Jutro zaczynamy pisanie ikon....:)
Przed nami co- tygodniowa praca do października...
1.Przygotowanie gruntu pod ikonę.
80g kleju króliczego, rybiego (w ostateczności
perełkowego) rozpuszcza się w 1 litrze wody, ( zalewa sie klej najlepiej na
całą noc wodą – wówczas klej puchnie i nabiera wody), Następnego dnia
rozpuszcza się roztwór na łaźni wodnej – temp. wody nie powinna przekraczać 60
‘c. Mieszamy drewnianą szpachlą, patykiem... Tym klejem po raz pierwszy gruntuje
się deskę. Nakłada się klej za pomocą szerokiego pędzla. Następnie, po ok.
3 h. moczymy w tej samej klejowej zaprawie płótno, którym pokryjemy deskę. Musi
być odrobinę dłuższe od deseczki. (jeśli jest nowe, należy je wcześniej wyprać,
aby usunąc wszelkie impregnaty, którymi zostało pokryte). Mokre ale wyżęte
płótno przykładamy do powtórnie nasmarowanej klejem deski i naciągamy.
Mocno przyciskamy dłońmi i rozprowadzamy na całej powierzchni deseczki.
Gładzimy dbając aby nie pozostawić pod płótnem pęcherzyków powietrza, które
spowodują, że płótno sie nie przyklei. Wygładzamy energicznie, aż do uzyskania
„mydlanej piany”. Czekamy ok. 12 h. W tym czasie do naszego kleju dodajemy 1
szkl. białej kredy (szampańskiej, bolońskiej, ew. pozłotniczej). mieszając przy pomocy łyżki drewnianej, aż do
otrzymania masy jednolitej przypominającej konsystencję śmietany. Tym
preparatem 3 krotnie pokrywamy deseczkę w odstępach czasowych- przynajmniej 3,
4 godzinnych. Najlepiej rano, południe, wieczór. (3x na dzień). Do pozostałej
części dosypujemy kolejną szklankę kredy i znów 3 –krotnie pokrywamy deskę.
Znów dodajemy 1 szkl. kredy i powtarzamy 3 pokrycia deski i jeszcze jedna szkl.
kredy i kolejne 3 pokrycia. Razem 12 pokryć. Pokrywamy naprzemiennie – raz
ruchem pędzla pionowo, raz poziomo. Ponieważ zaprawa będzie gęstnieć pomiedzy
nałożeniami – będzie trzeba rozpuszczać ją w kąpieli wodnej. Należy dbać, aby
temp. wody nie przekroczyła 45‘c. W przypadku zbyt gęstej konsystencji możemy
dolać trochę wody. Dodajemy do tak przygotowanego roztworu od 5 do 8 kropli
oleju lnianego w celu otrzymania powierzchni elastycznej. (W trakcie, po kilka
kropli - razem, w całym cyklu do 8). Należy też każdorazowo zetrzeć ewentualne
zacieki lewkasu występujące na bokach deseczki, ponieważ wyschnięte są dużo
trudniejsze do usunięcia.
Końcowe
szlifowanie gruntu odbywa się na mokro przy pomocy papieru ściernego o grubości
200/400. Antyczni malarze ostatnią warstwę nakładali przy pomocy dłoni
nacierają płaszczyznę bielidłem przez około 10-15 minut. Części przeznaczone
pod złocenia i twarze powinny być szczególnie dokładnie wygładzone.
2. Pierwsza podmalówka
Pierwsza
podmalówka polega na pokryciu twarzy i elementów ciała barwnikiem zw. Sankir.
Jest to jedyny barwnik, który miesza się ‘na sucho’- składa się z 2/3 ochry
żółtej i 1/3 umbry naturalnej zielonej. Jak zwykle są różne szkoły – niektórzy
używają również odcieni czerwieni, innych proporcji, ale my na razie
poprzestańmy na tym.
Przygotowanie
medium- rozpuszczalnikiem barwników jest żółtko jajka. Oddzielamy żółtko od
białka, nakłuwamy je zdezynfekowanym ostrzem i wylewamy jego zawartośc do
pojemniczka. Dodajemy destylowaną wodę w takiej samej objętości co żółtko.
Zakrapiamy 3-5 kroplami octu. Zamiast wody możemy użyć białego, wytrawnego
wina.
Do pojemnika
wsypujemy odrobinę sankiru – dodajemy medium. Mieszamy palcem, rozcierając
ewentualne grudki pigmentu. Nie mieszamy pędzlem ponieważ szybko ulegnie
zniszczeniu. W zależności od tego co chcemy uzyskać rozrzedzamy lub
kondensujemy pigment. Dodajemy barwnika lub medium. Do malowania twarzy
najlepiej utworzyć barwnik dość intensywny, acz najlepiej, żeby widać było pod
nim linie konturowe. Najlepiej wcześniej wykonać próbę na osobnym kawałku
deseczki pokrytym próbnym rysunkiem. Metoda prób i błędów. Pamiętajmy o przelaniu barwnika (jeśl to
barwnik ziemny) do nowej miseczki po odstaniu przez niego ok. 2 minut
(dekantacja). Pozostanie nam w pierwszym naczynku tzw. "baza matka” z
której bedziemy później korzystać. Malujemy techniką nakładania plam, dbając
aby pierwsza najgrubsza kropla spadła z pędzla do naczynka. Nakładamy plamy
uważając aby nie były widoczne pociągnięcia pędzla. Na ikonie jest to b. ważne.
Nigdy nie powtarzamy pociągnięcia po
uprzednio wykonanym malunku, żeby nie zerwać uprzedniej warstwy. Sankirem
pokrywamy twarz , ręce, włosy i wszelkie odkryte elementy ciała.
Barwnik
przygotowany w ten sposób możemy przechowywać kilka dni w lodówce.
Kolejno
nakładamy odpowiednie kolory na szaty. Jest to pierwsze pokrycie, które stanowi
bazę. Po tym etapie bedziemy przechodzić do rozjaśnień. tzw.” wychodzenie z
mroku ku światłu”. Oczywiście ma to ogromne znaczenie teologiczne. Każda
kolejna warstwa bedzie jaśniejsza.
A teraz
kilka teologicznych znaczeń:
Proces
tworzenia ikony to modlitwa.
„Pył ziemi”
stanowi stanowi podstawę malarskiej materii tradycyjnej dla tech. temperowej.
Podstawowym składnikiem farby jest barwnik na bazie mineralnej – ochry, umbry,
sjeny. - Bóg ukształtował człowieka z
prochu ziemi... takim symbolem jest również kreda i klej zwierzęcy używany w
gruntowaniu i lewkasie. Także żółtko jaja ma organiczne pochodzenie – dodatkowo
jest symbolem życia i zmartwychwstania. Deska – stanowi symbol drzewa życia,
budulec Arki Noego, Arki Przymierza a także drzewa krzyża przez, które
nastąpiło zbawienie. Specjalnie wydrążona deska symbolizuje właśnie Arkę
chroniącą Swięte Oblicze. Kowczeg = Arka. Płótno stało się znakiem miłości
okazanej Chrystusowi przez Sw. Weronikę – wspominamy pierwszy Wizerunek
powstały na chuście Weroniki (stąd Vera ikon, co oznacza Prawdziwe Oblicze nie
ludzką ręką uczynione – archeiropoietos). Imię Weronika = Vera ikon. (We
wschodniej tradycji pierwszy vera ikon przypisywany jest św. Judzie). Płótno
wreszcie jest również całunem w który zostało zawinięte ciało Zbawiciela i
chustą, którą okryto Jego twarz i
złożono w grobie.
Terza kilka
słów o pędzelkach. Pytałyście mnie jakie powinny być. Napiszę tak: najlepiej
akwarelowe z miękkim i sprężystym włosiem kuny i duży miękki pędzel z włosia
popielicy do nakładania plam i laserunków. Napewno będzie potrzeba kilka
grubości. Ja używam od 0 do ... właściwie nawet nie wiem do ilu. Inaczej jest
kiedy malujemy małe powierzchnie, inaczej kiedy duże. Najlepiej przygotujcie
sobie 0,1,2 (malowanie oczu, brwi, detali), 4,5,6 ( – twarz, szaty). No iten
większy. Pamiętajcie o szpiszastym zakończeniu. W lidlu był ałkiem zgrabny
zestaw pędzelków – kosztował coś ok. 10 zł. W takim czarnym etui. Jeśli ktoś ma
to spokojnie może go używać. Można też kupić zestaw okrągłych akwarelowych w
empiku. Generalnie myślę, że na razie nie musimy szaleć. Pierwszą pracę
wykon
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz