W
Legendach przekazywanych na tych terenach z pokolenia na pokolenie,
można doszukać się opowieści o misjonarzach, którzy przychodzili po
wodzie do miejscowości położonych na półwyspie helskim robiąc tym samym
niesamowite wrażenie na miejscowych mieszkańcach.
Prawdopodobnie ich
statki rozbijały się o tzw. „mieliznę rybitwą”
a dojście do brzegu dzięki istniejącym płyciznom było jedyną szansą uratowania życia.
a dojście do brzegu dzięki istniejącym płyciznom było jedyną szansą uratowania życia.
Starsi
mieszkańcy półwyspu czasami opowiadają o czasach, kiedy przez zatokę
chodzili na skróty na drugi brzeg do kościoła i na targ do Gdyni.W
Legendach przekazywanych na tych terenach z pokolenia na pokolenie,
można doszukać się opowieści o misjonarzach, którzy przychodzili po
wodzie do miejscowości położonych na półwyspie helskim robiąc tym samym
niesamowite wrażenie na miejscowych mieszkańcach. Prawdopodobnie ich
statki rozbijały się o tzw. „mieliznę rybitwą” a dojście do brzegu
dzięki istniejącym płyciznom było jedyną szansą uratowania życia. Starsi
mieszkańcy półwyspu czasami opowiadają o czasach, kiedy przez zatokę
chodzili na skróty na drugi brzeg do kościoła i na targ do Gdyni.
W
XXI wieku, jak dotąd dokonało tego nie wiele ponad 100 osób (349
uczestników IX edycji z czego większa część uczestniczy w marszu rok
rocznie). Po drodze na pewno przyjdzie przejść przez sieci rybackie
zniesione na mieliznę przez sztormy, zmierzyć się z falami i zimnem,
zobaczyć porzucone wraki w tym łódź podwodną ORP „Kujawiak”, „wyspę” na
zatoce, tysiące ptaków zatrzymujących się na mieliźnie, aby odpoczywać,
no i czyhające przegłębienia i szalejące wokół nich wiry oraz sztuczny
przekop umożliwiający żeglugę pomiędzy Zatoką Pucką i Gdańską – czyli
popularną „głębinkę”.
P.S.
Przygotowania trwają .....już za tydzień będę Śledziem...
- mam nadzieję....:)
- mam nadzieję....:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz