poniedziałek, 30 listopada 2015

Byłem ślepy jak szpak....




"To bez sensu, bo każdy następny związek jest taki sam. Po co przechodzić przez to samo jeszcze raz? Znowu te tańce godowe. A później znów kryzys, masakra. Nie wierzę w związki, w których zawsze jest idealnie. Skoro my sami nie wiemy o sobie wszystkiego, to jak możemy mieć wiedzę o drugiej osobie? Ja bym chciał poznać kobietę, z którą jestem, a to nie jest proces obliczony na pięć, dziesięć czy piętnaście lat. A skoro odbijam się w niej jak w lustrze, to poznając ją, poznaję siebie. Chciałbym uczynić relację z nią możliwie najbardziej pełną, czerpać z niej maksymalnie dużo wiedzy o sobie. Gdybym zmieniał partnerki, nigdy bym tego nie osiągnął, bo przerabiałbym tę samą lekcję i dochodził do tego samego punktu. Mam poczucie, że im głębiej wchodzimy w kogoś, tym głębiej wchodzimy w siebie, więc to interesujące, że ta konfrontacja działa pozytywnie na jedną i na drugą stronę.....".
/Robert Więckiewicz/

P.S.

"(...) było tak zimno, że całe przedpołudnie spędziliśmy w jej mieszkaniu, a potem włóczyliśmy się po kawiarniach, próbując nie upić się za bardzo. Czasem spotykaliśmy tam jej znajomych. albo wpadaliśmy na nich na ulicy. (...) Nie pamiętam już, co piliśmy, ale na początku musiało być grzane piwo. Raczej z sokiem niż z goździkami. Tak. A siadaliśmy tak, żeby móc obejmować się albo stykać udami pod stolikiem, prawie nigdy naprzeciw siebie. No wiecie, może widzieliście coś podobnego na starych filmach. (...) Minęły ze dwa lata i coraz częściej ona siadała w kawiarniach nie obok, ale naprzeciw mnie. Tyle, że wtedy nie przywiązywałem do tego wagi. Byłem ślepy jak szpak (...)"
/Jacek Podsiadło/

 

Warto przeczytać....ważne wskazówki...




James K. Flanagan zmarł nagle na atak serca 3 września 2012 roku. Pozostawił po sobie bardzo ważne przesłanie dla pięciorga wnucząt. Tak naprawdę jest to ważna wskazówka dla nas wszystkich....

Moi Drodzy,

1. Każde z was jest cudownym darem od Boga, dla waszej rodziny i dla całego świata. Pamiętajcie o tym zawsze, zwłaszcza gdy zimne wiatry zwątpienia i zniechęcenia spadną na wasze życie.

2. Nie bójcie się… kogokolwiek lub czegokolwiek, żyjcie w pełni swoim życiem. Spełniajcie swoje nadzieje i marzenia, nie ważne jak trudne lub „inne” mogą się wydawać dla innych. Zbyt dużo ludzi nie robi tego co chce lub co powinno robić, tylko dlatego że myślą o tym co inni pomyślą lub powiedzą. Pamiętajcie, że jeśli nie możecie liczyć że ktoś przyniesie wam rosół gdy będziecie chorzy i nie będzie przy was w trudnych chwilach, to taka osoba nie powinna mieć dla was znaczenia. Omijajcie pesymistów o cierpkich duszach którzy po wysłuchaniu waszych marzeń mówią „Tak, ale co jeśli…”. Do diabła z „co jeśli…”. Zróbcie to! Najgorsze co może być w życiu, to patrzenie wstecz i mówienie „Mogłem to zrobić, trzeba było to zrobić, powinienem był to zrobić”. Podejmujcie ryzyko, popełniajcie błędy.

3. Każdy na tym świecie jest zwyczajnym człowiekiem. Niektórzy mogą nosić drogie ubrania lub mieć długie tytuły, lub (czasowo) mieć dużo władzy, oraz mogą chcieć sprawić byś myślał że są ponad wszystkimi innymi. Ale nie wierz im. Mają te same wątpliwości, lęki i nadzieje; jedzą, piją, śpią i pierdzą jak każdy inny. Zawsze kwestionujcie władze, ale róbcie to w mądry i ostrożny sposób.

4. Zróbcie listę rzeczy w życiu, wszystko to co chcecie zrobić: podróżować do różnych miejsc, nauczyć się czegoś, poznać jakiś język, spotkać kogoś wyjątkowego. Lista powinna być długa, a każdego roku róbcie coś z tej listy. Nie mówcie „Zrobię to jutro” (lub za miesiąc lub za rok). To najłatwiejszy sposób żeby czegoś nie zrobić. Nie ma jutra i nie ma „odpowiedniego” momentu by zacząć coś robić, poza teraz.

5. Praktykujcie stare irlandzkie przysłowie: „Chwal ... a rozkwitnie”.

6. Bądźcie mili i pomagajcie ludziom, zwłaszcza słabym, zlęknionym i dzieciom.
Każdy niesie swój krzyż i potrzebuje współczucia.

7. Nigdy nie wstępujcie do wojska lub innej organizacji która chce was nauczyć zabijać. Wojna jest zła. Wszystkie wojny zaczynają się od starych ludzi którzy zmuszają młodych ludzi żeby nienawidzili i zabijali. Starzy ludzie przetrwają i tak jak zaczęli wojnę przy pomocy pióra i papieru, tak samo ją zakończą. Tyle młodych, dobrych i niewinnych ludzi ginie. Skoro wojny są takie dobre i szlachetne to czemu ci przywódcy którzy je wszczynają nie biorą w nich udziału bezpośrednio?

8. Czytajcie książki, ile możecie. To jest wspaniałe źródło przyjemności, mądrości i inspiracji. Nie potrzebują baterii czy zasięgu, a można je zabrać wszędzie.

9. Bądźcie prawdomówni.

10. Podróżujcie: zawsze, zwłaszcza gdy jesteście młodzi. Nie czekajcie na to aż będziecie mieli „wystarczająco” pieniędzy lub gdy wszystko będzie „tak jak powinno”. To nigdy się nie wydarzy. Wyróbcie paszport dziś.

11. Wybierzcie zawód lub zajęcie które kochacie robić. Pewnie że będą ciężkie chwile, ale praca powinna sprawiać przyjemność. Uważajcie na prace tylko dla pieniędzy, zawsze niszczy duszę.

12. Nie krzyczcie. To nigdy nie działa, a boli i was i innych. Zawsze gdy krzyczałem odnosiłem porażkę.

13. Zawsze dotrzymujcie słowa danego dzieciom. Nigdy nie mówcie „zobaczymy” gdy myślenie „nie”. Dzieci oczekują prawdy, dajcie im ją razem z miłością i dobrocią.

14. Nigdy nie mówcie komuś że go kochacie jeśli to nie jest prawda.

15. Żyjcie w zgodzie z naturą. Często bądźcie na zewnątrz w lasach, górach, nad morzem, na pustyni. To ważne dla waszej duszy.

16. Odwiedźcie swój kraj..... To tu dusza waszej rodziny się urodziła...

17. Przytulajcie ludzi których kochacie. Powiedzcie im teraz jak dużo dla was znaczą. Nie czekajcie aż będzie za późno....

18. Bądźcie wdzięczni. Jest takie irlandzkie powiedzenie: „To jest dzień w naszym życiu, który już nie powróci”. Żyjcie każdym dniem z tą myślą...."

sobota, 28 listopada 2015

Szanuj czas....swój i cudzy.....




"Ktoś mądry kiedyś powiedział (...), żeby nie tracić czasu. Cudzego, a nie własnego. Że jeżeli spotykasz się z kimś i czujesz, że to nie to, to najzwyczajniej na świecie odpuść. Nie pozwalaj komuś wierzyć, że wszystko będzie w porządku. Nie kradnij mu tygodni, miesięcy czy lat, bo może go w końcu pokochasz. Tak się nie robi miłości. Tak się robi zmarszczki, ewentualnie wałki na biodrach.
Bo czas dla nikogo nie jest łaskawy. Takie próbowanie, zabawy w kotka i myszkę, były fajne... na etapie liceum. Można było pochodzić za rączkę, pocałować się gdzieś po kątach, pomacać, kiedy nikt nie patrzył. I rozejść, bo na przykład on za głośno żuł gumę, albo ona miała dziurę w trampkach. Jasne, że wtedy też mieliśmy jakieś uczucia, szczęścia, nieszczęścia, większe i mniejsze dramaty. Ale zaraz pojawiał się ktoś następny. Byliśmy piękni, byliśmy młodzi, mogliśmy tak bez końca.
Nie wiem, jak Wy, ale ja od tamtego czasu trochę jednak podrosłam. Pobawiłam się w dom, taki z gotowaniem obiadków i zbieraniem za chłopcem skarpetek. Potem pobawiłam się w singla, kiedy w lodówce była tylko whiskey, a noce były od tańca. A potem przyszło nic. Nic to jest taki czas, kiedy chciałoby się zrobić już krok w jedną albo krok w drugą, ale jakoś się nie da.
I dlatego wściekam się, ilekroć ktoś mi moją bańkę naruszy. Bo wiecie pewnie, że każdy z nas ma taką własną bańkę komfortu. Siedzi w niej sobie potulnie, jest mu ciepło, dobrze, bezpiecznie. I naprawdę musi się nieźle napracować, żeby chcieć poza tę bańkę wyjść. Zwłaszcza, kiedy wyjść ma do kogoś.
Bo jak jesteś stary, to już Ci się nie chce. Dobrze Ci jest w pojedynkę i naprawdę, coś musi zdrowo pierdolnąć, żebyś zmieniać to chciał.
Czasami jest to śmierć, wtedy wszyscy umieramy i ogólnie nie ma problemu. Ale jak już żyjemy, to chcielibyśmy żyć tak, żeby odczuwać przy tym pewną satysfakcję, a przynajmniej nie znajdywać powodów, aby muskać sobie żyletką nadgarstki. Więc kiedy ktoś już przychodzi, przebija Ci bańkę i robi kizi-mizi, to Ty sobie myślisz, że to jest fajne i to już zawsze będzie tak trwać. I wtedy on nagle nie kizia i mówi, że dosyć, idź won.
Dlatego bardzo Was proszę, Wy czasem trochę pomyślcie. Bo jak tkwicie w beznadziejnym związku albo dajecie komuś nadzieję na całkiem fajną relację, a przecież dobrze wiecie, że to jest zupełnie nie to, to nie traćcie czasu, swojego jak i jego. Jeśli wiecie, że chcecie być sami i to się raczej nie zmieni, nawet jak poznacie najfantastyczniejszą dziewczynę świata albo księcia na białym koniu, to nie pozwólcie tym dwojgu wierzyć, że będzie jednak inaczej.
Miej serce i patrzaj w serce, jak mawiał dziadek Mickiewicz. Albo nie zawracaj ludziom dupy, jak mawia moja mama..."
 /Joanna Pachla /

P.S.
"Usłyszałem jednak słowo "przepraszam", tak pięknie wypowiedziane, jakby dziewczyna trzymała kostkę cukru w tych ustach pomalowanych na czerwono."
/Tadeusz Różewicz/

piątek, 27 listopada 2015

Granice ...miłości...




Miłość zaczyna się w jednym, bardzo konkretnym momencie: otóż ona zaczyna się wtedy, kiedy w drugiej stronie, tej którą kochamy, rozpoznajemy jej słabości. Szczególnie kiedy poznamy już ogromną ilość tych słabości i decydujemy się na to, żeby pokochać tę osobę właśnie w tych jej słabościach. Otóż miłość to nie jest fascynacja drugą osobą. Miłość to nie jest takie zauroczenie pięknem drugiej osoby (...). Miłość zaczyna się wtedy, kiedy oprócz tych wszystkich cudownych, przepięknych rzeczy nagle patrzymy na kogoś i widzimy: tutaj nędza, tam nędza, tam jakaś słabość, tutaj jakiś egoizm, tu coś totalnie nie gra, tam w ogóle jest coś, z czym nie wiem jak żyć. I w momencie kiedy w nas powstaje taka decyzja, że kocham tę osobę z tymi słabościami i będę z tymi jej słabościami szedł przez życie, i będę jej próbował w tych słabościach pomóc, dopiero tutaj zaczyna się miłość....

P.S.

"Czym jest miłość?
Miłość to dbanie o drugą osobę,
Zaczyna się...Od słodkiego balsamu na suchej skórze,
Wody kolońskiej na ogolonych policzkach,
Błyszczących twarzy, wykrochmalonych koszul, krótkich spódniczek,...
Czerwonych ust, farbowanych włosów.
Lśnimy,
Wyczesani, pachnący i upudrowani.
Kupujemy kwiaty, słodycze, świece i błyskotki,
Ale to wszystko fałsz.
Prawdziwa miłość
Jest szorstka, chropowata i zarośnięta.
To matka zmieniająca pieluchy dziecku,
Obcinanie paznokci u stóp, wycieranie nosów, poranny oddech.
Zamiast szpilek-tenisówki i kapcie.
Spłowiałe grzywy,
Poplątane łodygi,
Wyschnięte wargi, brudne uszy, szczeciniasty zarost
I połamane paznokcie.
To drapanie po plecach, owłosione nogi,
"Masz coś między zębami, kochanie".
Prawdziwa miłość
To włosy na plecach męża,
Pełen nocnik dziadka,
Dresy w piątkowy wieczór,
Oszczędzanie pieniędzy, nie ich wydawanie,
Zwilżanie chłodnym ręcznikiem czoła w gorączce.
Lwice wylizują swoje małe,
Małpy iskają się nawzajem,
Ludzie myją włosy zmarłym matkom przed pogrzebem.
To jest prawdziwa miłość...."

/Colleen Houck/

CUDnie....


 
 
 
 
 
 
 
 

czwartek, 26 listopada 2015

Do każdej Kobiety na świecie....




Dr Kelly Flanigan jest terapeutą więc w swojej pracy często spotyka pacjentki, które w życiu potrzebują po prostu ciepła i miłości dobrego mężczyzny. Dlatego napisał list, który kieruje nie tylko do swojej córeczki, ale także do każdej kobiety na świecie. List ten jest doskonałym przypomnieniem, kim mężczyzna powinien być dla swojej kobiety....

"Mój Cukierku!
Ostatnio Twoja mama i ja szukaliśmy w Google odpowiedzi na pewne pytanie. W trakcie wpisywania tego hasła, wyszukiwarka wyświetliła nam podpowiedzi w postaci listy najczęściej wpisywanych fraz. Na samym szczycie tej listy znalazło się zapytanie: „Jak sprawić by on był ciągle mną zainteresowany”.
Byłem zaskoczony. Przejrzałem kilka artykułów, które opisywały jak być atrakcyjną i seksowną, kiedy podać mu piwo a kiedy kanapkę i jak sprawić by poczuł się mądry i wspaniały.
Wkurzyło mnie to....

Córeczko, „zabieganie o to, by on był Tobą ciągle zainteresowany” naprawdę nie jest, nigdy nie było i nigdy nie będzie Twoim zadaniem.
Twoje jedyne zadanie, moja Mała, jest takie abyś w głębi duszy – w tym jedynym miejscu, którego nie dosięgnie ani odrzucenie, ani porażka, ani ego – wiedziała, że naprawdę zasługujesz na jego zainteresowanie. (Jeśli będziesz jednocześnie pamiętać, że każdy inny człowiek też zasługuje na zainteresowanie, wygrasz najważniejszą walkę życia. Ale to oddzielna sprawa, na oddzielny list).
Jeśli uwierzysz w swoją wartość, staniesz się atrakcyjna w najgłębszym tego słowa znaczeniu: przyciągniesz do siebie mężczyznę, który jest wart zainteresowania i dla którego właśnie Ty będziesz najważniejszym obiektem zainteresowania w jego życiu.

Córeczko, chcę opowiedzieć Ci o takim chłopcu, o którego zainteresowanie nie będziesz musiała nigdy zabiegać, ponieważ on sam będzie wiedział, że Ty jesteś najbardziej interesująca:
Nie obchodzi mnie to, czy podczas jedzenia będzie trzymał łokcie na stole – jeśli tylko będzie potrafił dostrzec jak zabawnie marszczysz nosek, gdy się śmiejesz. A potem nie będzie mógł oderwać od ciebie wzroku.
Nie przeszkadza mi to, że nie będzie umiał zagrać ze mną w golfa – jeśli tylko będzie potrafił bawić się z Waszymi dziećmi i cieszyć się tym, że są one czasem cudownie a czasem nieznośne – podobne do Ciebie.
Jest mi wszystko jedno ,czy pieniądze będą dla niego ważne – pod warunkiem, że ważny będzie dla niego głos serca, który zaprowadzi go zawsze do Ciebie.
Nie liczy się dla mnie to czy będzie silny – jeśli tylko da Tobie przestrzeń do budowania siły, która jest w Tobie....".

środa, 25 listopada 2015

Twoje starsze JA...

 


 
 
 

P.S.

"Gdybym ciągle była taka sama, to bym się chyba załamała. Fakt, że się zmieniam, jest dla mnie dowodem na to, że idę do przodu. Mam bardzo nieskomplikowany cel przed sobą. Chciałabym opuścić ten świat, choćby z nikłym przekonaniem, że nie spartoliłam danej mi szansy. Chciałabym być spokojna na koniec. Na razie nie mogę, bo ciągle coś mi nie styka..."
/Kasia Nosowska/

niedziela, 22 listopada 2015

....moźe jest taka miłość....



"Może jest taka miłość, która nie potrzebuję związku? Może osoby mogą żyć osobno, w nocy tulić się do innych ramion niż tych, które rzeczywiście pokochali. Mogą prowadzić osobne życia, śmiać się w różnych momentach, wybierać inne drogi, poznawać innych ludzi i budować domy, sadzić drzewa i płodzić dzieci z dala od siebie. Może jest taka miłość, która nie potrzebuję objęcia, splotu dłoni, wieczornych wyznań, a mimo to nadal trwa? Może wtedy zakochani są nieśmiertelni?
Nie będą ...cierpieć, bo przecież nie stracą kogoś kto nie jest ich, nie będą tęsknić, bo nie można tęsknić za kimś z kogo samemu się zrezygnowało. To taka miłość idealna. Ona jest, chociaż nikt jej nie widzi. Nie trzeba mówić "Kocham Cię", bo to tak oczywiste jak to, że kiedyś umrzemy.
Może jest taka miłość, która trwa wiecznie? Może taka prawdziwa miłość nie potrzebuję otoczki codzienności? Możecie się kochać mieszkając na innych kontynentach. Możecie być dla siebie wszystkim, a mówić te dwa słowa komuś innemu. Możecie być zakochani, bo kiedyś tam obiecaliście sobie Wasze serca po wieczność. Może jest taka miłość..."
/.../

piątek, 20 listopada 2015

Sztuka nicnierobienia...


P.S. Hmmm....kiepsko to widzę....;)

Wielki mały Problem....?

 
 
P.S.
 
"......"

Prawdziwe emocje....




"....chcę czegoś prawdziwego, szczerych emocji, nieprzemyślanych wyznań, spontanicznych pocałunków w słońcu i w deszczu, łażenia rano po rosie na bosaka, śmiesznych sprzeczek z byle powodu, szalonych pomysłów, niezaplanowanych i spontanicznych tripów, zerwanych na łące kwiatów bez okazji i.....
spełnionych marzeń - bez oraz z udziałem spadających gwiazd....."
/ ....z pamiętnika niepoprawnego romantyka..../





P.S.
"...nie my żyjemy życiem... życie żyje się przez nas... życie jest ciągłym procesem, który wydarza się poprzez nasze formy..."

czwartek, 19 listopada 2015

...kolejne marzenie liściem opada na ziemie....




"I znowu przyszłaś
Melancholią w oczy zaglądasz
Pożółkłym liściem skronie pieścisz
Umysł zadumą wypełniasz
Kroplą deszczu o parapet bębnisz...
Zagłuszając błogą ciszę
Budzisz z popołudniowej drzemki tęsknotę
Za tamtym dniem słonecznym…
Letnim westchnieniem…
Wymalowanym kolorami tęczy niebem…
Za tamtym spojrzeniem…
Gestem…
Zrozumieniem…

Kolejne marzenie liściem
Opada na ziemię
Wiatr wzmaga się
Zaraz je poniesie daleko ode mnie
Nie dając szansy na spełnienie
…wszystko przez Ciebie...?
/A/

środa, 18 listopada 2015

Ludziom nie jest żal samych siebie....



"- Teoretycznie ludzie powinni być wolni, bo mieszkają w wolnym królestwie, a wokół panuje pokój. Powinni z tego z radością korzystać, a tymczasem marnują energię na ograniczanie samych siebie przez edukację, która daleka jest od szukania odpowiedzi, a polega na uczeniu się ich na pamięć, przez religię, która nie zachęca do rozmowy z bogiem, a z jego kapłanami, przez pieniądze, które zastąpiły pomoc i życzliwość…
Sądzę, że to wyraz strachu przed samodzielnością – snuł poranne ...rozmyślania Kot.
Smok siorbnął herbatę. Nie wiedział tak wiele o ludziach, ale kiedyś słyszał jak chwalą się tym, że są wolni w swoich umysłach czy duszach, czy co tam mieli w środku i tą refleksją podzielił się z Kotem.
- Widzisz, oni pielęgnują wewnętrzną wolność – stwierdził.
Kot spojrzał na niego z ukosa szukając kpiny w smoczym spojrzeniu.
Smok przezornie skupił wzrok na czajniczku z wrzątkiem.
- Tylko mi nie mów, że nabrałeś się na to, co ludzie dali sobie wmówić i co z takim upodobaniem powtarzają. Wolność wewnętrzna, też coś… Gdyby ją posiadali chcieliby ją uwolnić, a nie tłamsili w sobie – stwierdził Kot i westchnął. Smok odpowiedział westchnięciem i podgrzał przy okazji dzbanek z mlekiem.
Obu zrobiło się żal ludzi, ale obaj byli też przekonani, że ludziom nie jest żal samych siebie...."

/ zapiski Wiedźmy /


wtorek, 17 listopada 2015

Miłość na 4 łapach....




"Jestem weterynarzem i zostałem poproszony o zbadanie dziesięcioletniego psa rasy wilczarz irlandzki o wdzięcznym imieniu Belker. Właściciele psa, Ron i jego żona Lisa oraz ich mały synek Shane byli bardzo związani z Belkerem i mieli nadzieję na cud. Po zbadaniu Belkera okazało się, że umiera na raka. Powiedziałem im, że nie ma szans na jego wyleczenie i zaproponowałem, że pomożemy mu spokojnie umrzeć w ich domu. W trakcie ustaleń dotyczących całej procedury Ron i Lisa powiedzieli mi, że chcą by ich sześcioletni syn Shane był obecny podczas zabiegu, ponieważ uważają, że to będzie dla niego cennym doświadczeniem....
Następnego dnia, czułem znajomą gulę w gardle widząc jak cała rodzina zgromadziła się wokół Belkera. Shane wydawał się taki spokojny klepiąc psa po raz ostatni i zastanawiałem się czy chłopiec rozumie co się dzieje. W ciągu kilku minut Belker spokojnie od nas odszedł. Shane wydawał się całkowicie akceptować ten fakt.
Jeszcze przez chwilę siedzieliśmy razem zastanawiając się głośno nad tym dlaczego zwierzęta żyją krócej niż ludzie....
Shane, który do tej pory tylko słuchał nagle powiedział
- Ja wiem dlaczego tak się dzieje.
Zadziwieni, zwróciliśmy się ku niemu. To co powiedział potem po prostu mnie poraziło. Nigdy w życiu nie słyszałem wyjaśnienia, które przynosiłoby tyle otuchy. Shane powiedział
- Ludzie rodzą się, żeby mogli nauczyć się jak żyć dobrym życiem, czyli jak ciągle kochać innych ludzi i jak być zawsze dobrym, prawda...?
A potem dodał:
- A psy jak się rodzą to już to umieją, więc nie muszą spędzać tu tyle czasu...."

/.../

P.S.
Kocham Cię ...


niedziela, 15 listopada 2015

Nie jestem stara...te zmarszczki to obicie mej podróży....




"Nie jestem stara - powiedziała
Jestem niespotykana
Jestem owacją na stojąco
Na końcu przedstawienia
Jestem retrospektywą ...
mego życia
dziełem sztuki
Jestem godzinami
Połączonymi jak kropki
W pozytywny sens
Jestem pełnią
Istnienia
Sądzisz, że czekam na śmierć
lecz ja czekam aż zostanę odkryta
Jestem skarbem
Mapą
Te zmarszczki to odbicie
Mej podróży
Zapytaj mnie
o cokolwiek..."

/Samantha Reynolds/

Młody dziś....




"Dzisiejszy młody człowiek to on - zawsze zajebisty. To on - zawsze spoko.
To on - uzewnętrzniony, upubliczniony. To on - zawsze podłączony. To on - nigdy "off". To on - zawsze "on-line".
Kiedyś do szkoły jabłko się brało i WF ciśnienie podnosił, dziś WiFi bicie serca przyśpiesza, a nadrygzione jabłko w kieszeni wibruje: iPhone, iPad, iNic więcej.... Kiedyś dziewczyny szczypali, dziś szczypią focie, by pomniejszyć.
Słuchaj dzieweczko, ona nie słucha, bo słuchawki w uszach ma i gdzieś całą resztę. Uszy czerwone, palce odciśnięte, ale niestety nie od ścianki wspinaczkowej, ale od netowej ściany, wspinania się na pagórki popularności".
/Mikołaj Basiński "Młody dziś"/

sobota, 14 listopada 2015

13.11/ 14.11

 
"Terrorysta, on patrzy.
Bomba wybuchnie w barze trzynasta dwadzieścia.
Teraz mamy dopiero trzynastą szesnaście.
Niektórzy zdążą jeszcze wejść. ...
Niektórzy wyjść.

Terrorysta już przeszedł na drugą stronę ulicy.
Ta odległość go chroni od wszelkiego złego
no i widok jak w kinie:
Kobieta w żółtej kurtce, ona wchodzi.
Mężczyzna w ciemnych okularach, on wychodzi.
Chłopaki w dżinsach, oni rozmawiają.
Trzynasta siedemnaście i cztery sekundy.
Ten niższy to ma szczęście i wsiada na skuter,
a ten wyższy to wchodzi.
Trzynasta siedemnaście i czterdzieści sekund.
Dziewczyna, ona idzie z zieloną wstążką we włosach.
Tylko że ten autobus nagle ją zasłania.
Trzynasta osiemnaście.
Już nie ma dziewczyny.
Czy była taka głupia i weszła, czy nie,
to się zobaczy, jak będą wynosić.
Trzynasta dziewiętnaście.
Nikt jakoś nie wchodzi.
Za to jeszcze wychodzi jeden gruby łysy.
Ale tak, jakby szukał czegoś po kieszeniach i
o trzynastej dwadzieścia bez dziesięciu sekund
wraca po te swoje marne rękawiczki.
Jest trzynasta dwadzieścia.
Czas, jak on się wlecze.
Już chyba teraz.
Jeszcze nie teraz.
Tak, teraz.
Bomba, ona wybucha".
/Wisława Szymborska/
 
 
P.S.
"...Ty, Panie tyle czasu masz
mieszkanie w chmurach i błękicie,
A ja na głowie mnóstwo spraw
I na to wszystko jedno życie.
A skoro wszystko lepiej wiesz
Bo patrzysz na nas z lotu ptaka
To powiedz czemu tak mi jest,
Że czasem tylko siąść i płakać

Ja się nie skarżę na swój los
Potulna jestem jak baranek
I tylko mam nadzieję, że...
że chyba wiesz, co robisz, Panie.
Ile mam grzechów? któż to wie...
A do liczenia nie mam głowy,
Wszystkie darujesz mi i tak
Nie jesteś przecież drobiazgowy
Lecz czemu mnie do raju bram
Prowadzisz drogą taką krętą
I czemu wciąż doświadczasz tak
Jak gdybyś chciał uczynić świętą.

Nie chcę się skarżyć na swój los
Nie proszę więcej, niż dać możesz
I ciągle mam nadzieję, że...
Że chyba wiesz, co robisz, Boże.

To życie minie jak zły sen
Jak tragifarsa, komediodramat
A gdy się zbudzę, westchnę - cóż
To wszystko było chyba... zamiast.
Lecz póki co w zamęcie trwam
Liczę na palcach lata szare
I tylko czasem przemknie myśl
Przecież nie jestem tu za karę.

Dziś czuję się, jak mrówka gdy
Czyjś but tratuje jej mrowisko.
Czemu mi dałeś wiarę w cud
A potem odebrałeś wszystko.
Nie chcę się skarżyć na swój los
Choć wiem, jak będzie jutro rano
Tyle powiedzieć chciałam ci
Zamiast... pacierza na dobranoc..."

piątek, 13 listopada 2015

Zacznij od małego kroku....zanim zrobisz Duży....





....Mężczyzna szedł plażą, zastanawiając się nad swoim życiem....
Zawsze chciał coś zmienić w świecie, ale choćby najbardziej się starał, kończyło się to poczuciem daremności.
Nagle usłyszał głośny chrzęst i spojrzał pod nogi...
Dokładnie tam, gdzie stał, i tak daleko, jak mógł sięgnąć wzrokiem w obie strony, leżały setki tysięcy maleńkich rozgwiazd wyrzuconych na brzeg przez fale oceanu.
Mężczyzna szedł dalej, rozmyślając o widocznym okrucieństwie oceanu.
W końcu te rozgwiazdy nie zrobiły nic złego! A jednak przed końcem dnia będą martwe, bo leżą wyrzucone na brzeg i czekają na śmierć....
Po jakimś czasie mężczyzna natknął się na staruszkę, która stała na brzegu i wrzucała do wody wyrzucone przez fale rozgwiazdy....
Kiedy zapytał ją co robi, powiedziała, że zawsze coś chciała zmienić w świecie i uznała ten właśnie dzień za dobry moment, żeby zacząć...
Mężczyzna przeniósł wzrok na tysiące rozgwiazd, które umierały na wybrzeżu i powiedział: „Na każdą rozgwiazdę, którą wrzuca pani do morza, przypadają trzy wyrzucone na brzeg! Jakim sposobem ma to coś zmienić...?”
Kobieta przez chwilę patrzyła z namysłem, po czym podniosła kolejną rozgwiazdę i cisnęła ją do wody. „Dla tej jednej to bardzo wiele zmienia” – odparła i uśmiechnęła się najpiękniejszym uśmiechem, jaki mężczyzna kiedykolwiek widział....


Moja niedzielna popołudniowa przejażdżka....





Dziękuje za miłość, za Twoje kochanie,
za wszystko co było i co nas zastanie.
Dziękuje za Ciebie, że chciałaś sie zjawić,
w szukaniu tak trzeba na los sie obrazić.

"Dziękuje za miłość, za szanse kochanie,
gdyby Cie nie było, nie byłoby wcale.
Dziękuje za miłość z daleka i blisko,
gdyby Cię nie było zniknęło by wszystko.

Dziękuje za miłość, gdy obok ją czuje,
gdy jest tyle warta, choć tak ją traktuje.
Przepływa przez palce lub chowa się w bramie,
czasami nie widzę, gdy przy mnie przystanie.

Dziękuje za miłość, za szanse kochanie,
gdyby Cie nie było, nie byłoby wcale.
Dziękuje za miłość z daleka i blisko,
gbyby Cię nie było zniknęło by wszystko..."


Janusz Radek być może nie jest krakowski jak obwarzanek, ale od lat jego nazwisko wymieniane było wśród typowych bardów spod Wawelu. Niektórym to pasuje, inni - z lepszym lub gorszym skutkiem - szukają szlaków do przetarcia, nowych barw, brzmień. Janusz poszukał i znalazł coś wyjątkowego. Delikatny mariaż dobrego polskiego popu z krakowskim artyzmem, na rockowych fundamentach - to właśnie nowy Janusz Radek. Nie wiem, jak długo rozmawiał z Leszkiem Biolikiem i ile pomysłów zaczerpnął od Bartka Kapłońskiego. Grunt że efekt ciężkiej pracy jest więcej niż zadowalający.

Janusz Radek sprzed “Popołudniowych przejażdżek” to zupełnie inna bajka - dziś możecie zapomnieć o scenie kabaretowej, musicalach, teatrze i artystycznym rozmyciu. Radek z The Ants to muzyk zdecydowany i okrzepły w swoim muzycznym świecie. Na “Przejażdżkach” znalazły się zamknięte w piosenkowej formie historie, opowieści wesołe, romantyczne, czasem nawet abstrakcyjne. Wyrazowo Radek i The Ants zbliżają się do swoich wielkich poprzedników - Myslovitz czy Wilków. Nic zresztą dziwnego, bo płytę wyprodukował i miał spory wkład w jej brzmienie były basista Gawlińskiego i Republiki (Biolik), a o brzmienie gitar zadbał kompozytor jednego z największych przebojów Brodki (Kapłoński).

Janusz Radek ze swoimi słonecznymi “Przejażdżkami” pochłania całą uwagę. Jego głos przechodzi od dramatycznych falsetów do seksownej melorecytacji, od rockowej chrypki do teatralnych szeptów. Radek nie tylko doskonale panuje nad swoim wokalem, ale też wyczuwa każde słowo, każdą nutę. To doświadczenie krakowskiego pieśniarza, które nabywa się przez lata koncertowania w ciasnych salach i na teatralnych scenach. Śpiewającemu czasem od niechcenia, a czasem w pełnym napięciu Radkowi towarzyszy dobrze brzmiący zespół. Rockowe szarpnięcia gitar przeplatają się z fletowymi wstawkami, połamanymi rytmami na bębnach i uspokajającymi akordami fortepianu. Instrumentalne aranżacje są tu jednak na drugim miejscu - dają Radkowi potrzebne podium i przestrzeń do przedstawiania różnych historii.

Na “Popołudniowych przejażdżkach” właściwie każdy może znaleźć coś dla siebie.
Są piosenki z chwytliwymi refrenami (“Czucie”), leniwa awangarda (“Spróbuj jeszcze raz od nowa”), fortepianowa wzruszająca ballada (“Chciałbym cię jeszcze raz”), coś do tańca (“Pociąg do”) i coś do brzdękania na gitarze we własnym domu (“Na drodze leżę”). Czyli - z Radkiem może dziś pogadać każdy. Populizm? Raczej zrozumienie otaczającego świata. Radek słucha nas i śpiewa o nas, dla nas, z nami. I to jak ładnie!

P.S.
Dziękuję za przejażdżkę....<3

Czy wiesz kim jesteś?



"- Widzisz, Wiedźmo kochana, tak jest, że najpierw musimy dostosować się do ogółu, a potem możemy szukać siebie – pokiwała głową Znajoma.
- Nie jestem o tym przekonana – Wiedźma też pokiwała, ale jakby w drugą stronę. - Spójrz na swoje Dziecko – póki było małe i było sobą zachwycałaś się nim bezustannie, jego wyjątkowość i niepowtarzalność były powodem do dumy. W miarę, jak rosło, zaczęłaś je zmieniać. Z czasem proces ten wymknął ci się spod kontroli, a Dziecko, dostosowując się do świata, stawało się takie, jak jego rówieśnicy.
- Ależ na tym polega wychowanie! Dziecko musi nauczyć się żyć w grupie! – zaprotestowała Znajoma, choć wydawało się, że bez większego przekonania.
- A czy pamiętasz, że miałaś do niego coraz więcej pretensji, żalu, że jest ci obce? Nie sądzisz, że wystarczyłoby, aby nauczyło się tego, jak nie krzywdzić innych pozostając sobą? Wtedy nie musiałoby ani tracić czasu na zmienianie się, ani na ponowne szukanie siebie. Siebie, którego już nie odnajdzie. To, kim Dziecko było, jako maleństwo, już mu nie wystarczy, a nie poznało samego siebie jako dorastającego człowieka. Czas, w którym powinno ukształtować swoją osobowość poświęciło na dostosowanie się do innych. Skąd dziś ma wiedzieć, kim jest? – zapytała Wiedźma i zamyśliła się.
Czy ona wiedziała, kim jest?"

/z zapisków Wiedźmy/

czwartek, 12 listopada 2015

małe definicje Dużych Miłości....





Kiedy jest najlepszy czas, aby się ożenić?
"Kiedy tylko skończę przedszkole, zamierzam znaleźć sobie żonę." (Tomek, lat 5)...

Co ludzie robią na randkach?
"Na pierwszej randce ludzie zazwyczaj mówią sobie kłamstwa, i są one tak ciekawe, że umawiają się na drugą randkę." (Michał, lat 9)

Kiedy można kogoś pocałować?
"Nigdy nie powinieneś całować dziewczyny zanim nie masz wystarczająco pieniędzy, żeby kupić jej duży pierścionek i video, ponieważ ona na pewno będzie chciała mieć kasetę z waszego wesela." (Mateusz lat 10)

Dlaczego miłość przytrafia się właśnie tym dwóm określonym osobom?
"Nikt nie wie tego na pewno, ale słyszałem, że to ma coś wspólnego z tym, jak pachniesz. To dlatego perfumy i dezodoranty są popularne." (Janek, lat 9)

Do czego podobna jest miłość?
"To jest jak lawina, kiedy musisz uciekać, by ratować swe życie." (Marcin, lat 9)

Jaką rolę w miłości odgrywa wygląd?
"Jeśli chcesz być kochany przez kogoś, kto nie jest z twojej rodziny, to bycie pięknym nie jest takie trudne." (Asia, lat 8)

"To nie zawsze jest kwestia wyglądu. Spójrz na mnie, jestem przystojny jak nikt, a jeszcze nie znalazłem nikogo, kto chciałby się ze mną ożenić." (Michał, lat 7)

"Piękno jest powierzchowne i krótkotrwałe. Dlatego lepiej być bogatym, bo majątek trwa dłużej." (Małgosia, lat 9)

Dlaczego zakochani często trzymają się za ręce?
"Bo chcą mieć pewność, że ich obrączki się nie zsuną, bo przecież zapłacili za nie dużo pieniędzy." (Dawid, lat 8)

Sekretne opinie na temat miłości
"Ja jestem za miłością, dopóki nie przytrafia się ona kiedy w telewizji są kreskówki." (Anita, lat 6)

"Miłość znajdzie cię nawet wtedy, kiedy próbujesz się przed nią schować. Ja próbuję się przed nią ukryć odkąd skończyłem 5 lat, ale dziewczyny nie przestają mnie podrywać." (Robert, lat 8)

Konieczne uzdolnienia do stworzenia udanego związku
"Jedno z was musi umieć wypisać czek, dlatego, że kiedy bardzo się kochacie, to musicie płacić duże rachunki."(Ewa, lat 8)

Jak sprawić, by ktoś w nas się zakochał?
"Nie noś pachnących, zielonych tenisówek. Może zwrócisz na siebie uwagę, ale to nie to samo co miłość." (Adaś, lat 9)

"Jednym ze sposobów jest zaproszenie dziewczyny gdzieś na jedzenie. Upewnij się, że jest to coś, co ona lubi jeść. W moim przypadku zazwyczaj działają frytki." (Bartek, lat
Co myślą ludzie, kiedy mówią "kocham cię"?
"Taka osoba myśli: 'No, ja naprawdę go kocham. Ale mam nadzieję, że przynajmniej raz dziennie bierze prysznic'." (Ewelina, lat 9)

Jak sprawić, by miłość przetrwała?
"Większość czasu spędzaj na kochaniu, zamiast na pracy." (Tomek, lat 7)
"Dobrze się całuj. Dzięki temu może twoja żona zapomni, że nigdy nie wynosisz śmieci." (Patryk, lat 8)


„Gdy moja babcia dostała zapalenia stawów nie mogła więcej się schylać i malować sobie paznokci u nóg.
Więc mój dziadek robi to za nią przez cały czas, nawet gdy jego ręce też dostały zapalenia stawów… To jest miłość.”
(Rebecca, lat 8)...

„Gdy ktoś Cię kocha, sposób w jaki wypowiada Twoje imię jest inny. Po prostu wiesz, że Twoje imię jest w jego ustach bezpieczne.”
(Billy, lat 4)

„Miłość jest wtedy gdy wychodzicie razem na kolację i oddajesz temu komuś większość swoich frytek bez żądania by oddał Ci swoje.”
(Chrissy, lat 6)

„Miłość to, to co sprawia, że się uśmiechasz gdy jesteś zmęczony.”
(Terri, lat 4)

„Miłość jest wtedy, gdy moja mama robi kawę dla mojego taty i bierze łyka zanim mu ją da, by sprawdzić czy dobrze smakuje.”
(Danny, lat 7)

„Jeśli chcesz się nauczyć jak lepiej kochać, powinieneś zacząć od znajomego, którego nienawidzisz.”
(Nikka, lat 6)

„Miłość jest gdy mówisz facetowi, że podoba Ci się jego koszulka, a on nosi ją potem codziennie.”
(Noelle, lat 7)

„Miłość jest jak malutka stara kobieta i malutki stary pan, którzy wciąż są przyjaciółmi, mimo tego że znają się już tak dobrze.”
(Tommy, lat 6)

„W czasie mojego koncertu na pianinie byłam na scenie i bardzo się bałam. Spojrzałam na wszystkich tych ludzi patrzących na mnie i zobaczyłam mojego tatusia machającego mi i uśmiechającego się do mnie.
Tylko on tak robił. Już więcej się nie bałam.”
(Cindy, lat 8)

„Miłość jest wtedy, gdy mama widzi tatę śmierdzącego i spoconego, i wciąż mówi, że jest przystojniejszy niż Brad Pitt.”
(Chris, lat 7)

„Miłość jest wtedy, gdy Twój piesek liże Cię po twarzy nawet jeśli zostawiłeś go na cały dzień samego w domu.”
(Mary Ann, lat 4)

„Miłość jest wtedy, gdy mamusia widzi tatę na toalecie i nie uważa, że to ohydne.”
(Mark, lat 6)

„Naprawdę nie powinieneś mówić „Kocham Cię” jeśli tak nie myślisz. Ale jeśli tak myślisz powinieneś mówić to często. Ludzie o tym zapominają.”
(Jessica, lat 8)