"Myślę,
że większość trafiło chociaż raz w życiu na taką kobietę...
Pojawiła się w moim życiu zupełnie przypadkiem, dając mi jedynie
złudzenia.
Była pytaniem, na wszystkie moje dotychczasowe odpowiedzi.
Miała w sobie chaos, pasję i wolność.
Przyciągnęła mnie do siebie
magnetyczną siłą i sprawiła,
że nie mogłem uwolnić od niej swoich myśli.
Jej dusza rezonowała z moją w niepojęty sposób.
Była uosobieniem
wszystkich moich wewnętrznych wojen, na które wyruszałem każdego ranka.
Z
tym, że ona z doskonałą lekkością
wygrywała nawet te, których ja jeszcze nie zdołałem podjąć. Przy niej
jasne stało się dla mnie, co znaczy igrać z ogniem.
I co znaczy
stwierdzenie "być nie z tej bajki".
Ona była zdecydowanie nie z tej.
Nie
z mojej.
Nie wiem nawet czy była z jakiejkolwiek, bo za żadne skarby
świata
- nie dała się zamknąć w wąskie ramy schematów (...)
Była miła,
ale zdystansowana.
To, co na innych kobietach robiło wrażenie - ona
przyjmowała jedynie z chłodnym entuzjazmem.
Gdybym chociaż trochę jej
nie poznał, pewnie powiedziałbym, że wiało od niej chłodem obojętności.
Ale wiedziałem i czułem, że jest pełna wewnętrznych skrajności.
Wiedziałem też,
że ma w sobie dużo ciepła,
trzeba jedynie mieć
odpowiednie zapałki żeby wiedzieć jak sprawić, że zapłonie (...)
Miała w
sobie światło, które wypełniało każde z miejsc, w których się
pojawiała.
Kiedy wlewała się do moich myśli - byłem Słońcem.
Potem
znikała i zapadała noc. Ciemna i przerażająca.
Żadna z gwiazd nie
zdołała nigdy jej zastąpić.
Zapytacie mnie pewnie kim była.
Ja tego nie
wiem.
Pewnie największą zagadką mojego życia..."
/Moja dusza pachnie Tobą/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz