"Chciałabym być szczera, chciałabym umieć być szczera i jeszcze
chciałabym, ale czy to możliwe, żeby moja szczerość nie była dla Ciebie
nożem. Nie chcę Cię ranić. Powinnam Cię zostawić w spokoju, nie umiem
Cię zostawić w spokoju. Przysięgam Ci, że ja tego sama nie rozumiem. (…)
pamiętam doskonale, że nigdy nie kłamałam, że nigdy nie kłamałam
świadomie.
Po prostu, to co czułam, czuję do Ciebie, nie pasowało w żadne schematy, A Ty mnie odbierałeś poprzez schematy i ja też nie miałam innych możliwości porozumiewania się z Tobą jak te schematyczne. Ostatecznie słowa takie jak: kocham, tęsknię, czekam, są dość jednoznaczne – ja nie miałam prawa użyć tych słów pisząc do Ciebie.
Po prostu, to co czułam, czuję do Ciebie, nie pasowało w żadne schematy, A Ty mnie odbierałeś poprzez schematy i ja też nie miałam innych możliwości porozumiewania się z Tobą jak te schematyczne. Ostatecznie słowa takie jak: kocham, tęsknię, czekam, są dość jednoznaczne – ja nie miałam prawa użyć tych słów pisząc do Ciebie.
Bo nie kochałam Cię w sensie kochania, a więc pragnienia posiadania i
bycia posiadanym; nie tęskniłam za Tobą, za Twoją cielesną bliskością,
tak jak nie tęsknię i teraz – ale musiałam, chciałam wiedzieć, że jesteś
przy mnie, że mogę myśleć z Tobą, nie o Tobie, ale z Tobą, czy dla
Ciebie. Nie czekałam na nic. (…)
A gdybym nawet czekała, to – jak
można czekać na coś, co się ma, a ja przecież miałam Ciebie zawsze przy
sobie. Mało mówisz - ogromnie mało i rozgoryczasz się, bo chciałeś
mnie z mięsa i kości; jednym słowem to, co sobie nie bardzo cenie i w
dodatku czym nie bardzo rozporządzam. (…) Mogłabym mówić i mówić, i
mówić. (…) Możliwość mówienia w ogóle. Ty słuchasz, dziwisz się, że Ci
to jeszcze do końca nie zobojętniało, pozwalasz się wciągać słowo po
słowie, myślisz. (…) jest mi z Tobą dobrze, głupstwo jest mi z Tobą
wspaniale.
Czuje Cie wszystkimi nerwami, rozpoznaje poprzez
wszystkie łgarstwa. No, a teraz powiedz, dlaczego to zrobiłeś. Albo nie
mów dlaczego, powiedz jak mogłeś. Jak mogłeś będąc sobą i znając mnie
tak, jak mnie znasz, bo jeśli nie Ty, to kto, udawać, pisze udawać, że
mnie nie ma, że nigdy nie było, że … To tak jak gdybyś mnie pogrzebał.
Napisałam to, co napisałam i nie przestało mnie boleć. (…) Przyjaciel –
mój drogi – to także słowo-konwencja, jeśli wolisz, to mogę napisać, że
jesteś połową mej duszy, albo takim koniecznym zwierciadłem, w którym
się dobrze mojej duszy przeglądać, bo wtedy nie jest zupełnie sama na
tym naszym wystygłym świecie.
Mało – powtarzasz – diabelnie mało
– no to co chcesz jeszcze, mam Ci zapisać moje zwłoki czy jak. A w
końcu co ja na to poradzę, że jesteś mi potrzebny, jak jesteś, a jesteś.
Możesz nie pisać, możesz sobie milczeć choćby wieczność, to i tak nic nie zmieni...
Nie piszę, że Cię kocham, bo to bzdura, ale pewnie Cię kocham...."
/Halina Poświatowska/Możesz nie pisać, możesz sobie milczeć choćby wieczność, to i tak nic nie zmieni...
Nie piszę, że Cię kocham, bo to bzdura, ale pewnie Cię kocham...."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz