Strony
- Strona główna
- SCRAPBOOKING / CARDMAKING
- KULTURALNIE lokalnie....
- KULINARNIE nie tylko lokalnie....
- GDYNIA - Moje Miasto...
- "KREATYWNIE"; wymyslanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, zasad łamanie...
- DECOUPAGE
- DOM i ogród Z DUSZĄ....spójrz na to inaczej....
- treść i OPAKOWANIE
- NATURA piękna naturalnie...
- Piękno SZAROŚCI....
- Osho / Bert Hellinger / Regina Brett...słowa które wskazują drogę - tą ścieżkę lubie i iść nią mogę...
- RYSUNK - owe....
- Dzielę się CYTATAMI ...między myślami...o miłości...o życiu...o byciu...
- Marta Frej ...jest OK !
- Moje Łyse SZCZĘŚCIE = cztery łapy i łeb kudłaty :)
- WIERSZE ulubione...w serce trafione....
- Ciekawe zdjecia....
- Taka JA...
- SENTENCJE...z życia wzięte....to co mi "wpadło w ręce" i poruszyło serce...
- ANIOŁOWE love...
- "ŻÓŁTA KARTECZKA" ... Beata Pawlikowska....
- TILDY...miłość moja której się uczę...
- ZDJĘCIA....artystyczne i klimatyczne..
- Zdrowo PIJEMY i smacznie JEMY....przepisy ulubione bo SPRAWDZONE
- Kubuś Puchatek, Mały Książe...i Przyjaciele....i mówią tak wiele...
- Świat w moim obiektywie....PODRÓŻE te małe i duże...
- ...Tu i Teraz...Nie myślę o byciu - JESTEM!
- VEDIC ART...sercem i duszą malowane....
- Moje wiersze ...z dna szuflady wyjęte.....
Strony
- KULINARNIE nie tylko lokalnie....
- KULTURALNIE lokalnie....
- GDYNIA - Moje Miasto...
- "KREATYWNIE"; wymyslanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, zasad łamanie...
- Strona główna
- SCRAPBOOKING / CARDMAKING
- Świat w moim obiektywie....PODRÓŻE te małe i duże...
- Taka JA...
- Moje Łyse SZCZĘŚCIE = cztery łapy i łeb kudłaty :)
- Dzielę się CYTATAMI ...między myślami...o miłości...o życiu...o byciu...
- Marta Frej ...jest OK !
- Piękno SZAROŚCI....
- ZDJĘCIA....artystyczne i klimatyczne..
- Osho / Bert Hellinger / Regina Brett...słowa które wskazują drogę - tą ścieżkę lubie i iść nią mogę...
- "ŻÓŁTA KARTECZKA" ... Beata Pawlikowska....
- WIERSZE ulubione...w serce trafione....
- DECOUPAGE
- Zdrowo PIJEMY i smacznie JEMY....przepisy ulubione bo SPRAWDZONE
- RYSUNK - owe....
- NATURA piękna naturalnie...
- Kubuś Puchatek, Mały Książe...i Przyjaciele....i mówią tak wiele...
- SENTENCJE...z życia wzięte....to co mi "wpadło w ręce" i poruszyło serce...
- TILDY...miłość moja której się uczę...
- Ciekawe zdjecia....
- ANIOŁOWE love...
- ...Tu i Teraz...Nie myślę o byciu - JESTEM!
- VEDIC ART...sercem i duszą malowane....
- treść i OPAKOWANIE
- Moje wiersze ...z dna szuflady wyjęte.....
- DOM i ogród Z DUSZĄ....spójrz na to inaczej....
piątek, 30 listopada 2018
Miłość
"Miłość,
cóż to jest miłość; wszyscy o niej tyle mówią, że aż sprawdziłem w
Wikipedii,
a tam napisane jest:
"Miłość- wieś w Polsce położona w
województwie śląskim, w powiecie myszkowskim,
w gminie Koziegłowy.
W
latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa
częstochowskiego".
I tyle.
Po prostu wioska,
a gadania co najmniej jak o
metropolii."
/Piotr Adamczyk, Powiem ci coś/
środa, 28 listopada 2018
(nie)łatwe wybory
"Facetem
być, nie pizdą.
Kobietą być, nie dziewczynką.
Mężczyzn jest garstka,
chłopców całe stado.
Kobiet jest niczym wersji limitowanych,
dziewczynek
marzącym o księciu bez własnej prezencji jest miliony.
Wybieraj zawsze z
głową, ponieważ każdy Ci powie, że jest wyjątkowy.
Dusza zaś siedzi o
wiele głębiej, niż się wydaje.
Ujście ma w oczach, wnętrze bije w samym
sercu..."
/Pan M/
nie twój poziom świat(ł)a
"Nie analizuj.
Nie tłumacz.
Nie staraj się zrozumieć.
Odpuść.
To nie Twój poziom świat(ł)a"
/Aleksandra Steć/
wtorek, 27 listopada 2018
twoje (nie)prawdziwe ja
"Jeśli nie jesteś z niczego zadowolony
- swojej matki, ojca, męża, żony, pracy, szefa, samochodu
- cokolwiek to jest,
pozbądź się tego.
Wtedy odkryjesz,
że kiedy jesteś
wolny,
twoja prawdziwa kreatywność i twoje prawdziwe "ja" mogą wyjść na
jaw"
/Tina Turner/
poniedziałek, 26 listopada 2018
obecność
"Jak się czujesz?
Wypij herbatę!
Nie jest Ci zimno?
Weź mą bluzę!
Jesteś głodna?
Zrobiłem Ci śniadanie!
Na co masz ochotę?
Chodźmy na spacer!
Czego się boisz?
Przytul się do mnie!
O której będziesz?
Daj znać jak dojedziesz!
Czym się przejmujesz?
Przecież masz mnie!
Jesteś zmęczony?
Zrobię Ci masaż!
Nie zostawisz mnie?
Własnego świata nie opuszczam!
O czym myślisz?
Kocham Cię.
Wypij herbatę!
Nie jest Ci zimno?
Weź mą bluzę!
Jesteś głodna?
Zrobiłem Ci śniadanie!
Na co masz ochotę?
Chodźmy na spacer!
Czego się boisz?
Przytul się do mnie!
O której będziesz?
Daj znać jak dojedziesz!
Czym się przejmujesz?
Przecież masz mnie!
Jesteś zmęczony?
Zrobię Ci masaż!
Nie zostawisz mnie?
Własnego świata nie opuszczam!
O czym myślisz?
Kocham Cię.
Nie musisz być milionerem,
aby dawać to,
co najcenniejsze.
Co to?
To obecność...."
/Jakub Czarodziej/
aby dawać to,
co najcenniejsze.
Co to?
To obecność...."
/Jakub Czarodziej/
sobota, 24 listopada 2018
piątek, 23 listopada 2018
(nie)ważny problem
"Bądź
tym, kim jesteś
i mów to,
co czujesz,
ponieważ ci,
którzy mają z tym
problem,
nie są ważni,
a ci, którzy są ważni,
nie mają z tym problemu."
/Fritz Perls/
/Fritz Perls/
czwartek, 22 listopada 2018
środa, 21 listopada 2018
wtorek, 20 listopada 2018
dzięki butom
"- Muszę coś zmienić w swoim życiu.
Kupię nowe buty.
- Słyszałaś, żeby ktoś kiedyś odmienił swoje życie dzięki butom?!
- A Kopciuszek?"
- Słyszałaś, żeby ktoś kiedyś odmienił swoje życie dzięki butom?!
- A Kopciuszek?"
/Piękno szarości/
poniedziałek, 19 listopada 2018
jaki piekny bylby świat
"Pomyśl,
jaki świat byłby piękny,
gdyby ludzie spotykali się w
odpowiednich momentach życia.
A nie o parę lat i zdarzeń za późno, za
wcześnie.
Gdyby mówili to, o czym tak zaciekle milczą.
Ile nocy byłoby
przespanych,
ile serc nie aż tak pustych."
/Olga Wojciechowska/
P.S.
"Nie chcę kogoś, przy kim trzeba chodzić na palcach.
Chcę czasem śmiać się za głośno,
gryźć za mocno
i nie bać się tego, że podepczę Ci stopy, kiedy zmusisz mnie do tańca.
A kiedy wpadnę na jakiś głupi pomysł,
wtóruj mi, zróbmy coś głupiego,
twórzmy prawdziwe, żywe wspomnienia,
a nie niedokończone zdania z niesmakiem na ustach."
/Charlotte N./
P.S.
"Nie chcę kogoś, przy kim trzeba chodzić na palcach.
Chcę czasem śmiać się za głośno,
gryźć za mocno
i nie bać się tego, że podepczę Ci stopy, kiedy zmusisz mnie do tańca.
A kiedy wpadnę na jakiś głupi pomysł,
wtóruj mi, zróbmy coś głupiego,
twórzmy prawdziwe, żywe wspomnienia,
a nie niedokończone zdania z niesmakiem na ustach."
/Charlotte N./
niedziela, 18 listopada 2018
(nie)idealne początki
"Kiedy spotykasz kogoś,
kto tak bardzo różni się od ciebie
w pozytywny sposób,
nie musicie się nawet całować,
żeby poczuć fajerwerki."
kto tak bardzo różni się od ciebie
w pozytywny sposób,
nie musicie się nawet całować,
żeby poczuć fajerwerki."
n i e z uśmiechem i bez usprawidliwień
"Zmniejsz objętość swojej książki adresowej.
(...) Zerwij bezowocne znajomości. Zakończ te, w których nie znajdujesz oparcia.
(...) Zerwij bezowocne znajomości. Zakończ te, w których nie znajdujesz oparcia.
W
miłości nie bądź niewolnikiem drugiej osoby.
Unikaj ludzi, którym brak
inteligencji
- nigdy nie będziesz mogła być pewna tego, co myślą, ani
tego, jak zareagują.
Lepiej się z nimi nie spotykać, niż ich krytykować.
Ale nie myl inteligencji z możliwościami intelektualnymi.
Istnieją
różne formy inteligencji - choćby inteligencja serca i umysłu.
Problem w tym, że wielu ludzi nie ma żadnej z nich.
Środowisko, pieniądze, przekonania, aspiracje dzielą ludzi bardziej niż
kolor skóry.
Ludzie nietolerancyjni i nierozumni mogą nam przeszkadzać w rozwoju.
Stopniowo, ale stanowczo zmniejszaj ich znaczenie w swoim życiu.
I nie trać ani chwili na myślenie o osobach, których nie lubisz.
Nie staraj się dostosować do niekomfortowym sytuacji
i nie wymagaj od innych nadmiernej szczerości.
Nie ma potrzeby obnażania swojego serca, by się do kogoś zbliżyć.
Za drzwiami zostaw świat, w którym należy nieustannie brać pod uwagę potrzeby innych,
w którym trzeba ukrywać się za różnymi maskami.
Bylibyśmy o wiele szczęśliwsi,
gdybyśmy nauczyli się żyć z naszymi własnymi niedoskonałościami i wadami innych ludzi. (...)
W naszej kulturze bardziej akceptowane są grzeczność i hipokryzja niż bezpośredniość i uczciwość. Jeśli odmowa jest dla ciebie problemem,
twoim celem powinna być umiejetność powiedzenia „nie” komuś,
by móc powiedzieć „tak” samej sobie. (...)
Nie zmieniaj swoich planów, by zadowolić innych.
Nie martw się tym, co pomyślą czy powiedzą na twój temat.
Dzięki temu będziesz się cieszyć większą wolnością.
Kiedy poświęcasz swoje marzenia i własne wartości dla kogoś innego,
tracisz nieco samej siebie, trochę swojej siły.
Im bardziej wyrzekasz się swojej autentyczności, tym słabsza się stajesz.
Zostaw za sobą wszystko, co cię nie wzbogaca, i zerwij więzy z przekonaniami, wartościami, obowiązkami, z którymi się utożsamiałaś w pewnym okresie swojego życia, ale które nie mają związku z tym, kim jesteś obecnie.
Nie bądź osobą odpowiadającą oczekiwaniom innych, ale osobą, którą ty sama chcesz być.
Wiedz dokładnie i stanowczo, czego chcesz, a czego nie chcesz.
Bądź niezależna.
Trzeba mieć odwagę, by powiedzieć „nie” z uśmiechem i bez usprawiedliwień..."
/Dominique Loreau/
Ludzie nietolerancyjni i nierozumni mogą nam przeszkadzać w rozwoju.
Stopniowo, ale stanowczo zmniejszaj ich znaczenie w swoim życiu.
I nie trać ani chwili na myślenie o osobach, których nie lubisz.
Nie staraj się dostosować do niekomfortowym sytuacji
i nie wymagaj od innych nadmiernej szczerości.
Nie ma potrzeby obnażania swojego serca, by się do kogoś zbliżyć.
Za drzwiami zostaw świat, w którym należy nieustannie brać pod uwagę potrzeby innych,
w którym trzeba ukrywać się za różnymi maskami.
Bylibyśmy o wiele szczęśliwsi,
gdybyśmy nauczyli się żyć z naszymi własnymi niedoskonałościami i wadami innych ludzi. (...)
W naszej kulturze bardziej akceptowane są grzeczność i hipokryzja niż bezpośredniość i uczciwość. Jeśli odmowa jest dla ciebie problemem,
twoim celem powinna być umiejetność powiedzenia „nie” komuś,
by móc powiedzieć „tak” samej sobie. (...)
Nie zmieniaj swoich planów, by zadowolić innych.
Nie martw się tym, co pomyślą czy powiedzą na twój temat.
Dzięki temu będziesz się cieszyć większą wolnością.
Kiedy poświęcasz swoje marzenia i własne wartości dla kogoś innego,
tracisz nieco samej siebie, trochę swojej siły.
Im bardziej wyrzekasz się swojej autentyczności, tym słabsza się stajesz.
Zostaw za sobą wszystko, co cię nie wzbogaca, i zerwij więzy z przekonaniami, wartościami, obowiązkami, z którymi się utożsamiałaś w pewnym okresie swojego życia, ale które nie mają związku z tym, kim jesteś obecnie.
Nie bądź osobą odpowiadającą oczekiwaniom innych, ale osobą, którą ty sama chcesz być.
Wiedz dokładnie i stanowczo, czego chcesz, a czego nie chcesz.
Bądź niezależna.
Trzeba mieć odwagę, by powiedzieć „nie” z uśmiechem i bez usprawiedliwień..."
/Dominique Loreau/
piątek, 16 listopada 2018
trudny zacny (nie)potrzebny fach
16 listopada - Dzień Wiedźm.
"Wiedźma to ta, która ma wiedzę.
Wiedźma to ta, która pomaga innym.
Wiedźma to ta, która w pełni świadomie korzysta ze swej intuicji.
Wiedźma to ta, która kocha naturę i w niej odnajduje swoją pierwotną siłę.
Wiedźma to ta, która zawsze kieruje się najwyższym dobrem.
Wiedźma to ta, która szanuje siebie i innych.
Wiedźma to ta, która odkrywa zapomniane ścieżki.
Wiedźma to ta, która zrywa zasłony niewiedzy.
Wiedźma to ta, która wsłuchuje się w mądrość przodków.
Wiedźma to ta, która pomaga wstać, gdy komuś brakuje sił.
Wiedźma to ta, która zachęca innych do odnajdywania swoich dróg.
Wiedźma to ta, która w każdej chwili życia potrafi odnaleźć w sobie spokój.
Wiedźma to ta, która wie, że empatia jest darem, a nie przekleństwem.
Wiedźma to ta, która nie boi się iść pod prąd i zawsze pozostaje sobą.
Wiedźma to ta, która widzi to, czego inni nie chcą dostrzegać.
Wiedźma to ta, która wybacza słabości – tak sobie, jak i innym.
Wiedźma to ta, która wie, iż każdy człowiek jest częścią świata i zasługuje na miłość..."
Wiedźma to ta, która pomaga innym.
Wiedźma to ta, która w pełni świadomie korzysta ze swej intuicji.
Wiedźma to ta, która kocha naturę i w niej odnajduje swoją pierwotną siłę.
Wiedźma to ta, która zawsze kieruje się najwyższym dobrem.
Wiedźma to ta, która szanuje siebie i innych.
Wiedźma to ta, która odkrywa zapomniane ścieżki.
Wiedźma to ta, która zrywa zasłony niewiedzy.
Wiedźma to ta, która wsłuchuje się w mądrość przodków.
Wiedźma to ta, która pomaga wstać, gdy komuś brakuje sił.
Wiedźma to ta, która zachęca innych do odnajdywania swoich dróg.
Wiedźma to ta, która w każdej chwili życia potrafi odnaleźć w sobie spokój.
Wiedźma to ta, która wie, że empatia jest darem, a nie przekleństwem.
Wiedźma to ta, która nie boi się iść pod prąd i zawsze pozostaje sobą.
Wiedźma to ta, która widzi to, czego inni nie chcą dostrzegać.
Wiedźma to ta, która wybacza słabości – tak sobie, jak i innym.
Wiedźma to ta, która wie, iż każdy człowiek jest częścią świata i zasługuje na miłość..."
/"Magia ludowa z Pomorza i Kujaw”,Anna Koprowska – Głowacka/
kancelaria Aniołów
"- Halo, czy to Biuro Rzeczy Znalezionych? – zapytał dziecięcy głos.
- Tak, skarbie. Zgubiłeś coś?
- Zgubiłem mamę. Jest może u was?
- A możesz ją opisać?
- Jest piękna i dobra. I bardzo kocha koty.
- No właśnie wczoraj znaleźliśmy jedną mamę, może to twoja. Skąd dzwonisz?
- Z domu dziecka nr 3.
- Dobrze, wysyłamy mamę. Czekaj.
Weszła do jego pokoju, najpiękniejsza i najlepsza, tuląc do piersi prawdziwego, żywego kota.
- Mama! – krzyknął maluch i rzucił się do niej. Objął ją z taka siłą, że aż zbielały mu paluszki. – Mamusiu! Moja mamusiu!!!
…Chłopca obudził jego własny krzyk. Takie sny miał praktycznie co noc. Wsadził rękę pod poduszkę i wyciągnął zdjęcie dziewczyny, które znalazł rok temu na podwórku domu dziecka.
Od tamtej pory trzymał zdjęcie pod poduszką i wierzył, że to jego mama.
Wpatrywał się teraz w ładną twarz dziewczyny, aż wreszcie zasnął.
Rano dyrektorka domu dziecka, o wielce obiecującym imieniu Aniela, jak zwykle zaglądała do każdego pokoju, żeby przywitać się z wychowankami i pogłaskać każdego malucha po głowie.
Na podłodze, przy łóżku chłopca, zauważyła zdjęcie, które mały w nocy upuścił.
- Skąd masz to zdjęcie? – zapytała.
- Znalazłem na podwórku. To jest moja mama, – uśmiechnął się chłopiec.
– Jest bardzo piękna i dobra i kocha koty.
Dyrektorka poznała tę dziewczynę. Po raz pierwszy przyszła do domu dziecka w zeszłym roku wraz z innymi wolontariuszami.
Pewnie wtedy zgubiła zdjęcie.
Od tamtej pory dziewczyna chodzi od jednego urzędnika do drugiego, próbując zdobyć pozwolenie na adopcję dziecka. Ale, zdaniem lokalnych biurokratów, nie ma na to szans, ponieważ nie posiada męża.- Cóż, – powiedziała dyrektorka.
– Skoro to twoja mama, to wszystko zmienia.
Po powrocie do swojego gabinetu, pani dyrektor usiadła i czekała.
Po jakimś czasie rozległo się pukanie do drzwi i do gabinetu weszła dziewczyna ze zdjęcia.
- Proszę, – powiedziała dziewczyna, kładąc na biurku grubą teczkę.
– Wszystkie dokumenty, opinie, zaświadczenia.
- Dziękuję. Muszę jeszcze zadać ci kilka pytań. Kiedy chcesz zobaczyć dzieci?
- Nie mam zamiaru ich oglądać. Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje.
Przecież prawdziwi rodzice nie wybierają sobie dziecka… nie wiedzą, jakie się urodzi – ładne czy nieładne, zdrowe czy chore… Kochają je takie, jakie jest. Ja też chcę być taką prawdziwą mamą.
- Po raz pierwszy mam taki przypadek, – uśmiechnęła się dyrektorka.
– Zaraz przyprowadzę pani syna. Ma 5 lat, jego matka zrzekła się go zaraz po urodzeniu.
Jest pani gotowa?
- Tak, jestem.
Mały chłopiec rzucił się do niej z całych sił.
- Mama! Mamusiu!
Dziewczyna głaskała go po malutkich pleckach, przytulała, szeptała słowa, których nikt poza nimi nie mógł usłyszeć.
- Kiedy mogę zabrać syna? – zapytała.
- Z reguły rodzice i dzieci stopniowo przyzwyczajają się do siebie, najpierw są odwiedziny w domu dziecka, potem rodzice zabierają dziecko na weekendy,
a potem na zawsze, jeśli wszystko jest w porządku.
- Zabieram syna od razu, – stanowczo oznajmiła dziewczyna.
- Dobrze, – machnęła ręką dyrektorka. – Jutro i tak zaczyna się weekend, a w poniedziałek przyjdzie pani i dokończymy formalności.
Chłopiec był szczęśliwy. Trzymał mamę za rękę, bojąc się, że znowu ją zgubi. Wychowawczyni pakowała jego rzeczy, wokół stał personel, niektórzy dorośli ukradkiem wycierali łzy. Kiedy chłopiec wraz z dziewczyną wyszli już z domu dziecka na słoneczną ulicę,
chłopiec zdecydował się zadać najważniejsze pytanie:
- Mamo… a lubisz koty…?
- Uwielbiam! W domu czekają na nas dwa!
– roześmiała się dziewczyna, czule ściskając rączkę malucha.
Chłopiec uśmiechnął się i pewnym krokiem ruszył z mamą w stronę swojego domu.
Pani dyrektor Aniela spoglądała przez okno na oddalające się sylwetki dziewczyny i chłopczyka. Potem usiadła i wykonała jeden telefon.
Halo, Kancelaria Aniołów?
Proszę przyjąć zamówienie.
Imię klientki wysłałam mailem, żebyście nie pomylili.
Najwyższa kategoria: podarowała dziecku szczęście… proszę o standardową wysyłkę – moc sukcesów, miłości, radości itp.
I dodatkowo: mężczyznę wyślijcie, niezamężna jest.
Tak, wiem, że macie deficyt, ale to wyjątkowy przypadek. Owszem, finanse też się przydadzą, chłopiec musi się dobrze odżywiać…
Już wszystko poszło? Dziękuję.
Podwórze domu dziecka wypełniało ciepłe słoneczne światło i bawiące się dzieciaki.
Odłożyła słuchawkę i podeszła do okna.
Lubiła patrzeć na te maluchy, prostując za plecami ogromne, białe jak śnieg skrzydła…
Być może nie wierzycie w anioły, ale anioły wierzą w was”.
- No właśnie wczoraj znaleźliśmy jedną mamę, może to twoja. Skąd dzwonisz?
- Z domu dziecka nr 3.
- Dobrze, wysyłamy mamę. Czekaj.
Weszła do jego pokoju, najpiękniejsza i najlepsza, tuląc do piersi prawdziwego, żywego kota.
- Mama! – krzyknął maluch i rzucił się do niej. Objął ją z taka siłą, że aż zbielały mu paluszki. – Mamusiu! Moja mamusiu!!!
…Chłopca obudził jego własny krzyk. Takie sny miał praktycznie co noc. Wsadził rękę pod poduszkę i wyciągnął zdjęcie dziewczyny, które znalazł rok temu na podwórku domu dziecka.
Od tamtej pory trzymał zdjęcie pod poduszką i wierzył, że to jego mama.
Wpatrywał się teraz w ładną twarz dziewczyny, aż wreszcie zasnął.
Rano dyrektorka domu dziecka, o wielce obiecującym imieniu Aniela, jak zwykle zaglądała do każdego pokoju, żeby przywitać się z wychowankami i pogłaskać każdego malucha po głowie.
Na podłodze, przy łóżku chłopca, zauważyła zdjęcie, które mały w nocy upuścił.
- Skąd masz to zdjęcie? – zapytała.
- Znalazłem na podwórku. To jest moja mama, – uśmiechnął się chłopiec.
– Jest bardzo piękna i dobra i kocha koty.
Dyrektorka poznała tę dziewczynę. Po raz pierwszy przyszła do domu dziecka w zeszłym roku wraz z innymi wolontariuszami.
Pewnie wtedy zgubiła zdjęcie.
Od tamtej pory dziewczyna chodzi od jednego urzędnika do drugiego, próbując zdobyć pozwolenie na adopcję dziecka. Ale, zdaniem lokalnych biurokratów, nie ma na to szans, ponieważ nie posiada męża.- Cóż, – powiedziała dyrektorka.
– Skoro to twoja mama, to wszystko zmienia.
Po powrocie do swojego gabinetu, pani dyrektor usiadła i czekała.
Po jakimś czasie rozległo się pukanie do drzwi i do gabinetu weszła dziewczyna ze zdjęcia.
- Proszę, – powiedziała dziewczyna, kładąc na biurku grubą teczkę.
– Wszystkie dokumenty, opinie, zaświadczenia.
- Dziękuję. Muszę jeszcze zadać ci kilka pytań. Kiedy chcesz zobaczyć dzieci?
- Nie mam zamiaru ich oglądać. Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje.
Przecież prawdziwi rodzice nie wybierają sobie dziecka… nie wiedzą, jakie się urodzi – ładne czy nieładne, zdrowe czy chore… Kochają je takie, jakie jest. Ja też chcę być taką prawdziwą mamą.
- Po raz pierwszy mam taki przypadek, – uśmiechnęła się dyrektorka.
– Zaraz przyprowadzę pani syna. Ma 5 lat, jego matka zrzekła się go zaraz po urodzeniu.
Jest pani gotowa?
- Tak, jestem.
Mały chłopiec rzucił się do niej z całych sił.
- Mama! Mamusiu!
Dziewczyna głaskała go po malutkich pleckach, przytulała, szeptała słowa, których nikt poza nimi nie mógł usłyszeć.
- Kiedy mogę zabrać syna? – zapytała.
- Z reguły rodzice i dzieci stopniowo przyzwyczajają się do siebie, najpierw są odwiedziny w domu dziecka, potem rodzice zabierają dziecko na weekendy,
a potem na zawsze, jeśli wszystko jest w porządku.
- Zabieram syna od razu, – stanowczo oznajmiła dziewczyna.
- Dobrze, – machnęła ręką dyrektorka. – Jutro i tak zaczyna się weekend, a w poniedziałek przyjdzie pani i dokończymy formalności.
Chłopiec był szczęśliwy. Trzymał mamę za rękę, bojąc się, że znowu ją zgubi. Wychowawczyni pakowała jego rzeczy, wokół stał personel, niektórzy dorośli ukradkiem wycierali łzy. Kiedy chłopiec wraz z dziewczyną wyszli już z domu dziecka na słoneczną ulicę,
chłopiec zdecydował się zadać najważniejsze pytanie:
- Mamo… a lubisz koty…?
- Uwielbiam! W domu czekają na nas dwa!
– roześmiała się dziewczyna, czule ściskając rączkę malucha.
Chłopiec uśmiechnął się i pewnym krokiem ruszył z mamą w stronę swojego domu.
Pani dyrektor Aniela spoglądała przez okno na oddalające się sylwetki dziewczyny i chłopczyka. Potem usiadła i wykonała jeden telefon.
Halo, Kancelaria Aniołów?
Proszę przyjąć zamówienie.
Imię klientki wysłałam mailem, żebyście nie pomylili.
Najwyższa kategoria: podarowała dziecku szczęście… proszę o standardową wysyłkę – moc sukcesów, miłości, radości itp.
I dodatkowo: mężczyznę wyślijcie, niezamężna jest.
Tak, wiem, że macie deficyt, ale to wyjątkowy przypadek. Owszem, finanse też się przydadzą, chłopiec musi się dobrze odżywiać…
Już wszystko poszło? Dziękuję.
Podwórze domu dziecka wypełniało ciepłe słoneczne światło i bawiące się dzieciaki.
Odłożyła słuchawkę i podeszła do okna.
Lubiła patrzeć na te maluchy, prostując za plecami ogromne, białe jak śnieg skrzydła…
Być może nie wierzycie w anioły, ale anioły wierzą w was”.
/..../
czwartek, 15 listopada 2018
destrukcyjne zajomości
"Zawsze
przestrzegałam zasady,
by nigdy nie spędzać nawet pięciu minut z
ludźmi,
którzy nie chcą być ze mną.
Dobrze też pamiętam przestrogę mojej
mamy,
by nie przebywać z ludźmi, którzy psują nam charakter, wyzwalając
naszą agresję.
Takie znajomości są destrukcyjne,
osłabiają, nic w
zamian nie dając."
/Beata Tyszkiewicz/
środa, 14 listopada 2018
wtorek, 13 listopada 2018
niedziela, 11 listopada 2018
osieroć złość
"Nie ma sensu się szarpać z nikim i niczym.
Trudności lepiej omijać,
albo przeskakiwać.
Nie chwytaj za nie.
Nie próbuj przestawiać.
Zostaw.
Niech leżą.
Niech sobie są.
Niech istnieją, nie będąc niczym istotnym
.
Pokonuj, nie walcz.
Nie trać siły.
Zbieraj myśli - są lżejsze.
Zostaw
złość, osieroć,
nie pielęgnuj.
Nie warto"
/Marta Tatka/
niemiłość
''Pozwoliłem jej odejść ponieważ wiedziałem,
że stać ją na kogoś
lepszego,
a teraz kiedy jej nie ma,
zastanawiam się czy nie trzeba było
samemu stać się kimś lepszym.”
/Niemiłość/
układ (nie)idealny
"Dla
mnie byliśmy w układzie.
Tak. Układ. To chyba najlepsze słowo.
Nigdy
nie byliśmy w związku. Spotkałem ją, dobrze mi się z nią rozmawiało,
czułem się przy niej bezpiecznie, czułem łączącą nas nić porozumienia.
Przytulaliśmy się, całowaliśmy się, mieliśmy seks.
Bliskość fizyczna dla
ludzi bez zobowiązań nie jest zobowiązująca.
Powstała więź, tyle, że
bez przywiązania.
Ona nie może mnie zranić porzuceniem i odejściem.
Ja
nie złożyłem jej żadnych obietnic i odchodząc, nie muszę mieć poczucia
winy.
Mam z nią układ. Nie związek.
Układ jest z natury hedonistyczny,
nie ma w nim odpowiedzialności. I mało jest w nim zaufania.
Po chwili
zdałem sobie sprawę z paradoksu tej sytuacji.
Nie było w moim życiu
żadnej innej kobiety, której ufałem bardziej.
/J.L.Wiśniewski "Miłość oraz inne dysonanse"/
czarno / białe wybory
"Życie
rzadko jest tak czarne, jak to sobie wyobrażamy.
Jeżeli robimy wszystko to, co robiliśmy do tej pory, będziemy tym, kim zawsze byliśmy.
Jedyną osobą narzucającą nam ograniczenia jesteśmy my sami.
Prawdziwa miłość własna płynie z panowania nad „ja”, prowadzącego do wolności.
Możemy ćwiczyć naszą cierpliwość,
która funkcjonuje podobnie jak mięsień:
po wykonanej pracy staje się silniejsza.
/Dominique Loreau „Sztuka prosta”/
P.S.
"Wszystko, co robimy, wymaga od nas dokonania wyboru.
Każda rzecz ma swoje znaczenie.
Istnieją powody, dla których pewne rzeczy zauważamy, a innych nie.
Niektóre osoby dostrzegają piękne przedmioty, interesujących ludzi,
inne widzą śmietniki, niedoskonałości.
Przez większość czasu wybory te pozostają nieświadome,
ale możemy zrobić lepszy użytek z naszej świadomości i posługiwać się nią po to,
by informowała nas o naszych wyborach.
Gdy uświadomimy sobie, że dostrzegamy wyłącznie rzeczy negatywne,
może uda nam się zmienić siebie i poszukać czegoś lepszego..."
/Dominique Loreau „Sztuka prostoty”/
Jeżeli robimy wszystko to, co robiliśmy do tej pory, będziemy tym, kim zawsze byliśmy.
Jedyną osobą narzucającą nam ograniczenia jesteśmy my sami.
Prawdziwa miłość własna płynie z panowania nad „ja”, prowadzącego do wolności.
Możemy ćwiczyć naszą cierpliwość,
która funkcjonuje podobnie jak mięsień:
po wykonanej pracy staje się silniejsza.
/Dominique Loreau „Sztuka prosta”/
P.S.
"Wszystko, co robimy, wymaga od nas dokonania wyboru.
Każda rzecz ma swoje znaczenie.
Istnieją powody, dla których pewne rzeczy zauważamy, a innych nie.
Niektóre osoby dostrzegają piękne przedmioty, interesujących ludzi,
inne widzą śmietniki, niedoskonałości.
Przez większość czasu wybory te pozostają nieświadome,
ale możemy zrobić lepszy użytek z naszej świadomości i posługiwać się nią po to,
by informowała nas o naszych wyborach.
Gdy uświadomimy sobie, że dostrzegamy wyłącznie rzeczy negatywne,
może uda nam się zmienić siebie i poszukać czegoś lepszego..."
/Dominique Loreau „Sztuka prostoty”/
wolność / niepodległość
„My,
którzy żyliśmy w obozach koncentracyjnych,
pamiętamy ludzi, którzy
chodzili po barakach, pocieszając innych, oddając ostatni kawałek
chleba. Być może było ich niewielu,
ale są oni wystarczającym dowodem na
to,
że człowiekowi można zabrać wszystko z wyjątkiem jednej rzeczy:
ostatniej z ludzkich wolności
- wyboru swojej postawy w każdych
okolicznościach,
wyboru swojej drogi.”
/Viktor Frankl, „Człowiek w poszukiwaniu sensu”/
/Viktor Frankl, „Człowiek w poszukiwaniu sensu”/
sobota, 10 listopada 2018
piątek, 9 listopada 2018
środa, 7 listopada 2018
pytania (bez) odpowiedzi
"...kiedy mija złość, na miejscu tych bolesnych wspomnień,
pojawiają
się te miłe, wzniosłe, warte zapamiętania.
Znikają pytania bez
odpowiedzi,
a chęć analizy wypala się z każdym dniem,
tworząc miejsce na
uśmiech,
ubrany w przeżyte doświadczenie..."
/Marta Tatka/
wtorek, 6 listopada 2018
na szczęscie (nie) zawsze
"Niszczymy dobre rzeczy z powodu słabości i strachu.
Z tych samych
powodów ranimy ludzi, których nie czujemy się warci.
Zostajemy w pustych
związkach bez miłości i harmonii.
Cali popękani.
Na szczęście nie
zawsze.
Zdarza się bowiem, że czujemy pewność i siłę, nawet jeśli się
boimy.
Stan, w którym widać światło, wymaga wysiłku.
I odwagi"
/Joanna Bator, Purezento/
poniedziałek, 5 listopada 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)