"To drugi list do ciebie. Więc nie oddałabyś mnie nikomu jak lekarstwa.
Jak pestki obracanej językiem. Jak krwi. Jak klucza do twoich drzwi.
W
cieniu samochodu na oślep szukasz mnie w torebce. Bierzesz w palce.
Kamyk z plaży.
I cokolwiek się zdarzy ja ciebie też nie oddam.
Więc
niezbędny ci jestem jak talerz i nóż choćbyś je ze stołu w odruchu precz
zmiotła.
Więc konieczni jesteśmy jak telefon. Zapalniczka. Klucz.
Jak
ta uparta pestka z oliwki i jak szpilki we włosach.
Więc wzięłabyś
mnie zmniejszonego do rozmiaru klucza. Szminki do ust. Postukała o
zęby.
Skryła we włosach. A ja chowam cię pod powieką jak soczewkę.
Patrzę przez ciebie.
W odruchu zmniejszyłbym nas. Miałabyś mnie zawsze.
Miałbym cię zawsze.
Wnętrzem dłoni prędko znajdź wnętrze mojej. Z całej
siły ściśnij. Nie oddam ciebie.
Więc spotkamy się znów jutro. I nigdy.
A
ja ciebie i tak nie oddam.
Kto wie o tym? Kamyk z plaży.
To ja. Cicho. I
w zębach stukająca pestka.
Nigdy.
Nikomu".
/Robert Stiller/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz