„Niektórym brakuje sił, by posklejać własne połamane życie.
A czasem
już się nie da go posklejać i trzeba zaakceptować niektóre rany i
pęknięcia.
Jednak najgorsze to pozostać samemu ze swoim bólem
i patrzeć,
jak inni, w kochających się rodzinach, obdarowują się nawzajem ciepłem i
życzliwością.
Nie wszyscy lubią świąteczną atmosferę Bożego Narodzenia...
Ogarnia ich smutek i powracają złe wspomnienia.
Ostrożnie stają z dala
od betlejemskiej groty
i chcą uwierzyć, że stanie się cud, że dostaną nowe życie.
Najczęściej jednak odchodzą przygarbieni, nie mając na kim się oprzeć.
Najczęściej jednak odchodzą przygarbieni, nie mając na kim się oprzeć.
Czasem oglądają się za siebie z nadzieją, że ktoś ich zawoła.
Stąpają
ciężko i, wstrzymując oddech, usychają jak źdźbła słomy.
Niewiele jednak
trzeba, by ich oczy zabłysły na widok kogoś, kto rozdaje życie.
Bóg przyszedł na świat, abyśmy mieli życie tak obfite, by jedno serce nie było w stanie go pomieścić.
Bóg przyszedł na świat, abyśmy mieli życie tak obfite, by jedno serce nie było w stanie go pomieścić.
Dlaczego więc nie rozdajesz tego, co masz najcenniejszego,
tylko mamisz usychających ludzi trucizną słodkich słów bez pokrycia?
Dlaczego nie rozdajesz swoich rąk,
nie użyczasz nóg i swojego czasu modlącym się o cud,
tylko szepczesz nieśmiało po kątach słowa o miłości?
Rodzący się w Betlejem Bóg chce rozpalić twoje serce.
Staje przed tobą jak bezradne dziecko, pytając: czy zaopiekujesz się mną?
Przychodzi w połamanych, samotnych, pogubionych,
by żebrać o życie, o miłość,
by cieszyć się każdym szczerym uśmiechem i każdym gestem solidarności.
Nie marnuj życia,
zatrzymując je tylko dla siebie...."
/Wojciech Żmudziński SJ/
P.S.
........
..." Najpiękniejszym prezentem, jaki możemy dostać jest człowiek, który jest.
Który daje swoją obecność.
Który odbiera telefon.
Który dotrzymuje słowa.
Każda miłość zaczyna się od obecności
i do obecności się sprowadza. "...
tylko mamisz usychających ludzi trucizną słodkich słów bez pokrycia?
Dlaczego nie rozdajesz swoich rąk,
nie użyczasz nóg i swojego czasu modlącym się o cud,
tylko szepczesz nieśmiało po kątach słowa o miłości?
Rodzący się w Betlejem Bóg chce rozpalić twoje serce.
Staje przed tobą jak bezradne dziecko, pytając: czy zaopiekujesz się mną?
Przychodzi w połamanych, samotnych, pogubionych,
by żebrać o życie, o miłość,
by cieszyć się każdym szczerym uśmiechem i każdym gestem solidarności.
Nie marnuj życia,
zatrzymując je tylko dla siebie...."
/Wojciech Żmudziński SJ/
P.S.
........
..." Najpiękniejszym prezentem, jaki możemy dostać jest człowiek, który jest.
Który daje swoją obecność.
Który odbiera telefon.
Który dotrzymuje słowa.
Każda miłość zaczyna się od obecności
i do obecności się sprowadza. "...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz