"Była trochę szalona.
Chociaż słowo "trochę" tak naprawdę nijak do
niej nie pasowało.
Była skrajnością.
Nigdy nie robiła czegoś "trochę".
Nigdy nie kochała "trochę", ani "trochę" nie żyła.
Jeśli coś robiła, to
robiła to całą sobą.
Rzucała się w wir zdarzeń z pasją szaleńca i
energią, która wybuchała z każdego jej atomu.
Była zmysłowością.
Żywiołem.
Huraganem.
Wulkanem.
Dookoła niej zawsze coś się działo.
W jej
świecie stagnacja nie mogła istnieć.
Spowodowałaby śmierć na miejscu.
(...)
Myślę, że gdyby umarła, to spokojnie wstałaby z grobu,
sprawdzić
co się dzieje,
jeśli akurat w okolicy pojawiłoby się coś fascynującego.
A
nuda?
Nuda mogła ją zabić, z pewnością szybciej niż choroba,
kataklizm
czy jakiekolwiek inne istniejące na świecie nieszczęście"
/Aleksandra Steć/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz