"Wydawało mi się, że jak nigdy panuję nad sytuacją, tj. nad moimi
uczuciami do niego
- że potrafię trzymać je na wodzy, a jego na dystans.
Do tamtej chwili....
Był tuż obok, ale jednocześnie na tyle pochłonięty swoimi sprawami,
Do tamtej chwili....
Był tuż obok, ale jednocześnie na tyle pochłonięty swoimi sprawami,
że sprawiał wrażenie, jakby był w innym
świecie, do którego nie mam wstępu.
Obserwowałam jego spokój, gdy jego wzrok przemieszczał się po kolejnych wersach tekstu,
a opuszki jego palców sunęły po kolejnych kartkach zupełnie tak, jakby ta książka była moim ciałem i zaczęłam rozumieć, że nie tylko ono zaczęło do niego należeć.
- "Muszę Ci coś powiedzieć." - wyszeptałam.
- "Jeśli to będzie coś, czego nie chcę usłyszeć, to najwyżej Ci przerwę."
- odpowiedział z wyraźnym niepokojem.
- "Zaczynam się w Tobie zakochiwać."
- "W takim razie nie przestawaj.""
Obserwowałam jego spokój, gdy jego wzrok przemieszczał się po kolejnych wersach tekstu,
a opuszki jego palców sunęły po kolejnych kartkach zupełnie tak, jakby ta książka była moim ciałem i zaczęłam rozumieć, że nie tylko ono zaczęło do niego należeć.
- "Muszę Ci coś powiedzieć." - wyszeptałam.
- "Jeśli to będzie coś, czego nie chcę usłyszeć, to najwyżej Ci przerwę."
- odpowiedział z wyraźnym niepokojem.
- "Zaczynam się w Tobie zakochiwać."
- "W takim razie nie przestawaj.""
/Moje znaki szczególne to zachwyt i rozpacz/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz