotem:
— „Toć ja się tobie tylko śnię!
Nie zapominaj o tem“...
Nie zapominam. Mkniemy wzwyż
Do niewiadomej mety.
O, jak ty trudno mi się śnisz!
O, jawo moja, gdzie ty?"
/Bolesław Leśmian/



Z dedykacją dla wszystkich, którzy "trudno się śnią", którzy nie zawsze są "poprawni",
 a raczej bywają "na przekór". 
Trwajcie w swojej inności, płyńcie pod prąd i "trudno się śnijcie"....

tak ogólnie to....lubię :)


czwartek, 25 sierpnia 2016

...przed / weekendowe rozważania....



 "Bo nie ważne z kim spędzisz piątkowy wieczór, ale z kim chcesz spędzić całą sobotę"



"Posłuszne kobiety rzadko tworzą historię"
/Laurel Thatcher Ulrich/

...życie po życiu....

- Wierzy pan, że po śmierci będzie lepiej?
- Oczywiście, że tak.
Tylu tam poszło i jeszcze nikt nie wrócił....
.... to musi być tam lepiej....


"Ludzi można podzielić na dwa rodzaje: tych, którzy są wytworem świata, w którym żyją i tych, którzy są wytworem samych siebie, którzy, choć świata nie zmienili, nie dali się zmienić światu.
Oni chodzą po świecie, a nie świat po nich."
/E.Stachura/


"ten list cię nie zastanie
pomylę adresy
nie nakleję znaczka
listonosz się spije
więc pewnie go nie wyślę
nawet nie napiszę
głupio donosić śmierci
że jakoś się żyje"
/Ryszard Sidorkiewicz/



...nieprzewidywalny zaskok....




Niech ten dzień przyniesie ....
wiele zaskoczeń, zadziwień i nieprzewidywalności!
Bo nic nie jest takim, jak się wydaje na pierwszy rzut oka...
/Vladimir Kush, malarz surrealista, ur. 1965, Rosja/


P.S.

 Z porad życiowych, na ogół udzielam tylko jednej :
 " Ucz się życia od ludzi szczęśliwych, bo tylko oni wiedzą jak żyć " :) 
Na inne "złote środki" jestem za głupia, leniwa i nie poważna...

środa, 24 sierpnia 2016

...przewrotna mysl na dobranoc...






"- W kółko słyszę tylko: "kobiety nie wiedzą czego chcą".
Wiedzą, kurwa. Oczywiście, że wiedzą. Wiedzą lepiej od ciebie. Problem w tym, że gdyby zaczęły sięgać po to, czego naprawdę potrzebują, mogłoby się okazać, że ty niekoniecznie jesteś na tej liście".
/Myślenie jest erotyczne/

Co by było, gdyby....





"Fajnie jest być naiwniarą. Albo frajerką. Taką, co za mocno wierzy w coś, co sobie kiedyś wymyśliła. I co trzyma, i nie puści, i nie odda. I co ma priorytet, którego nie podkopie nawet (albo zwłaszcza) zdrowy rozsądek i logiczna argumentacja. Fajnie jest popełniać błędy w afekcie. Nawet te same. Źle oszacowywać szanse. Porywać się na coś, na co się porywać nie powinno. Być słabo zorganizowanym z nadzieją, że jakoś się to wszystko musi udać. Bo przecież jakoś zawsze wszystko się udaje. Fajnie być takim utopijnym kamikadze przeładowanym ideałami. Nie obliczać, nie kalkulować. Nie rezygnować z trudnych szans i nie bać radykalnych zmian. Działać intuicyjnie i impulsywnie. Nie myśleć w ogóle o skutkach decyzji, tylko robić. Nie przewidywać konsekwencji, tylko robić. Robić. Robić, skoro się bardzo chce i nie umie się inaczej.
termin ważności
Fajnie mieć takie marzenia, co się bez przerwy na nowo ujawniają i manifestują - zwłaszcza w sytuacjach podbramkowych, które tym marzeniom zwykle podstawiają nogę. I fajnie, jeśli one jednak nie upadną, a jak je zaczniesz temperować, to powrócą ze zdwojoną siłą. Bo są dość uparte. Ale do okołu stu czterdziestu razy sztuka. Bo powracać będą tak przez jakiś czas. I nagle przestaną. Bo nieużywane się psują i skraca im się termin ważności. Przychodzi moment, w którym raz zepchnięte na margines, już nie znajdą drogi powrotnej na powierzchnię. I wtedy jest najgorzej. Najgorzej. Bo jak je tracisz, to mózg i serce się starzeją. Robisz się coraz cięższy, aż w końcu przestajesz się w ogóle ruszać. I stajesz w miejscu. Albo chodzisz w kółko, ale i tak donikąd nie dojdziesz, bo chodzenie w kółko to chodzenie na około i na okrągło, dwa w jednym. Zaczyna ci wystarczać, nie trzeba ci więcej. Zaczynasz bilans zysków oraz strat. Co warto, co się nie opłaca. Przekonywać się. Manipulować. I się nie ruszasz. No, masz robaki w swoich marzeniach.
A przecież fajnie, jak się jeszcze chce. Jak się chłonie i się nie pozwala skostnieć swojemu emocjonalno-światopoglądowemu szkieletowi. Jak się nie zamiera w bezruchu tylko po to, żeby było wygodnie. Jak się nie jest tak do końca dorosłym, ale się sobie pozwala na niesubordynację i myślowy eksces. Cały świat głupio gada o tym, że starych drzew się nie przesadza. No, nie wiem. Ponoć już się da. Jest taka specjalna maszyna, co bierze drzewa w makroszczypce, wyciąga z ziemi razem z korzeniami i przenosi w jakieś nowe i fajniejsze miejsce. I nic nikomu złego się nie dzieje. Ale to trudne. Takie przesadzanie. Bo łatwiej się nie ruszać, niż się ruszać. No przecież.
pierwsze oznaki starzenia
Trudno chyba zauważyć takie pierwsze oznaki starzenia. Łatwo je wytropić na powierzchni ciała, ale kogo to obchodzi. Trudniej zauważyć, jak starzeje ci się język i zastyga w samoubezpieczających się formułach pozbawionych stylu i idiomów. Jak ci obumiera wyobraźnia, bo używasz jej oszczędnie i niechętnie. Jak znikają ci pragnienia z horyzontu, bo się zadowalasz lokalnym minimum. Jak przestajesz być już spontaniczny. Jak zaczynasz sam się zdradzać i amortyzujesz sobie te kolejne zdrady mantrą na temat znikomych korzyści i wysokiego stopnia ryzyka.
Bang! Bang! Trudno zauważyć, ale jeszcze można w miarę
bezboleśnie znieść. Słabo robi się dopiero wtedy, kiedy zdasz już sobie sprawę z tego, że się samooszukujesz i że rezygnujesz z tego, co było przecież kiedyś twoją autodefinicją, którą się stawiało koło siebie zaraz po myślniku. No. Wtedy masz ochotę się położyć oraz umrzeć. Upst.
Wiem, że idealizowanie świata to choroba. Wiem, co mi zrobiły filmy z niedzielnego pasma od Disneya, brazylijskie telenowele i amerykańskie seriale, ale i tak bym je cofnęła do początku i obejrzała jeszcze sto pięćdziesiąt razy. I, i tak chciałabym tak samo jak ich bohaterki. Tak samo, czyli tak jak sobie wymyśliłam jeszcze w nastoletniej epoce burzy i naporu: chciałabym mieć taką emocjonalną bezkompromisowość z Brazylii i amerykańską wiarę w prywatną utopię. I dużo zabawek. I wiem, że w tym wszystkim jest za dużo różu, że to jest kanciaste i mało wiarygodne. Że wywołuje nadprodukcję marzeń i niesie ze sobą terror wiecznie powracającego happy endu. Ale mimo wszystko stanowi też dość wysmakowany dramaturgicznie fantazmat pełen romantycznych zajść z gatunku hard-core-emo. I tak sobie myślę, że te wszystkie utopie były jednak fajne. Bo to był test jednokrotnego wyboru - tam się wiedziało, czego się chce i o co się walczy, a tu się często nie wie i się ciągle zastanawia. I często się przegapia. Bo się puszcza ryzykowne momenty jakoś bokiem, udaje się, że się ich nie widzi i łatwo się z nich rezygnuje. Bo dużo łatwiej i bezpieczniej jest umościć się w tym, co znane i wygodne. Dużo trudniej rzucić się na głęboką wodę, oswajać to, co na razie nieznane i zaryzykować, że nie będzie już powrotu do tego miejsca, które już się oswoiło. No, jak się boisz, to tracisz. I starzeje ci się mózg i serce. No, wiem. I przestajesz się ruszać. A jak się nie ruszasz, to stoisz w miejscu. Też wiem. I jesteś coraz bardziej robaczywy i psujesz się od środka. I wszystko dookoła cię omija. Wiem. Wiem. I wiem. I mogę sobie tylko spekulować, co by było gdyby. I jeszcze jak by było. Oraz z kim i gdzie.
Tego nie wiem".
/Anka Herbut - Coraz bardziej robaczywy/

wtorek, 23 sierpnia 2016

.. ZATEM: .kto zaspokoi wszystkie "głody duszy i serca" ?.....

...oderwać się od szarzyzny dnia powszedniego...



/z prasy z 1930r./



P.S.
Nadchodzący koniec lata nie anuluje owego anonsu....:)

...dom różnych pór roku...






"Mój dom jest domem różnych pór roku.
Niektóre trwają dzień, inne tydzień.
Odmawiają kontaktu z prawdziwymi porami, czterema rutyniarzami."
/Cees Nooteboom, Hotel nomadów/
/Ilustracja: Oleg Oprisco, Ukraina/

....serce czy rozum...?






Serce i rozum. Pojedynek? Harmonia? Czy odwieczny balans?

/Ilustracja: "The balance", Christian Schloe/ 


P.S.

 

herbata czarna myśli rozjaśnia...





"Herbata czarna myśli rozjaśnia..." 

Życzę Wam nieulotnego wtorku i lotnych myśli!

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

...tajemnica spojerzenia...




"Ile jest uroku w spojrzeniach ulotnych nieznajomych osób"
Kto nie zna siły oczu, poza którymi kryje się cały świat domysłów?
Czasami lubię bardziej od innych te spojrzenia, których treści nie znam.
Czytam w nich do woli i jak chcę - i wierzę, że są takie. (...)
Lubię odczytywać myśli, gdy malują się na twarzy.
 Taka rozmowa bez słów ma swoją wytworność i wdzięk."
/Tadeusz Makowski – Pamiętnik/

'
Jest jeszcze tyle pięknych i dobrych zdarzeń przed tobą, miejsc, których nie znasz, ludzi, o których jeszcze nic nie wiesz. Tylko od Ciebie zależy, jaki zapach świata poczujesz i co stanie się dalej.
/Kaja Kowalewska/

niedziela, 21 sierpnia 2016

21.08 - Joanno, czy wiesz dlaczego len jest niebieski ? ;)








"Było to dawno, dawno temu, kiedy góry były jeszcze małe, morza - słodkie, a kwiaty lnu białe. Daleko, daleko stąd, po zielonych łąkach koło Leśnej Podkowy wędrowali Daniel i Joanna. Daniel był czarny, a Joanna - biała. Poznalibyście ich od razu, bo mieli wypukłe żyły na rękach; widać zmęczyła ich daleka droga. Tego dnia, a było to w samym środku lata, Joanna położyła się na kwiecistej ziemi, a Daniel położył się obok niej. Dostrzeglibyście ich od razu, bo włosy Daniela błyszczały granatem na białych niedojrzałych kwiatach lnu.
Kochankowie szeptali słowa, których nie znacie, a potem tulili się długo i boleśnie, aż ich łoże nabrało gorzkiego ciemnego zapachu migdałów.
A potem Daniel wstał i powiedział - Muszę odejść, Joanno.
- Zostaw mi twój złoty łańcuszek na pamiątkę - powiedziała Joanna.
- Nie mogę, Joanno. To łańcuszek mojej matki.
- Zostaw mi pierścionek.
- Nie Joanno. Ten pierścionek należy do innej kobiety.
- Zostaw mi choć pas twój.
- Obiecałem go bratu.
- Więc cóż możesz mi dać?
- Mogę ci dać jedynie skrawek nieba.
I Daniel zanurzył dłoń w lipcowym niebie, niby w garncu miodu, i przyniósł stamtąd błękitny opłatek, i ofiarował go Joannie.
- Dziękuję - powiedziała Joanna.
- Bądź zdrowa - powiedział Daniel. I odszedł.
Mijały długie godziny, a dziewczyna wciąż siedziała nieruchomo na skraju opuszczonego łoża. Niebieska chustka leżała obok niej. Gdy przyszła noc i rosa opadła na łąki, Joanna wstała i uniosła z ziemi swoją płachetkę. A wtedy - czy uwierzycie - zdumiona dziewczyna spostrzegła, że białe płatki lnu ukryte pod błękitną chustką - stały się niebieskie.
Od tego dnia Joanna co wieczór przychodziła na to miejsce, a jej len stawał się coraz niebieściejszy.
Wreszcie, gdy lato zaczęło zbierać się do drogi - len dojrzał. Joanna zaś - zaczęła prząść.
- Zrobię z ciebie - powiedziała do lnu - zrobię z ciebie koszulę dla mego dziecka. Dziecko pocieszy mnie i rozśmieszy. A było to dwudziestego pierwszego sierpnia.
Odtąd dzień, w którym Joanna zaczęła prząść,
nazywają dniem Joanny i Daniela, a len - jest niebieski..."


P.S.

Najlepszego ;)

nocne zadośćuczynienie....






"Rzeczy led­wie dos­trzeżone w cza­sie dnia, 
niesfor­mułowa­ne wy­raźnie myśli, 
wy­powie­dziane mi­mocho­dem słowa, 
które przeszły bez echa,
wra­cają w no­cy w na­macal­nym kształcie i stają się te­matem snów, 
jak­by w za­dośćuczy­nieniu za to,
że wzgar­dzo­no ni­mi na jawie."
/Borys Pasternak, Doktor Żywago/


P.S.

 - To Pani tańczyła wczoraj na stole w samej bieliźnie?
- Ja? W samej bieliźnie....?
 To Pan chyba za wcześnie wyszedł......
/.../

....piękny deszczowy dzień....






"Spytała go, co może być pięknego w szarym deszczowym dniu...?
a on opowiadał o niuansach barw, jakie przybierze niebo, drzewa i dachy,
kiedy wybiorą się na spacer po południu,
o nieposkromionej potędze wzburzonego oceanu, o parasolu, który zbliży ich do siebie,
gdy będą szli pod ramię,
o szczęściu, jakie odczują, wracając na gorącą herbatę,
o ubraniach suszących się przy kominku,
o zmęczeniu, które wtedy z nich spłynie (...)."
/Éric-Emmanuel Schmitt – Historie miłosne/

.... kulinarnia, rysunek i sztuka.....

Aromatycznej  kawy, dobrej energii i intrygujących inspiracji 
- tego życzę wszystkim na nowy dzień...

Moje nowe odkrycie....
autorka: Cinzia Bolognesi, Włochy - w swoich pracach łączy elementy kulinarne, rysunek i sztukę.

P.S.

"Nie narzucaj światu
swojego formatu"
Razem z mistrzem Sztaudyngerem życzę Wam dziś dawki spontaniczności, luzu i antyschematyzmu! 


sobota, 20 sierpnia 2016

...od zawsze na zawsze...






Człowiek zawsze jest sam,
ze strachu stara się z kimś związać,
by pokonać samotność,
co - w ostatecznym rozrachunku - nigdy się nie udaje; 
dlatego należy znaleźć taką osobę, która w twoim towarzystwie poczuje, że była, jest i będzie, 
od zawsze i na zawsze - samotna; a kiedy dwie takie osoby się spotkają, zjednoczone w rozumieniu samotności, wtedy ogarnia je słodko-gorzkie szczęście, bo wiedzą, że w drugim człowieku znajdują spokój, biorący się z zaakceptowania prawa, którego nie sposób złamać.
/Ignacy Karpowicz "Gesty"/

 P.S.

- Dlaczego do siebie nie wrócicie?
- Nie wiem, naprawdę nie wiem. Otworzyłem w niej puszkę pandory, wiesz? Całe skurwysyństwo, którego miałem nie robić, wyszło z niej.
- Co masz na myśli? - dopytała.
- Miałem nigdy jej nie zostawić, a robiłem to notorycznie. Prosiła mnie tylko o to, a ja jak dzieciak, jak gówniarz, zmieniłem zdanie targając jej uczucia. Zmieniłem się, jestem innym człowiekiem, lepszym.
- Więc warto było się rozstać.
- Warto? Wolałbym do dziś być tym gówniarzem, którego kochała nad życie.
- Teraz Cię nie kocha?
- Kocha, w tym tkwi problem.
- A Ty? - spojrzała dość wymownie w moim kierunku.
- Jak gówniarz, bez opamiętania.

/ Przemysław Kobylański/



"Chyba właśnie po tym można poznać naprawdę samotnych ludzi… Zawsze wiedzą, co robić w deszczowe dni. Zawsze można do nich zadzwonić. Zawsze są w domu. Pieprzone zawsze…"
/S. King/

piątek, 19 sierpnia 2016

...dla Was chłopaki....




Z dedykacją dla wszystkich mężczyzn - fanów bloga

"Adam ujrzawszy, że Ewa jest naga,
Innego raju już się nie domaga."
/Jan Izydor Sztaudynger/
/Rzeźba z drutu, Gavin Worth, USA/


.....że nie miało się odwagi.....


"Pamięć cofa się nocą, przedziera się przez wszystko, nie oszczędzając najmniejszego szczegółu
- że nie miało się odwagi, że dokonało się złego wyboru, było się nietaktownym, nieczułym, karygodnie nieuważnym
- i te katastrofy, te gafy, idiotyczne wypowiedzi nie do odwołania, o których każdy oprócz ciebie dawno zapomniał!
Jakież to niesprawiedliwe, że dopiero wieczorem człowiek otrzymuje nieskalaną pamięć
 tyle że odwróconą…"
/Tove Jansson, (1914-2001), najbardziej znana jako autorka "Muminków""/


P.S.
....złapcie dziś swój księżyc...




...zapach wspomnień...

Bo ładne rzeczy mają wiele twarzy...
Przemijanie może być tak samo piękne jak witalność. 
Zależy od tego jak i dlaczego patrzymy i jakie filtry sobie "zainstalujemy".
Poza tym niesie ze sobą bagaż doświadczeń, a ten - pozostaje naszym towarzyszem...
czy chcemy czy nie.
Takie miejsca aż "parują" od dawnych emocji...




Ile marzeń, nadziei, namiętności!
 Ile cierpień, rozczarowań, rezygnacji!
Gdy patrzymy na stare, niezwykłe okno w starym domu - 
jesteśmy ciekawi doznań ludzi, którzy tu mieszkali.
Jesteśmy ciekawi, kto kogo kochał, kto cierpiał i co czuł, 
gdy codziennie patrzył na świat przez takie okno..... 

...magia staroci i antyków.... 
...nieopowiedziane historie....

...grzybobranie...







...To uczucie, kiedy przyjmujesz na twarz pajęczynè tak wielką, że masz przeczucie graniczące z pewnością, że już nigdy nie rozkleisz oczu...
Kiedy po głowie biegnie Ci pająk wielkości małego kota, a Ty wmawiasz sobie, że to "kwiaty we włosach potargał wiatr"...
Kiedy czujesz, że zgromadzone w pachwinach kleszcze wkrótce niechybnie założą samozwańczą Republikę Ludową Boreliozy....
Kiedy znalezionego po paru godzinach tułaczki po chaszczach podgrzybka zajączka z niedowierzaniem i nadziejà kroisz na milion kawałków w poszukiwaniu choć jednego miejsca bez robaka, aż wreszcie stwierdzasz, że w sumie co te robaki szkodzą...?
Kiedy gnębiony przez komary pokonujesz przez krzaki i bagna w półprzysiadzie życiowy dystans niosąc na sobie i w koszyku całą leśną faunè i marne ogryzki flory, śluzem z grzybów na dłoniach zatykajàc podrapania na twarzy...
Ale to wszystko i tak nie szkodzi, bo towarzyszy Ci cały czas rozkoszne domniemanie, iż za rogiem może czaić się maślaczek...

...grzybobranie....
/ M.Ł/



czwartek, 18 sierpnia 2016

...wolno słowami się upić....



"Szukam wiatru w polu
Są takie noce
od innych łaskawsze,
kiedy się wolno wygłupić,
wolno powtarzać "nigdy" i "zawsze",
wolno słowami się upić,
tylko nie wolno tej nocy pod różą
okraść, okłamać, oszukać,
bo się już będzie
odtąd na próżno
bezsennej nocy tej szukać...
Szukam wiatru w polu,
zapomnianych słów,
śladu łez w kąkolu,
przedwczorajszych bzów.
Szukam wiatru w polu,
jak to trwa i trwa,
chociaż oczy bolą,
szukam w niebie dna...
Są takie noce
od innych ciemniejsze,
kiedy się wolno rozpłakać,
wolno powtarzać słowa najświętsze,
mówić o wróżbach i znakach,
tylko nie wolno tej nocy pod różą
okraść, okłamać, oszukać,
bo się już będzie
odtąd na próżno
bezsennej nocy tej szukać....
Szukam wiatru w polu,
zapomnianych słów,
śladu łez w kąkolu,
przedwczorajszych bzów.
Szukam wiatru w polu,
jak to trwa i trwa,
chociaż oczy bolą,
szukam w niebie dna..."
/Agnieszka Osiecka/


P.S.

...na zakończenie dnia obfitującego w miłe niespodziewane niespodzianki....:)))

...Autorytet ...





"Wykup swój umysł z lombardu autorytetów .....!"
/Ayn Rand/

P.S.
....największy z autorytetów jest w Tobie...!

środa, 17 sierpnia 2016

...interetowy świat....





"Internet to jakby mój mały, intymny świat dzielony z tymi kilkoma osobami,
 które mnie tam odwiedzają.
Nie musimy się do siebie przyzwyczajać, jakby mniej się musimy starać, jesteśmy prawdziwsi, bardziej otwarci, coś sobie opowiadamy, w czymś się radzimy, z czegoś zwierzamy i jest nam dobrze, ale bez zobowiązań, klikamy i wysyłamy w przestrzeń te westchnienia i wątpliwości,
te słowa pociechy i krytyki, i jest to tak, jakby się miało jeszcze jedną rodzinę, rodzinę zastępczą,
na godziny, niezobowiązującą i tylko wtedy odwiedzaną, kiedy mamy na to ochotę.
Prawda, że to miłe?
Ale niczego nie zastąpi. "
/Krystyna Janda, Różowe tabletki na uspokojenie/


P.S


"Miejsce gdzie ludzie dodają Cię do znajomych, ponieważ minęli Cię na ulicy. Gdzie związki są perfekcyjne, romanse mają swój początek, a kłamcy wierzą, że to co mówią jest prawdą. Twoi najwięksi wrogowie najczęściej wchodzą na Twój profil, a Twoi najlepsi przyjaciele i rodzina blokują Cię. I nawet jeśli napiszesz coś szczerze, zawsze ktoś odbierze to źle i pomyśli, że Twój status, jest akurat o nim.
Witajcie na Facebooku."
/.../

...wieczorową porą....takie wybory przy środzie,...








P.S. ....a do tego....polecam...






Dzień DOBRY :)



...mądra przypowieść...








P.S.