"Jest taka piękna historia, którą mi
opowiadał amerykański dziennikarz.
Przeczytał powieść Cortazara, której
bohater nazywał się tak samo jak on, miał to samo imię i dokładnie
takie życie.
Nie wiedział, czy to jest przypadkowe czy nie.
Napisał więc
do Cortazara, że przeczytał książkę i nagle zrozumiał, że czyta o
sobie.
Napisał w liście, że on istnieje naprawdę,
i otrzymał odpowiedź.
Cortazar pisał,
że to piękne, co się zdarzyło, że nigdy nie znał tego
dziennikarza.
Nigdy go nie widział.
Nigdy o nim nie słyszał.
I jest
szczęśliwy, że wymyślił bohatera, który istnieje naprawdę."
/Krzysztof Kieślowski, O sobie/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz