"Ja po prostu miałam bardzo długo otwarte serce na oścież.
Przez to
weszło tam mnóstwo nieodpowiednich osób.
Rozsiadły się beztrosko jakby
te miejsca od zawsze należały do nich,
a później niczym tramwajem
podróżowały przez życie.
I chyba zrozumiałam wiesz,
że nie warto
wypełniać serca osobami, które moim kosztem robią sobie emocjonalne
wycieczki.
Zrozumiałam, że nasze podróże mają inny cel i prowadzą często
w przeciwnym kierunku.
W końcu zrozumiałam, że przecież - k*rwa - moje
serce to nie muzeum, które się zwiedza.
A niektórym osobom zbyt często
zdarzało się za mocno dotykać eksponatów.
Zbyt często upuszczały moje
uczucia tak lekkomyślnie,
że rozpryskiwały się na tysiące gwiazd.
Nie
warto,
serio, nie warto..."
/Aleksandra Steć/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz