"- Dlaczego nie możesz zostawić mnie w spokoju?
- popatrzyła na mnie
naprawdę zirytowana, a w jej spojrzeniu przemknęła iskra buntu.
- Bo nie umiem. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą,
- Bo nie umiem. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą,
chociaż chciałem ze
wszystkich sił odpowiedzieć coś, co by chociaż na chwilę ją
zafascynowało.
- Masz tyle kobiet dookoła, co takiego mam ja czego one nie mogą ci dać?
- Masz tyle kobiet dookoła, co takiego mam ja czego one nie mogą ci dać?
- w jej głosie ucichła irytacja i pojawiło się
lekkie zrezygnowanie, przemieszane z żalem.
Ten żal. Żal. Żar. Żart?
Nie
wiem.
Dawał mi jednak nadzieję, że mimo wszystko coś się w niej tli.
Jakieś resztki uczuć do mnie.
- Duszę w oczach, serce na dłoni, mądrość wpisaną w charakter.
- Duszę w oczach, serce na dłoni, mądrość wpisaną w charakter.
Wrażliwość, która mnie upaja, jednocześnie zaciętość i odwagę, która mi
imponuje. - odpowiedziałem jej jednym tchem, jakbym wypływała ze mnie
emocja po emocji.
- Nie jestem odważna. - odparła krótko.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, moja Mała.
Popatrzyła na mnie jeszcze raz ukradkiem, opuściła wzrok i zamilkła..."
- Nie jestem odważna. - odparła krótko.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, moja Mała.
Popatrzyła na mnie jeszcze raz ukradkiem, opuściła wzrok i zamilkła..."
/Aleksandra Steć/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz