Strony
- Strona główna
- SCRAPBOOKING / CARDMAKING
- KULTURALNIE lokalnie....
- KULINARNIE nie tylko lokalnie....
- GDYNIA - Moje Miasto...
- "KREATYWNIE"; wymyslanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, zasad łamanie...
- DECOUPAGE
- DOM i ogród Z DUSZĄ....spójrz na to inaczej....
- treść i OPAKOWANIE
- NATURA piękna naturalnie...
- Piękno SZAROŚCI....
- Osho / Bert Hellinger / Regina Brett...słowa które wskazują drogę - tą ścieżkę lubie i iść nią mogę...
- RYSUNK - owe....
- Dzielę się CYTATAMI ...między myślami...o miłości...o życiu...o byciu...
- Marta Frej ...jest OK !
- Moje Łyse SZCZĘŚCIE = cztery łapy i łeb kudłaty :)
- WIERSZE ulubione...w serce trafione....
- Ciekawe zdjecia....
- Taka JA...
- SENTENCJE...z życia wzięte....to co mi "wpadło w ręce" i poruszyło serce...
- ANIOŁOWE love...
- "ŻÓŁTA KARTECZKA" ... Beata Pawlikowska....
- TILDY...miłość moja której się uczę...
- ZDJĘCIA....artystyczne i klimatyczne..
- Zdrowo PIJEMY i smacznie JEMY....przepisy ulubione bo SPRAWDZONE
- Kubuś Puchatek, Mały Książe...i Przyjaciele....i mówią tak wiele...
- Świat w moim obiektywie....PODRÓŻE te małe i duże...
- ...Tu i Teraz...Nie myślę o byciu - JESTEM!
- VEDIC ART...sercem i duszą malowane....
- Moje wiersze ...z dna szuflady wyjęte.....
Strony
- KULINARNIE nie tylko lokalnie....
- KULTURALNIE lokalnie....
- GDYNIA - Moje Miasto...
- "KREATYWNIE"; wymyslanie, eksperymentowanie, wzrastanie, ryzykowanie, zasad łamanie...
- Strona główna
- SCRAPBOOKING / CARDMAKING
- Świat w moim obiektywie....PODRÓŻE te małe i duże...
- Taka JA...
- Moje Łyse SZCZĘŚCIE = cztery łapy i łeb kudłaty :)
- Dzielę się CYTATAMI ...między myślami...o miłości...o życiu...o byciu...
- Marta Frej ...jest OK !
- Piękno SZAROŚCI....
- ZDJĘCIA....artystyczne i klimatyczne..
- Osho / Bert Hellinger / Regina Brett...słowa które wskazują drogę - tą ścieżkę lubie i iść nią mogę...
- "ŻÓŁTA KARTECZKA" ... Beata Pawlikowska....
- WIERSZE ulubione...w serce trafione....
- DECOUPAGE
- Zdrowo PIJEMY i smacznie JEMY....przepisy ulubione bo SPRAWDZONE
- RYSUNK - owe....
- NATURA piękna naturalnie...
- Kubuś Puchatek, Mały Książe...i Przyjaciele....i mówią tak wiele...
- SENTENCJE...z życia wzięte....to co mi "wpadło w ręce" i poruszyło serce...
- TILDY...miłość moja której się uczę...
- Ciekawe zdjecia....
- ANIOŁOWE love...
- ...Tu i Teraz...Nie myślę o byciu - JESTEM!
- VEDIC ART...sercem i duszą malowane....
- treść i OPAKOWANIE
- Moje wiersze ...z dna szuflady wyjęte.....
- DOM i ogród Z DUSZĄ....spójrz na to inaczej....
wtorek, 28 lutego 2017
dawanie = branie
"Nie
czas,
by zmieniać samą siebie i dopasowywać się do świata.
To świat powinnaś zmieniać.
Walczyć o rzeczywistość,
która cię zaakceptuje
i w której będziesz mogła istnieć taka, jaka jesteś.
W której nikt nie otworzy ci głowy skalpelem,
by cię zniszczyć"
/Alexandra Bracken/
by zmieniać samą siebie i dopasowywać się do świata.
To świat powinnaś zmieniać.
Walczyć o rzeczywistość,
która cię zaakceptuje
i w której będziesz mogła istnieć taka, jaka jesteś.
W której nikt nie otworzy ci głowy skalpelem,
by cię zniszczyć"
/Alexandra Bracken/
"Dajesz tak dużo, a w zamian otrzymujesz niewiele?
Dawanie czegoś z siebie drugim jest bardzo cennym gestem
i pozwala nam nawiązywać głębokie więzi.
Nie możesz jednak przesadzić
- między dawaniem a braniem zawsze musi istnieć pewna równowaga".
/.../
Dawanie czegoś z siebie drugim jest bardzo cennym gestem
i pozwala nam nawiązywać głębokie więzi.
Nie możesz jednak przesadzić
- między dawaniem a braniem zawsze musi istnieć pewna równowaga".
/.../
niedziela, 26 lutego 2017
wariatek się nie kocha....
"Wariatek się nie kocha.
Wariatki można lubić
Niektórzy je nawet
uwielbiają.
Wariatki śmieszą.
Wkurzają.
Rozbawiają.
Są świetnymi
kumpelami. Potrafią słuchać.
Można im się zwierzać.
Ale nigdy nie będą
najważniejsze.
Bo przecież to tylko wariatki.
I w końcu przestają być
potrzebne.
Są za głośne.
Czasem za ciche i niewielu wie, że one też mają
uczucia.
I potrafią płakać.
Wariatki za bardzo szukają miłości, mają
już od tego zbłąkany wzrok...
Wariatki muszą połykać dziwne tabletki w
różnych kolorach.
Tak trudno się do nich dostać, przecież nie ma klamek.
Wariatek się nie kocha - Nie od tego są.
Może za mało im zwyczajności
po prostu?
Bo z wariatką trudno jest długo wytrzymać.
Może dlatego są
niekochane?
Wariatek się nie da pokochać.
Tak prawdziwie.
Do bólu.
Wariatki zawsze będą tylko wariatkami...."
/.../
dobro i zło....
"Jesteśmy
bielą i czernią,
światłem i ciemnością,
koszmarem, przed którym należy
uciekać,
i pięknym snem, w którym można się schronić,
wszystko jest
przeciwieństwem wszystkiego, jest dobrem i złem.
Ale dobro nie obejmuje
zła, nie bierze go w ramiona,
a zło nie głaszcze dobra po plecach
czarnymi skrzydłami"
wybory...(nie)utęsknione....
"(...) życie jest sumą wyborów....
których nie dokonujemy,
ścieżek utęsknionych,
ale nie obranych...."
/Elif Şafak/
/Elif Şafak/
sobota, 25 lutego 2017
stosuje bo mi....pasuje...
"Obiecałam sobie cieszyć się zawsze wraz ze wschodem słońca, każdego
ranka na nowo.
Dostrzegać przyszłość, ale nigdy nie poświęcać dla niej
teraźniejszości.
Przyjmować miłość, ilekroć spotkam ją na swej drodze,
i
przenigdy nie odkładać niczego, co może mnie uradować...."
/..../
"Nie muszę nikomu imponować, bo jestem jaka jestem
Jestem na etapie mojego życia,
w którym zrozumiałam, że nic nie muszę.
Nie obchodzi mnie, co myślą o mnie inni.
Nie muszę szukać ich akceptacji.
Właściwie nic nie muszę - i dobrze mi z tym...."
/.../
Jestem na etapie mojego życia,
w którym zrozumiałam, że nic nie muszę.
Nie obchodzi mnie, co myślą o mnie inni.
Nie muszę szukać ich akceptacji.
Właściwie nic nie muszę - i dobrze mi z tym...."
/.../
piątek, 24 lutego 2017
wyimaginowane skutki życiowych decyzji.....
"Nie
można wymagać,
byśmy byli w stanie przewidzieć wszystkie następstwa
naszych czynów,
wyobrażając sobie najpierw bezpośrednie,
potem pośrednie
i wreszcie wyimaginowane skutki życiowych decyzji
. Nikt wówczas nie
miałby odwagi ruszyć się z miejsca,
do którego przykułyby go
wątpliwości."
/Jose Saramago/
mądra przyjaźń....
"Nie oczekuję, iż przyjaciółka będzie zawsze dla mnie i jak mam
kryzys,
to wpadnę do niej w środku nocy bez zapowiedzi, a ona zapyta:
"Chcesz pogadać, wódki czy spać?".
Tak jak pytała 15 lat temu, kiedy
mieszkała w pokoju obok w akademiku.
Rozumiem, że ma na przykład nową
pracę, która ją pochłania, nowego faceta czy malutkie dziecko. Mądra
przyjaciółka się nie obraża z tego powodu,
że nie jest już pępkiem
świata, bo w przyjaźni chodzi przede wszystkim o wzajemność, o wymianę.
Więc
zamiast mieć pretensje, że ta druga wciąż "tokuje" o zupkach i kupkach i
jedyne,
co ma do zaoferowania, to "wpadnij do mnie"
, mogę rzeczywiście
do niej pojechać, zająć się dzieckiem,
żeby ona mogła się wykąpać,
zrobić zakupy.
I nie czuję się wtedy ani wykorzystana, ani odsunięta, bo
wiele było takich sytuacji w życiu, kiedy ona była dla mnie.
I wiem, że
jeszcze takie będą"
/Ewa Chalimoniuk/
nadzieja na kogoś....z "deską"....
"Coś ci powiem. Miałem kiedyś pieska.
Był malutki, ale serce miał jak
wszystkie inne wagabundy.
Chodziłem z nim na spacery.
Pewnego dnia
szedł ze mną, niezbyt daleko stąd, w istocie, a w kubłach węszył
owczarek niemiecki. Groźnie wyglądające stare psisko, które ruszyło na
mojego małego.
Wabił się Mike. I to była cholerna walka. Mike się nie
poddał. Walczył do śmierci.
- Został zagryziony?
- Nie, owczarek zginął.
- Mike zabił owczarka?
- Nie. Oczywiście, że nie.
- Został zagryziony?
- Nie, owczarek zginął.
- Mike zabił owczarka?
- Nie. Oczywiście, że nie.
Jaja sobie z ciebie
robię.
Rąbnąłem go znalezioną dechą.
Ale morał z tego taki,
że musisz
dać z siebie wszystko i mieć nadzieję,
że obok ciebie jest ktoś z deską...."
/Joe Abercrombie, Niebezpieczne kobiety/
dalsza rzeczywistości....
"Żeby przeżyć, musiałaby być bardziej cyniczna lub przynajmniej
bliższa rzeczywistości.
Ona tymczasem była poetką,
która na rogu ulicy
próbuje recytować tłumowi wiersze,
ten zaś zdziera z niej ubranie...."
/Arthur Miller o Marylin Monroe/
P.S.
"Dla głodującego człowieka piękny jest chleb.
Dla bezdomnego dach nad głową.
Dla pijaka wino.
Tylko ludzie którym nic nie brakuje, znajdują piękno w bryle kamienia"
/Joe Abercrombie, Zemsta najlepiej smakuje na zimno/
czwartek, 23 lutego 2017
(nie)banalnie...
"Lepiej jednak skończyć nawet w pięknym szaleństwie niż w szarej, nudnej banalności i marazmie"
/Stanisław Ignacy Witkiewicz, Szewcy i inne dramaty/
środa, 22 lutego 2017
dawanie...radość doskonała
"Najważniejszą
dziedziną, w której człowiek może coś dać człowiekowi,
nie jest sfera
rzeczy materialnych,
lecz ściśle ludzkich.
Co daje jeden człowiek
drugiemu?
Daje siebie, to, co jest w nim najcenniejsze,
daje swoje
życie.
Nie musi to oczywiście oznaczać, że poświęca swoje życie dla
drugiego człowieka,
lecz że daje mu to, co jest w nim żywe; daje swoją
radość, swoje zainteresowanie, zrozumienie, swoją wiedzę, humor i swój
smutek.
W ten sposób, dając swoje życie, wzbogaca drugiego człowieka,
wzmaga poczucie jego istnienia, wzmagając zarazem poczucie własnego
istnienia.
Nie daje po to, aby otrzymać;
dawanie samo w sobie jest
doskonałą radością."
/Erich Fromm/
wtorek, 21 lutego 2017
sedno w tym że (nie)łatwo....
"Miłość
spełniona w ciągu dwóch dni umiera w ciągu dwóch następnych,
zdobywana w
ciągu miesięcy trwa miesiące,
a w ciągu lat — lata.
Sedno sprawy zawsze
pozostaje jednakie,
nie cenimy rzeczy, które dostajemy łatwo"
P.S.
P.S.
"Co ty o mnie możesz wiedzieć, jeśli ze mną nie spałeś i nie piłeś?"
/Marina Cwietajewa/
/Marina Cwietajewa/
/Michalina Wisłocka, Sztuka kochania/
poniedziałek, 20 lutego 2017
...bo kocham....
"Nie wyobrażam sobie być z kimś z przymusu, bez powodu czy dlatego, że
nie miałabym lepszej opcji. Być z kimś to nie tylko chodzić za rękę i
często się spotykać,
czy recytować oklepane wyznania miłosne.
To jest
coś o wiele więcej, nie wiem czy wiesz o czym mówię.
To jest być blisko
kogoś, jako człowiek.
Znać jego nawyki, wiedzieć co go boli i jak mu
pomóc.
Być skutecznym lekiem na jego smutki, nie móc spać z tęsknoty.
Miłość musi być gorliwa i zaborcza, nie może być "ot tak”.
Nie może być monotonna jak codzienność, tylko dzika i nieokiełznana.
Nie mówię, że musicie oddychać w tym samym tempie i rozumieć się bez
słów.
Nie ma dwóch idealnie dobranych osób.
Ale te różnice, błędy,
czynią z nich ludzi.
To jest piękne.
Kiedy dwoje najzwyklejszych ludzi
którzy mają na swoich kontach zarówno wzloty i upadki zaczynają dzielić
ze sobą życie.
Nie umiem ubrać w słowa.
Miłość to fascynacja, chęć odkrywania coraz to nowych warstw.
To
niezwykła odwaga, a kto się nie boi, nie może powiedzieć, że jest
odważny.
Musisz być przy tym kimś, bo bez tego nie potrafisz
funkcjonować.
Ciągle czujesz pustkę której nie możesz niczym zapełnić.
Jesteś jak bez nogi, bez ręki, bezwładny, bezsilny.
Każdy ruch
drugiej osoby, to czy pocałuje Cię w nos czy w nadgarstek, jest dla
Ciebie jak rytuał.
Nic nie wyraża uczuć do takiego stopnia jak te drobne
gesty.
Kiedy trzyma rękę na Twoim sercu i czuje jak ono stopniowo
przyspiesza, kiedy gładzi kciukiem Twoją skroń, a Ty uśmiechasz się
błogo upajając się rozkoszą która wynika z tego, że przy Tobie jest.
Miłość jest groteską.
Przynosi tyle samo bólu co szczęścia.
Wynagradza
nam wszystko. Wszystkie niedogodności i potknięcia.
Dwoje ludzi którzy
mogą rozmawiać o wszystkim, mogą na siebie liczyć w każdym momencie, są
dla siebie nawzajem ogromnym wsparciem.
Ich ciała są jak mechanizm.
Należą do siebie nawzajem, współpracują. Bez siebie nie tworzą już tak
doskonałego urządzenia.
Nie wiem czy zrozumiałeś.
Są sobie niezbędni.
Potrzebni.
Pisze to, bo kocham"
Pisze to, bo kocham"
/.../
niedziela, 19 lutego 2017
indywidualizm....
"Wszystko polega na tym, żeby człowiek był taki, jaki jest,
żeby nie wstydził się chcieć tego, czego chce i marzyć o tym, o czym marzy.
Ludzie są na ogół niewolnikami konwenansów.
Ktoś im powiedział, że powinni być tacy i tacy, i starają się być takimi aż do śmierci,
nie wiedząc nawet, kim byli i kim są naprawdę.
Nie są więc nikim i niczym, postępują niejednoznacznie, niejasno, chaotycznie.
Człowiek przede wszystkim musi mieć odwagę...
być sobą"
/Milan Kundera/
żonglowanie..."piłkami"
"Wyobraź
sobie że życie polega na żonglowaniu pięcioma piłkami.
Ich nazwy to
praca, rodzina, zdrowie, przyjaciele i prawość.
Wszystko udaje ci się
utrzymywać w powietrzu.
Ale pewnego dnia wreszcie do ciebie dociera, że
praca jest gumową piłką.
Jeżeli ją upuścisz, odbije się i wróci.
Pozostałe cztery piłki - rodzina, zdrowie, przyjaciele, prawość - to
szklane kule.
Jeśli się którąś upuści, może się obić, wyszczerbić lub
nawet roztrzaskać"
/James Patterson, Pamiętnik pisany miłością/
/James Patterson, Pamiętnik pisany miłością/
sobota, 18 lutego 2017
nie warto popędzać czasu......
"Anioł
stał grzecznie w długiej kolejce do studni opodal Wielkiego Dębu,
Kot
dzielnie dotrzymywał mu towarzystwa.
Po ostatniej burzy tylko tutaj woda
nadawała się do picia,
trzeba było odczekać kilka dni, zanim oczyszczą
się inne źródła.
Kiedy nadeszła jego kolej Anioł wolno, uważnie opuszczał wiadro,
Kiedy nadeszła jego kolej Anioł wolno, uważnie opuszczał wiadro,
napełniał je wodą przez kilka minut, ostrożnie
wyciągał opierając się o cembrowinę.
Tak, jak to leżało w anielskiej
naturze - nigdy się nie spieszył,
przecież wiedział, że każda chwila
musi wybrzmieć, nie warto popędzać Czasu.
- Ej, pierzasty, czy wolniej nie możesz? - zawołał ze złością stojący za nim Mężczyzna.
- Zgadłeś, nie może.
- Ej, pierzasty, czy wolniej nie możesz? - zawołał ze złością stojący za nim Mężczyzna.
- Zgadłeś, nie może.
Tylko ty nie potrafisz tego zaakceptować - mruknął pod nosem Kot"
Zapiski Wedźmy/
więzienie przeciętności....
"Nie
wiedziała jeszcze, co zrobi,
ale to, że może uciec,
uczyniło wszystko
mniej nieznośnym.
Nie obawiała się nieszczęścia, zbyt długo żyła nim i
dzięki niemu
- nie bała się także szczęścia,
jak tylu innych ludzi,
którym wydawało się, że go szukają
- obawiała się więzienia
przeciętności."
/Erich Maria Remarque/
piątek, 17 lutego 2017
no to jak jak nie tak?
"- No ale zobacz. Mam hobby, pasje, dobrą pracę...
- Hahaha, dobra pracę?
- Noo... dobra. Perspektywistyczną!
- Hahaha, dobra pracę?
- Noo... dobra. Perspektywistyczną!
Jestem zabawna...
- O to nie wątpliwie. Nawet bardzo.
- No i powiedz co ze mną jest nie tak?
- Ja się zastanawiam czy z Tobą w ogóle jest coś "tak"".
- O to nie wątpliwie. Nawet bardzo.
- No i powiedz co ze mną jest nie tak?
- Ja się zastanawiam czy z Tobą w ogóle jest coś "tak"".
czwartek, 16 lutego 2017
zapach duszy....
"Najważniejsze jest znaleźć kogoś kto dotknie twojej duszy,
nie dotykając nawet jeszcze twojego ciała.
Przyspieszy bicie serca, nie przyspieszając biegu zdarzeń.
Poruszy twój świat, jednocześnie pozwalając pozostać ci w takim miejscu,
w którym chcesz być.
I nawet będąc daleko, będzie znacznie bliżej ciebie,
niż wszyscy ludzie znajdujący się dookoła..."
/Moja dusza pachnie Tobą/
środa, 15 lutego 2017
piękni nieświadomi....
Wasza dwójka...
byliście dla mnie jak król i królowa. Wiedziałam, że
zrobicie coś wyjątkowego.
Tacy ludzie jak wy zdarzają się raz na milion
urodzeń.
Obserwowałam was z boku, i gdzieś w środku był ten smutek, ta
wiedza, że to i tak skończy się źle. Że ten ogień was spali.
Że macie w
sobie za dużo prądu, że on może porazić was samych.
Bałam się tego, bo
rzeczywiście mogliście mieć ogromny wpływ na innych ludzi. (...)
Byliście blisko.
Byliście tak pięknie nieświadomi pewnych rzeczy.
Trudno.
/Jakub Żulczyk "Radio Armagedon"/
szkoda czasu na porównania....
"– Czy byłabyś zazdrosna, gdybym myślał o jakiejś kobiecie z mojej
przeszłości, będąc z tobą?
Czy niepokoiłabyś się, że mogę do niej
odejść?
– Nie.
– To znaczy, że mnie nie kochasz?
– Nie rozumiesz. Miłość nie ma nic wspólnego z zazdrością i z obawą, że coś stracisz.
– Nie.
– To znaczy, że mnie nie kochasz?
– Nie rozumiesz. Miłość nie ma nic wspólnego z zazdrością i z obawą, że coś stracisz.
Kocham cię, ale jeśli zechcesz odejść, ponieważ nie możesz
zapomnieć o innej kobiecie – to dobrze. To będzie prawdą.
Ponieważ
gdybyś został – byłoby to kłamstwo.
Jeśli odejdziesz, to będzie
znaczyło, że nie pasujemy do siebie i
dobrze, że odszedłeś.
Bo gdybyś został, to zajmowałbyś miejsce kogoś,
kto do mnie pasuje.
Ten, kto do mnie pasuje – nie odejdzie.
Więc nie ma
się o co martwić.
– Jakoś dziwnie mnie kochasz…
– Jakoś dziwnie mnie kochasz…
Nie przywiązałaś się do mnie?
– Miłość nie ma nic wspólnego z przywiązaniem.
– Miłość nie ma nic wspólnego z przywiązaniem.
Przywiązanie i zazdrość
oznacza brak miłości do siebie.
Oznacza, że uważasz siebie za gorszego
od kogoś, oznacza strach,
że takiego jaki jesteś nikt nie pokocha.
Nie
porównuj się z nikim, bo jesteś nieporównywalny.
Ty jesteś ty.
Ty jesteś ty.
Masz
swoje życie, dar, który otrzymałeś na wyłączność.
Szkoda czasu na
porównania.
Spójrz na siebie – wówczas się nie pomylisz…"
/.../
tęczowe s z c z ę ś c i e....
"Szczęścia nie można odnaleźć dzięki woli lub wzmożonemu wysiłkowi,
bo zawsze jest już obecne, doskonałe i gotowe, w rozluźnieniu i
zaniechaniu.
Nie niepokój się, nie ma niczego do zrobienia.
Wszystko, co wydarza się w umyśle,
nie ma najmniejszego nawet znaczenia,
ponieważ nie jest rzeczywiste.
Nie chwytaj się tego.
Nie oceniaj.
Pozwól, by cała gra rozegrała się sama
- by powstała i przeminęła - nie
zmieniaj niczego.
Wszystko się rozpuszcza i zaczyna od nowa,
nieprzerwanie.
To tylko nasze
poszukiwanie szczęścia nie pozwala nam go zobaczyć.
Przypomina to tęczę, za którą idziemy i do której nigdy nie docieramy,
ponieważ szczęście nie istnieje,
a jednak zawsze już tu było i w każdym momencie ci towarzyszy.
Nie sądź, że dobre i złe doświadczenia są prawdziwe; są jak tęcze.
Pragnąc osiągnąć nie dające się ogarnąć, męczysz się na próżno.
Kiedy tylko "puścisz" to dążenie, pojawia się przestrzeń:
otwarta, zapraszająca i wygodna.
Więc korzystaj z niej.
Wszystko już na ciebie czeka.
Nie szukaj dalej.
Nie wyruszaj do nieprzebytej dżungli,
by odnaleźć słonia,
który spokojnie stoi już w domu.
Niczego nie rób.
Niczego nie wymuszaj.
Niczego nie pragnij - oto wszystko wydarza się samo z siebie."
/Gendyn Rinpocze/
Przypomina to tęczę, za którą idziemy i do której nigdy nie docieramy,
ponieważ szczęście nie istnieje,
a jednak zawsze już tu było i w każdym momencie ci towarzyszy.
Nie sądź, że dobre i złe doświadczenia są prawdziwe; są jak tęcze.
Pragnąc osiągnąć nie dające się ogarnąć, męczysz się na próżno.
Kiedy tylko "puścisz" to dążenie, pojawia się przestrzeń:
otwarta, zapraszająca i wygodna.
Więc korzystaj z niej.
Wszystko już na ciebie czeka.
Nie szukaj dalej.
Nie wyruszaj do nieprzebytej dżungli,
by odnaleźć słonia,
który spokojnie stoi już w domu.
Niczego nie rób.
Niczego nie wymuszaj.
Niczego nie pragnij - oto wszystko wydarza się samo z siebie."
/Gendyn Rinpocze/
fundament własej baśni....
"- Nie rozumiem, co zrobiłem nie tak –
zasmucony Młodzieniec
wymachiwał pergaminem przed oczyma Poety.
– Starałem się tak jak ty
pisać o swoich uczuciach. Wyznałem jej, że żadna nie ma tak pięknych
oczu i uśmiechu pełnego słodyczy. Napisałem, że to przy niej zawsze
czuję się pełen życia i zdaje mi się, że mogę sam zbudować nowy świat,
że to ona jest źródłem mojego śmiechu i to z nią chcę dzielić swoje
myśli. I że przy niej pragnę się budzić i ją chcę kołysać wieczorem do
snu. Przelałem te myśli na kartę,
odczytałem jej, a ona nic.
Zupełnie nic! Zdawało mi się, że jest
rozczarowana moim wyznaniem!
– żal zmienił się w niedowierzanie, a to
powoli przeradzało się w złość.
Poeta milczał.
- Czy możesz mi zdradzić jak to się dzieje, że zakochani zachłystują się twoimi opowieściami i powtarzają w świetle gwiazd twoje wiersze, a moje słowa nie trafiły do kobiety, którą kocham?
- I właśnie to chciałeś jej powiedzieć?
- Czy możesz mi zdradzić jak to się dzieje, że zakochani zachłystują się twoimi opowieściami i powtarzają w świetle gwiazd twoje wiersze, a moje słowa nie trafiły do kobiety, którą kocham?
- I właśnie to chciałeś jej powiedzieć?
– zapytał mistrz pióra.
Młodzieniec kiwnął głową.
- To trzeba było tak zrobić – Poeta starł plamę atramentu ze stołu.
Młodzieniec kiwnął głową.
- To trzeba było tak zrobić – Poeta starł plamę atramentu ze stołu.
–
Wiersze o miłości mogą być piękne, ale ludzie lubią je za to, że
opowiadają pewną historię, czasem podobną do ich własnej, czasem
wymarzoną, ale nigdy to nie jest opowieść o nich samych.
Dlatego innych
słów oczekują od bliskiego człowieka.
Chcą usłyszeć wyznanie miłości,
które stanie się fundamentem ich własnej baśni – wyjaśnił,
a Młodzieniec
zbladł.
- Myślisz, że wystarczyło jej powiedzieć „kocham cię”?
- Myślisz, że wystarczyło jej powiedzieć „kocham cię”?
– nie mógł uwierzyć w prostotę usłyszanej rady.
- Sprawdź, ale sądzę, że tak.
- Sprawdź, ale sądzę, że tak.
Ona wie, że lubisz z nią być, że tęsknisz
za nią i że o nią dbasz,
ale jak każdy człowiek chce wiedzieć,
czy to
wyraz przyjaźni, czy miłości – uśmiechnął się Poeta i sięgnął po
srebrzyste pióro"
/A. Sawicz/
wtorek, 14 lutego 2017
Coś...i Uczucie....
"Było sobie na świecie Coś.
Żyło cichutko w głębi duszy. Nikomu nie wadziło.
Pewnego razu do duszy zabrnęło Uczucie. To było bardzo dawno.
Coś ceniło sobie Uczucie i bało się je stracić.
Nawet zaczęło zamykać drzwi na klucz. Coś i Uczucie spotykali się, spacerowali po zakamarkach duszy, rozmawiali o niczym, marzyli.
Pewnego razu do duszy zabrnęło Uczucie. To było bardzo dawno.
Coś ceniło sobie Uczucie i bało się je stracić.
Nawet zaczęło zamykać drzwi na klucz. Coś i Uczucie spotykali się, spacerowali po zakamarkach duszy, rozmawiali o niczym, marzyli.
Wieczorami rozpalali ognisko, żeby ogrzać duszę.
Coś przyzwyczaiło się do Uczucia i miało wrażenie, że Uczucie zostanie z nim na zawsze. Uczucie zresztą to obiecało, było takie romantyczne. Ale pewnego razu Uczucie zniknęło. Coś szukało Uczucia wszędzie, szukało i szukało. Długo szukało. Aż w jakimś zakątku duszy znalazło wyrąbaną siekierą dziurę. Uczucie po prostu uciekło, pozostawiając ogromny ubytek. Coś oskarżyło siebie o to wszystko. Coś zbyt bardzo wierzyło Uczuciu, by się obrazić.
Na pamiątkę Uczucia została w duszy dziura. Nie dało się jej niczym załatać. Po nocach wpadał przez tę dziurę zimny, zły wiatr. Wówczas dusza lodowaciała i kurczyła się.
Coś przyzwyczaiło się do Uczucia i miało wrażenie, że Uczucie zostanie z nim na zawsze. Uczucie zresztą to obiecało, było takie romantyczne. Ale pewnego razu Uczucie zniknęło. Coś szukało Uczucia wszędzie, szukało i szukało. Długo szukało. Aż w jakimś zakątku duszy znalazło wyrąbaną siekierą dziurę. Uczucie po prostu uciekło, pozostawiając ogromny ubytek. Coś oskarżyło siebie o to wszystko. Coś zbyt bardzo wierzyło Uczuciu, by się obrazić.
Na pamiątkę Uczucia została w duszy dziura. Nie dało się jej niczym załatać. Po nocach wpadał przez tę dziurę zimny, zły wiatr. Wówczas dusza lodowaciała i kurczyła się.
Mijał czas, a do duszy starały
się zajrzeć inne uczucia. Ale Coś było czujne i nie wpuszczało ich, za
każdym razem wymiatając uczucia miotłą przez dziurę. Z czasem uczucia
przestały przychodzić.
Pewnego razu jednak do duszy zapukało bardzo dziwne Uczucie. Początkowo Coś nie otwierało drzwi. Uczucie nie wlazło przez dziurę tak, jak robili to poprzednicy, tylko siedziało pod drzwiami. Przez cały wieczór Coś łaziło po duszy, a potem poszło spać, kładąc na wszelki wypadek miotłę przy łóżku. Miotła jednak do niczego się nie przydała, nikogo nie trzeba było wyganiać.
Rano, spoglądając przez dziurkę od klucza, Coś stwierdziło, że Dziwne Uczucie wciąż siedzi pod drzwiami. Coś się zdenerwowało, bo ciężko jest przegnać to, co jeszcze nie weszło.
Pewnego razu jednak do duszy zapukało bardzo dziwne Uczucie. Początkowo Coś nie otwierało drzwi. Uczucie nie wlazło przez dziurę tak, jak robili to poprzednicy, tylko siedziało pod drzwiami. Przez cały wieczór Coś łaziło po duszy, a potem poszło spać, kładąc na wszelki wypadek miotłę przy łóżku. Miotła jednak do niczego się nie przydała, nikogo nie trzeba było wyganiać.
Rano, spoglądając przez dziurkę od klucza, Coś stwierdziło, że Dziwne Uczucie wciąż siedzi pod drzwiami. Coś się zdenerwowało, bo ciężko jest przegnać to, co jeszcze nie weszło.
Minął kolejny dzień. Coś było coraz
bardziej zdumione. Zrozumiało, że marzy o tym, aby wpuścić Dziwne
Uczucie oraz, że jednocześnie śmiertelnie boi się to uczynić. Coś było
przerażone. Okropnie bało się, że Dziwne Uczucie ucieknie tak samo jak
tamto. Wówczas w duszy pojawi się druga dziura i powstanie przeciąg.
Dni mijały. Coś oswoiło się z obecnością Dziwnego Uczucia pod drzwiami.
Dni mijały. Coś oswoiło się z obecnością Dziwnego Uczucia pod drzwiami.
Aż pewnego razu Coś, w przypływie dobrego humoru wpuściło jednak Dziwne
Uczucie do środka. Wieczorem razem rozpalili ognisko i po raz pierwszy
od wielu lat ogrzali porządnie duszę.
- Odejdziesz? – zapytało Coś, nie wytrzymując napięcia.
- Nie - odparło Dziwne Uczucie - nie odejdę. Pod warunkiem, że nie będziesz mnie więzić i nie będziesz zamykać drzwi na klucz.
- Nie będę zamykać drzwi na klucz - zgodziło się Coś - ale przecież możesz uciec przez starą dziurę.
Coś opowiedziało Dziwnemu Uczuciu swoją historię.
- Nie uciekam przez stare dziury - uśmiechnęło się Dziwne Uczucie - jestem inne.
Coś mu nie uwierzyło, ale zaprosiło na spacer po duszy.
- A gdzie jest twoja stara dziura? – zapytało z ciekawością Dziwne Uczucie.
Coś uśmiechnęło się gorzko.
- Zaczyna się – pomyślało.
I pokazało miejsce, w którym znajdowała się dziura. Ale dziury w tym miejscu nie było. Coś słyszało złorzeczenia wściekłego zimnego wiatru dochodzące z tamtej, zewnętrznej strony duszy.
Coś spojrzało na Dziwne Uczucie i przyrzekło, że nigdy przenigdy nie będzie już zamykać drzwi…"
- Odejdziesz? – zapytało Coś, nie wytrzymując napięcia.
- Nie - odparło Dziwne Uczucie - nie odejdę. Pod warunkiem, że nie będziesz mnie więzić i nie będziesz zamykać drzwi na klucz.
- Nie będę zamykać drzwi na klucz - zgodziło się Coś - ale przecież możesz uciec przez starą dziurę.
Coś opowiedziało Dziwnemu Uczuciu swoją historię.
- Nie uciekam przez stare dziury - uśmiechnęło się Dziwne Uczucie - jestem inne.
Coś mu nie uwierzyło, ale zaprosiło na spacer po duszy.
- A gdzie jest twoja stara dziura? – zapytało z ciekawością Dziwne Uczucie.
Coś uśmiechnęło się gorzko.
- Zaczyna się – pomyślało.
I pokazało miejsce, w którym znajdowała się dziura. Ale dziury w tym miejscu nie było. Coś słyszało złorzeczenia wściekłego zimnego wiatru dochodzące z tamtej, zewnętrznej strony duszy.
Coś spojrzało na Dziwne Uczucie i przyrzekło, że nigdy przenigdy nie będzie już zamykać drzwi…"
/Po pierwsze ludzie/
no kurde ...fajne !
"Ja nie będę się Tobie tłumaczył, bo sam tego nie żądam od ciebie.
Gdy
wrócisz narąbana w środku nocy, wezmę cię, położę do łóżka, ściągnę
ubrania i przykryję.
Nie zapytam: “gdzie byłaś?” ale “czy bawiłaś się
dobrze?”
Po co ja będę się pytał co robiłaś, kurde.
Ufam Tobie, totalnie
ludzkie zaufanie.
I tu zrozumiałem, że to Ty jesteś tą i że to jest
miłość.
Że to ciebie spotkałem i dla ciebie chcę walczyć..."
/.../
moje bagaże....
"Ze wszystkich podróży
najbardziej lubię
te długie wycieczki
w siebie
najbardziej lubię
te długie wycieczki
w siebie
bo to i cholera wie
którędy
i stacja docelowa
nie wiadomo
gdzie
lubię te podróże
bo
mogę wybierać się w nie będąc
w tramwaju
w pracy
na ulicy
lubię te podróże
bo
tyle nieznanych krajobrazów
spotykam po drodze
tyle nieodkrytych miejsc
lubię te podróże
w które wyruszam bez biletu
a wracam
z tyloma bagażami"
/Jarosław Borszewicz/
którędy
i stacja docelowa
nie wiadomo
gdzie
lubię te podróże
bo
mogę wybierać się w nie będąc
w tramwaju
w pracy
na ulicy
lubię te podróże
bo
tyle nieznanych krajobrazów
spotykam po drodze
tyle nieodkrytych miejsc
lubię te podróże
w które wyruszam bez biletu
a wracam
z tyloma bagażami"
/Jarosław Borszewicz/
ANTYwalentynki
aby nie potłuc twego delikatnego serca....
miłość
powinna być na całe życie,
ale skoro nie zawsze jest taka możliwość
trzeba kochać codziennie tak,
jakby to był ostatni dzień kiedy dana nam
jest miłość....
P.S.
Pani skanuje, skanuje.
- może doładowanie do telefonu, będzie można dłużej rozmawiać w Walentynki?
- dziękuję
- może szampon? Na promocji jest z okazji Walentynek
- dziękuję
- może lizaki czerwone? Na Walentynki mamy
- nie, dziękuję
- może karmę dla kota? na pro...
- wiem, na Walentynki
P.S.
W spożywczaku...
mała gmina..gdzieś w pomorskim....
Dotarłam do kasy.Pani skanuje, skanuje.
- może doładowanie do telefonu, będzie można dłużej rozmawiać w Walentynki?
- dziękuję
- może szampon? Na promocji jest z okazji Walentynek
- dziękuję
- może lizaki czerwone? Na Walentynki mamy
- nie, dziękuję
- może karmę dla kota? na pro...
- wiem, na Walentynki
NIE... NIE... NIE ...
Dziękuje mam psa ...
- Aha...
poniedziałek, 13 lutego 2017
kiedy ktoś cię rozumie...
"Właściciel sklepu przytwierdził nad wejściem tabliczkę z napisem
"Szczeniaki na sprzedaż"'.
Takie ogłoszenia zazwyczaj przyciągają
dzieci, toteż niebawem w sklepie pojawił się mały chłopiec.
- Po ile pan sprzedaje swoje szczeniaki? - zapytał.
- Tak po 30 do 50 dolarów - odparł właściciel.
Chłopczyk sięgnął do kieszeni i wydobył z niej kilka drobnych monet.
- Mam 2 dolary i 37 centów - powiedział. - Czy mogę zobaczyć te pieski, proszę pana?
Sprzedawca uśmiechnął się i zagwizdał. Z budy wyszła Lady. Truchtem pobiegła poprzez sklep, a za nią potoczyło się pięć malusieńkich, drobniusieńkich kuleczek. Jedno ze szczeniąt wyraźnie zostawało w tyle. Chłopiec natychmiast wskazał na nie nadążającego za resztą, kulejącego psiaka i spytał:
- Co mu się stało?
Właściciel wyjaśnił mu, że badał go już weterynarz i okazało się, że psiak ma niewłaściwą budowę biodra. Zawsze będzie kulał, na zawsze pozostanie kaleką.
Chłopiec zapalił się natychmiast.
- Właśnie tego szczeniaka chciałbym kupić! - oznajmił.
- Nie, nie. To niemożliwe, byś chciał kupić tego pieska - odparł sprzedawca. - Jeśli naprawdę ci na nim zależy, po prostu ci go dam.
Chłopczyk wyglądał na poważnie zdenerwowanego. Spojrzał właścicielowi prosto w oczy i wskazując palcem, odezwał się:
- Nie chcę, żeby pan mi go dawał. Ten piesek jest wart co do grosza tyle samo co pozostałe szczeniaki i zapłacę za niego całą sumę. Właściwie, to zapłacę panu teraz tylko 2 dolary i 37 centów, lecz co miesiąc będę przynosił 50 centów, dopóki go nie spłacę.
Sprzedawca zaoponował:
- Ależ ty nie możesz chcieć takiego psa. On nigdy nie będzie mógł biegać, skakać, bawić się z tobą tak, jak inne szczeniaki.
Chłopczyk schylił się i podwinął lewą nogawkę spodni, odsłaniając niepełnosprawną nogę, wspieraną dużą metalową klamrą. Spojrzał na właściciela sklepu i odparł cicho:
- Cóż, ja sam dobrze nie biegam, a ten szczeniak potrzebuje kogoś, kto go zrozumie..."
- Po ile pan sprzedaje swoje szczeniaki? - zapytał.
- Tak po 30 do 50 dolarów - odparł właściciel.
Chłopczyk sięgnął do kieszeni i wydobył z niej kilka drobnych monet.
- Mam 2 dolary i 37 centów - powiedział. - Czy mogę zobaczyć te pieski, proszę pana?
Sprzedawca uśmiechnął się i zagwizdał. Z budy wyszła Lady. Truchtem pobiegła poprzez sklep, a za nią potoczyło się pięć malusieńkich, drobniusieńkich kuleczek. Jedno ze szczeniąt wyraźnie zostawało w tyle. Chłopiec natychmiast wskazał na nie nadążającego za resztą, kulejącego psiaka i spytał:
- Co mu się stało?
Właściciel wyjaśnił mu, że badał go już weterynarz i okazało się, że psiak ma niewłaściwą budowę biodra. Zawsze będzie kulał, na zawsze pozostanie kaleką.
Chłopiec zapalił się natychmiast.
- Właśnie tego szczeniaka chciałbym kupić! - oznajmił.
- Nie, nie. To niemożliwe, byś chciał kupić tego pieska - odparł sprzedawca. - Jeśli naprawdę ci na nim zależy, po prostu ci go dam.
Chłopczyk wyglądał na poważnie zdenerwowanego. Spojrzał właścicielowi prosto w oczy i wskazując palcem, odezwał się:
- Nie chcę, żeby pan mi go dawał. Ten piesek jest wart co do grosza tyle samo co pozostałe szczeniaki i zapłacę za niego całą sumę. Właściwie, to zapłacę panu teraz tylko 2 dolary i 37 centów, lecz co miesiąc będę przynosił 50 centów, dopóki go nie spłacę.
Sprzedawca zaoponował:
- Ależ ty nie możesz chcieć takiego psa. On nigdy nie będzie mógł biegać, skakać, bawić się z tobą tak, jak inne szczeniaki.
Chłopczyk schylił się i podwinął lewą nogawkę spodni, odsłaniając niepełnosprawną nogę, wspieraną dużą metalową klamrą. Spojrzał na właściciela sklepu i odparł cicho:
- Cóż, ja sam dobrze nie biegam, a ten szczeniak potrzebuje kogoś, kto go zrozumie..."
/Jack Canfield i Mark Victor Hansen/
idealne dopasowanie...
"Jak często znajduje się kogoś, czyje usta idealnie pasują do twoich?
Powiem wam jak często – tylko raz w życiu.
Na świecie jest wielu miłych
ludzi, w których można się zakochać.
Ale jest tylko jedna osoba, której
usta idealnie pasują do twoich."
/Tony Parsons/
co u niej słychać?
"- Wiesz co... a ja czasami się zastanawiam co u niej słychać.
- Ja też. Lubiłaś ją, co?
- Pewnie, że lubiłam.
- Ja też. Lubiłaś ją, co?
- Pewnie, że lubiłam.
Fajna była.
Zabawna.
I jako jedyna z Twoich
kobiet miała jakiś charakter i zapadła mi w pamięć.
Reszta była taka
nijaka, bez wyrazu.
Nie wiesz co u niej?
- Nie wiem. Nie mam pojęcia co się z nią stało.
- Nie wiem. Nie mam pojęcia co się z nią stało.
Nie mam jej numeru.
Obawiam się, że jakbym do niej
zadzwonił
to w słuchawce słychać, by było tylko takie przeładowanie.
- Wiesz... w końcu zgotowałeś jej niezłą partyzantkę emocjonalną..."
- Wiesz... w końcu zgotowałeś jej niezłą partyzantkę emocjonalną..."
/Słowem w sedno/
niedziela, 12 lutego 2017
101 raz....dla mnie i dla WAS....
Taki list napisał do swoich przyjaciół Gabriel Garcia Marquez....
"Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował
mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.
Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na
pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze
względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym
więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund
światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni
śpią. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto,
rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę.
Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się
zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego,
iż unikają miłości! Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu
je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku
powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z
zapomnieniem (opuszczeniem).
Tylu rzeczy nauczyłem się od was,
ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry,
zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania
się na górę.
Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko
chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma
się go już zawsze. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na
drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł.
Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w
rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do
trumny, nie będę już żył. Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz.
Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego,
objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim
aniołem stróżem.
Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy
cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że
przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam
możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest
wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię
kocham i że nigdy cię nie zapomnę.
Jutro nie jest zagwarantowane
nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz
ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj,
bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w
którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś
zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych,
których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich
kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi
przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa
miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli
sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż
swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni. Prześlij te
słowa komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie
samo jak wczoraj. I jeśli tego nie zrobisz, nigdy nic się nie stanie.
Teraz jest czas. Pozdrawiam i życzę szczęścia!
P.S.
100 razy już było...ale myślę, że 101 też miło i warto przeczytać....:)
"Gdyby dzisiaj był ostatni dzień twojego życia,
czy chciałbyś robić to, co dzisiaj masz zamiar zrobić?"
/Steve Jobs/
czy chciałbyś robić to, co dzisiaj masz zamiar zrobić?"
/Steve Jobs/
sobota, 11 lutego 2017
dokąd?
"Po co pytać człowieka, gdzie idzie.
Jak ktoś idzie, to gdzieś idzie,
sam wie najlepiej, gdzie idzie,
nie muszą zaraz wszyscy wiedzieć,
gdzie
idzie...."
/Wiesław Myśliwski/
non (sens) ...
"Czasami jest dużo sensu w nonsensie,
jeśli zechce się go poszukać."
/Cassandra Clare/
"Najbardziej poetyckie jest właśnie to,
co nie może być spisane"
/Virginia Woolf//
"Cisza bywa najgłośniejszą odpowiedzią."
/DagNa/
"Nie wolno niczego nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego"
/Nikołaj I. Turgieniew/
jeśli zechce się go poszukać."
/Cassandra Clare/
"Najbardziej poetyckie jest właśnie to,
co nie może być spisane"
/Virginia Woolf//
"Cisza bywa najgłośniejszą odpowiedzią."
/DagNa/
"Nie wolno niczego nie robić tylko dlatego, że nie można zrobić wszystkiego"
/Nikołaj I. Turgieniew/
Subskrybuj:
Posty (Atom)