poniedziałek, 24 sierpnia 2020

chwila na ziemi


Zmarł pewien człowiek.

W pewnym momencie zobaczył, jak Bóg zbliża się z walizką.
I Bóg powiedział:
- Czas już iść.
Zdziwiony mężczyzna zapytał:
Już tak wcześnie? Miałem wiele planów...
- Przepraszam, ale twój czas nadszedł.
Co przyniosłeś w walizce? Zapytał mężczyzna.
I Bóg odpowiedział:
- To należy do Ciebie.
Co należy do mnie? Czy przynosisz moje rzeczy, moje ubrania, moje pieniądze?
Bóg odpowiedział:
- Te rzeczy nigdy nie należały do Ciebie, były ze świata.
Czy przyniosłeś moje wspomnienia?
- Te nigdy nie należały do Ciebie, były z tamtych czasów.
Czy przynosisz moje talenty?
- Te nigdy nie należały do Ciebie, były darami.
Czy zabrałeś moich przyjaciół, członków mojej rodziny?
- Przepraszam, ale nigdy nie należały do Ciebie, oni byli drogą.
Czy przyniosłeś moje ciało?
- Te nigdy nie należało do Ciebie, ciało było prochem.

Potem człowiek rzucił walizkę, którą Bóg przyniósł ze sobą i otwierając ją, zobaczył, że jest pusta.
Ze łzami spływającymi po policzkach mężczyzna powiedział:
Czy nigdy niczego nie miałem?
- Każda chwila, w której żyłeś, była twoja.
Życie jest tylko chwilą. Chwilą tylko twoją.

Dlatego, kiedy otrzymujesz czas, wykorzystaj go w całości.
Żeby nic nie mogło Cię powstrzymać.
Żyj teraz, żyj swoim życiem i nie zapomnij być szczęśliwy i dobry, to jedyna rzecz, która jest naprawdę.
Materialne rzeczy i wszystko, o co walczyłeś pozostaje tutaj.
Doceniaj tych, którzy doceniają Ciebie, nie marnuj czasu z tymi, którzy nie mają dla Ciebie czasu.

Nic nie jest na zawsze, prócz miłości, którą dałeś i otrzymałeś przez całe swoje życie,

 bo to jest coś, co zachowasz do wieczności..."

/Sześćdziesiąt Sekund/

poniedziałek, 17 sierpnia 2020

bezpośrednia (nie)szczerość

 


"Ludziom coraz częściej przestaje się chcieć poznawać nowe osoby.

Co się dziwić?

Ludzie dziś kurwa kłamią na potęgę.
Są niespójni, ich słowa rzadko idą w parze z czynami.
Jedno mówią, drugie robią, trzecie myślą.
Nie wiedzą totalnie czego chcą,
ani tym bardziej czego nie chcą.

Zamiast troszkę się wysilić, popracować,
to wolą pierdolić że za późno, ze zmęczeni, że za ciepło bądź za zimno.
Na pierwszych kilku spotkaniach mówią że jest super,
po czym kończą znajomość bez słowa, lub co gorsza z informacją,
ze jeszcze się nie wyleczyli z poprzedniego związku,
gdzie na początku osobiście informowali, że chcą kogoś poznać.

Dajesz komuś ogrom uwagi i swojego czasu.
Dajesz komuś bezpośrednią szczerość, kawę na ławę.
Uciekasz od gówniarskich gier i zabaw w kotka i myszkę.
Jesteś prawdziwy, gotowy, zaangażowany,
po czym komuś zwyczajnie się kurwa nudzisz.

Wczoraj rano było wszystko w porządku,
a dziś juz relację zasypał kurz i ślad po niej zaginął.

Ludzie angażują swe uczucia,
na pierwszą linię kontaktu dają swe serca,
angażują się szczerze całym sobą,
a komuś nagle bez powodu przestaje zależeć.

Ktoś nie potrafi napisać.
Nie potrafi zdzwonić, o spotkaniu nie wspomnę.

Dobrze wiesz, że jak się chce, to czas na wiadomość znajdzie się zawsze,
wiec proszę Cie, nie słuchaj tego pierdolenia, że ktoś nie miał kiedy.
Napisać wiadomość, to kilkanaście sekund.
Wyjście na szybką kawę trwa mniej niż godzinę.
Spacer może trwać trzydzieści minut,
a na minutowy telefon znajdzie się tysiąc możliwości w trakcie dnia.

Nie wysilaj się dla kogoś, kto nie ma dla Ciebie czasu.
Nie płyń oceanu do osoby,
której dla Ciebie nie chce się przeskoczyć kałuży.
Nie proś się o uwagę człowieka, w którego życiu nie jesteś nikim ważnym.
Nie karm się tym całym pierdoleniem, że się nie da.

Jedni potrafili spierdolić z Alcatraz,
a drudzy nie są w stanie zapytać jak się czujesz?

Nie wierze w to, rozumiesz?
Nie wierzę w to kurwa!

Przykro mi, ze tak wiele dobrych osób cierpi.
Ze serca podawane na dłoni, lądują na ziemi.
Że Twój czas poświęcony takiemu człowiekowi,
zostaje zmarnowany.

Odpuść.
Nie pchaj się tam, gdzie ktoś ma Cię za nic.
Wiesz dlaczego?
Bo za rogiem dla kogoś będziesz całym światem"
/jakubczrodziej/

niedziela, 2 sierpnia 2020

dorosłość


"Lizaki zamieniły się na papierosy.
Niewinne stały się dziwkami.
Praca domowa umarła śmiercią naturalną, a telefony są używane w klasie.
Cola zamieniła się w wódkę, a rowery w samochody.
Niewinne pocałunki przeistoczyły się w dziki seks.
Pamiętasz kiedy "zabezpieczać się" znaczyło włożyć na głowę hełm?
Kiedy najgorszą rzeczą jaką mogłaś usłyszeć od chłopaka było to, że jesteś głupia?
Kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem?
Twoimi najgorszymi wrogami było Twoje rodzeństwo.
Kiedy w wyścigach chodziło tylko o to, kto pobiegnie szybciej? Kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą.
Kiedy wkładanie spódniczki nie oznaczało, że jesteś suką.
Jedynymi "narkotykami" było lekarstwo na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą Twoja mama wrzucała do zupy?
Największy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci.
I kiedy pożegnania oznaczały tylko "do zobaczenia jutro"...
                                                                            Dorosłość..."

/.../