"- Tato kim jest Dee Dee?
- To tylko.. dziewczyna, którą poznałem w marynarce. Była miłością mojego życia.
- Czemu nic nie mówiłeś?
- Takich rzeczy nie mówi się dzieciom. Mam ciebie i Annie, nie żałuje.
- Powiedz mi teraz.
- Była miłością mojego życia, ale byłem za głupi. Nawet nie pamiętam
czemu ją straciłem. Nigdy tego nie przebolałem. To mógł być jeden z
powodów odejścia waszej matki. Moi przyjaciele mówili, że iskry leciały,
gdy patrzeliśmy na siebie, a ja dałem jej odejść. Bo byłem zbyt dumny,
by wyznać jej, co czuję. Chciałbym to wiedzieć, gdy byłem w twoim wieku.
Już milion razy słyszałeś, że życie jest krótkie, ale to mnie nauczyło,
że nie można zmarnować ani minuty. Przepraszam.
- Dziewczyna, którą zabrałem do LA.. Jamie.
- Co z nią?
- Chyba dałem ciała.
- Napraw to.
- Nie oddzywa się.
- Zawsze jest jakiś sposób.
- Jeśli jest cień szansy, że to właśnie ta to naprawiaj...."
/To tylko seks/
...
a ja nagle miałem dosyć tej piosenki (...) ludzi,
którzy nie umieli
żyć, miasta, które nie umiało nawet istnieć.
I dziewczyny, która była
gdzieś w tłumie,
przez którą gotował mi się mózg,
o którą bez przerwy
biłem się sam ze sobą,
o której nawet nie wiedziałem, czy mam dosyć jej,
czy mam dosyć moich własnych durnych rozterek na jej temat.
/Jakub Żulczyk "Wzgórze psów"/
P.S.
"‒ A jak wytłumaczysz to, że potrzebowała aż pięciu lat,
żeby uświadomić sobie, że ty jesteś mężczyzną jej życia?
‒ Bo człowiek boi się silnych uczuć innych ludzi.
Bo życie jest
skomplikowane i często igra z nami,
przysyłając nam dobrą osobę w złym
momencie..."
/.../