czwartek, 11 maja 2017

artysta z ambicjami....

 
"Kogut przeczytał ogłoszenie: 
"Potrzebujemy zwierząt - Cyrk".
- Zgłoszę się - powiedział, składając gazetę. - Zawsze chciałem być artystą.
Po drodze snuł wielkie plany:
- Sława i pieniądze. A może nawet wyjazdy za granicę.
- I z powrotem - dodał Lis.
- Dlaczego z powrotem? Za granicą podpiszę kontrakt z Metro Goldwyn Meyer.
Dyrektor przyjął go na świeżym powietrzu, gdzie urzędował. Właśnie rozwijano namiot cyrkowy. Ja i Lis zatrzymaliśmy się opodal.
- Bardzo mi miło, że pan się do nas zgłasza. Można poznać godność?
- Lew - przedstawił się Kogut krótko.
- Lew? - zdziwił się dyrektor. - Czy jest pan tego pewny?
- Ewentualnie tygrys.
- No dobrze, niech pan zaryczy.
Kogut zaryczał, jak umiał.
- Owszem, nieźle, ale są lepsze lwy od pana. 
Gdyby się pan zgodził na koguta, to co innego. Wtedy mógłbym pana zaangażować.
- Ja dla pana przyjemności nie będę udawał ptaka - obraził się Kogut.
- Żegnam wobec tego.
W drodze powrotnej Kogut milczał ponuro. Wreszcie nie wytrzymałem.
- Co ci strzeliło do głowy, dlaczego chciałeś grać lwa?
- Jak to, dlaczego... - odpowiedział za niego Lis. 
- Czy widziałeś kiedyś artystę bez ambicji?"
/Sławomir Mrożek/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz