"Czasami mi się wydaje,że mogę bez niego istnieć.
Że wcale o tym nie
myślę i niczego mi nie brakuje.
I że to wcale nie jest istnienie
połowiczne, niepełne, wybrakowane jak popsuty przedmiot.
Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę.
Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę.
Ale to nie tak.
Zawsze
przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala
mnie z nóg.
Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności,
niekompletności, pustki.
Jakbym otworzyła drzwi, za którymi nic nie ma.
Rzadko go sobie
przypominam.
Bo mi się wydaje, złudnie zresztą, że jak nie będę o nim
myśleć, to tak , jakby go nie było.
A od wspomnień nie da się uciec.
Zawsze idą za tobą jak zabłąkane, bezpańskie kundle
i ocierają ci się o
nogawki, niezależnie od tego, jak bardzo starasz się ich nie zauważać.
Aż w końcu zaczynasz się o nie potykać.
Czasami staje mi przed oczami w najmniej spodziewanych momentach.
Bo
ktoś w kolejce w banku ma podobne oczy, bo ktoś w sklepie ma podobną
koszulkę.
Bo podobnie ktoś pachnie, bo ktoś ma przez telefon podobny
głos.
Chciałabym nie pamiętać tej twarzy, a ona uparcie wypełza mi od
czasu do czasu spod setek obrazów. Uśmiechnięta albo zamyślona, smutna,
wesoła, rozmarzona.
Kpiące oczy, zmrużone czasami trochę szyderczo,
a
czasami całkiem szczerze przyjazne.
W tych najprzyjemniejszych chwilach
zawsze szeroko otwarte,
jakby coś mogło im umknąć na zawsze.
Brakuje mi tych spotkań cholernie. Jakby ktoś wydarł mi z rąk mały,
prywatny skarb.
Stoję zdezorientowana jak okradzione dziecko i nie wiem,
co się właściwie stało.
Niby takie proste, niby takie oczywiste, zdarza
się przecież.
A wcale nie proste i wcale nie oczywiste.
Bo jak to tak.
Stracić coś, czego nawet nie zaczęło się tak naprawdę mieć.
A może
troszeczkę zaczęło, tylko po co.
Chciałoby się, żeby jakiś sens był w
tym wszystkim, a tu wcale go nie ma.
Brakuje mi tych spotkań, bo
przez ten krótki czas wydawało mi się, że coś ma sens.
Pewnie złudnie
jak zwykle.
Takie dziwne wrażenie, że warto cokolwiek.
Prawie nie
pamiętam tego uczucia, tak rzadko mnie odwiedza.
Żyję, owszem.
I
właściwie nic poza tym.
Na niczym mi jakoś szczególnie nie zależy.
A
wtedy przez krótką chwilę naprawdę mi się żyć chciało..."
/.../
P.S.
ładne.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz