"Moja intuicja jest moją najlepszą przyjaciółką...
Nigdy mnie nie zawodzi...
To ja zawodzę ją, gdy czuję, że robię źle, że nie tędy droga, a mimo to
pragnienie, przyjemność prowadzi mnie na manowce. Wtedy mówię jej: Wiem
co o tym sądzisz i wiem, że to dla mnie złe, źle się skończy, będę
cierpiała, będę wściekła, ale pójdę tam, zrobię to, bo chcę, mam ochotę,
z pełną konsekwencją nieprzyjemności, a potem wypiję to piwo i sama
stwierdzę, czy było warto. I ona mi na to pozwala. Dzięki
temu rosnę w siłę i zyskuję więcej doświadczeń, ubogacam się także
przez pomyłki. W każdej zresztą pomyłce znajduję coś dobrego i dowiaduję
się, po co dałam się na manowce zwieść, porwać chwili, iść nie tędy co
trzeba. A gdy już wiem, po co mi to było, dziękuję, zabieram co dobre i
wyrzucam co złe. Złego nie kolekcjonuję we wspomnieniach i nie
przyswajam. Może dlatego zbyt szybko zapominam i wybaczam, głównie
czując wdzięczność. Może dlatego wciąż zdarza mi się mylić. Ale lubię to
i akceptuję w sobie, jestem zbyt ciekawska, zbyt kocham życie, za
bardzo się nim zachwycam, by iść tylko po równej i szerokiej drodze.
Jestem sumą moich pomyłek i moich trafień, jestem intuicją, mocą, jestem
sobą..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz