poniedziałek, 31 października 2016

...lubię jesień....




"Nie wiem jak można nie lubić jesieni...
 Jesień jest dla tych, którzy nie lubią presji ,,wychodzenia" do ludzi, prowadzenia aktywnego trybu życia, którzy są lub mają w sobie trochę introwertyzmu. 
Jest dla ludzi, którzy lubią po pracy wracać do swojego mieszkania, zapalać pachnące jabłkiem i cynamonem świece, jeść razem kolację i oglądać seriale.
Ta pora roku to żółte, czerwone i złote liście na drzewach, ciepłe szale i swetry, wygodne buty. 
Czas w którym są wrzosy i chryzantemy,
 dopuszczalne mocniejsze makijaże i picie gorącej herbaty litrami.
 Jesienią można dużo czytać, jeść słodycze i może się ,,nie chcieć".
 Jesień to cisza, bycie sam na sam, spokój."

....dasz sobie radę - cenna rada....


 "Nigdy nie dojdziesz do takiego punktu w swoim życiu,
gdzie wszystko będzie rozwiązane i ładnie zawiązane na kokardkę. 
W tym rzecz. Nie ma „sceny końcowej”, a tylko toczący się film przygodowy, nigdy nie rozwiązany. Uczysz się kochać bałagan swojego życia, 
jego nieustająco zmienną naturę, jego nieprzewidywalność. 
I stajesz się jako niezmienna cisza w samym środku sztormu, szeroko otwarta przestrzeń, 
w której radość i ból, ekstaza i agonia, znudzenie i zachwyt, mogą napływać i odpływać jak fale oceanu.
 Żadne problemy nie istnieją, jeśli rozpoznajesz siebie jako przestrzeń dla tego wszystkiego."

/Jeff Foster, "Tak! Kochaj to, co jest"/



 "- Jesteś silniejsza niż myślisz. 
Cokolwiek się stanie, przetrwasz to, dasz sobie radę.
 Pamiętaj.
Otarła oczy.
- O czym mam pamiętać?
- Że deszcz - odparła miękko - to anielskie łzy. A każda szklanka jest do połowy napełniona. 
O tym nie zapominaj. 
Wiem, co dzieje się z człowiekiem, który zapomni, że nadzieja jest na wyciągnięcie ręki."

/Kristin Hannah/

sobota, 29 października 2016

piątek, 28 października 2016

...stare...dobre...prawdziwe....


7 dni / 168 h



"Tydzień to 168 godzin z tych 168 godzin 48 to sobota i niedziela – powinieneś wtedy odpocząć. Zostaje 128 jeżeli odejmiesz czas który poświęcasz na sen, niech to będzie tylko 6 godzin dziennie, to musisz odjąć kolejne 30, to daje Ci 92 godziny. Jeżeli odejmiesz czas na posiłki niech to będą tylko 2 godziny dziennie, to zostają Ci 82 godziny. Odejmij toaletę i zwykłe potrzeby fizjologiczne wówczas odejdzie Ci kolejne minimum 6 godzin z Twojego tygodnia. 
W efekcie masz do wykorzystania 76 h. Zwróć uwagę na to, że te wszystkie czynności musisz zrobić – nie możesz odłożyć ich na kiedyś. Musisz podejmować takie decyzje i takie działania w tych 76 h żeby być szczęśliwym człowiekiem. Jeżeli masz etat to odchodzi Ci kolejne 40 godzin a to oznacza, że na rodzinę, rozwój i pasję w tygodniu masz 36 h. Kiedy zrobisz sobie proste ćwiczenie tzw. Fotografię dnia to zobaczysz , że odejdzie Ci kolejne minimum 5 godzin z powodu rozmów przez telefon. Rozmów o niczym o bzdurach. Odejmij FB...i inne media społecznościowe i zostanie Ci może kilka godzin ...

To wszystko oznacza, że nie masz czasu udawać w życiu. Nie masz czasu żyć na pół gwizdka. 
Nie masz czasu być kimś innym niż jesteś, dlatego musisz odnaleźć siebie. Musisz wyzwolić swój potencjał. Masz prawo być szczęśliwym więc zrób to. Przestań narzekać, że coś jest trudne, przestań narzekać, że masz same problemy. Przestań narzekać, że upadłeś na pysk i nie masz siły się podnieść. Przestań narzekać, że ktoś inny ma lepiej niż Ty. Przestań narzekać, że cały świat jest przeciwko Tobie – bo tak zachowują się słabeusze i cieniasy. Zacznij Działać. Gdy wszyscy mówią nie uda Ci się, nie obchodzi Cię to bo walczysz o swoje życie.
Liczy się tylko to o ile jesteś lepszy dzisiaj niż byłeś wczoraj.

Nie możesz sobie pozwolić na bylejakość. Produktywność polega nie tylko na tym co zrobisz ale jak to zrobisz!"
/A. Cichocki/

...nie wiem...czy... kochałem naprawdę?





"Nie wiem, czy kiedyś pan kochał. 
Tak naprawdę. 
Jeśli tak, to jest pan szczęściarzem.
 Jeśli nie, zazdroszczę panu jak diabli, bo przed panem, być może, największa przygoda życia. Rozumie pan, o czym mówię?
 To jak z książkami. 
Fajnie było przeczytać Mistrza i Małgorzatę w ogólniaku, ale skręca mnie z zawiści na myśl, że są dorośli, którzy mają to dopiero przed sobą. 
Zastanawiam się czasami: jakby to było przeczytać teraz po raz pierwszy Bułhakowa? 
Nieważne. 
W każdym razie, jeśli chce pan odpowiedzieć "nie wiem", to znaczy, że jeszcze pan nie kochał."
/Zygmunt Miłoszewski/
 

P.S.
"To tylko pewnego rodzaju przykrość nie być kochanym.
 Prawdziwym nieszczęściem jest – nie kochać."
/Albert Camus/





a tak bardziej na  w e s o ł o :)

Miłość pozwala widzieć, to czego inni nie widzą.....

środa, 26 października 2016

...MÓJ stan cywilny....

Mój tan cywilny?
Jestem zakochana w życiu,
rozwiodłam się ze smutkiem,
wyszłam za szczęście
i jestem kochanką radości...
a od czasu do czadu całuje się z szaleństwem ! 

Polecam :)

...niezaspokojona ciekawość....





...bądźcie ciekawi.
Życia...
Siebie...
Jego dłoni...
Jej oczu...
/Lubie ładne rzeczy/

wtorek, 25 października 2016

cała prawda o m a r z e n i a c h




"Wszyscy mamy jakieś marzenia, jedne bardziej szalone, inne zwykłe, można by rzec, przyziemne. Ale łączy je jedno, to że już na samą myśl o nich buzia nam się śmieje. I choćby inni się pukali w głowę, my wiemy swoje. Tego pragnie nasza dusza i nic na to nie poradzimy. Marzenia jednak mają to do siebie, że kiedy pozostają tylko w sferze wyobrażeń, zamiast uśmiechu potrafią wywołać na twarzy grymas bólu, złości czy frustracji. I to właśnie ten grymas widzimy czasem w lustrze. Cóż, łatwo marzy się kilkulatkowi, trudniej zaryzykować wszystko, gdy ma się dajmy na to 30 lat. Prawda, trudniej, ale może mimo to warto? Bo jeśli czujemy się nieszczęśliwi, smutni, przygnębieni; jeśli prześladuje nas jedna myśl: "a co by było, gdyby…"; jeśli serce się rwie, choć rozum ostrzega – nie bagatelizujemy tego. Jakaś część w nas domaga się wysłuchania.
Oczywiście, nikt nam nie powie dokładnie, co mamy robić, aby nasze życie stało się piękniejsze, pełniejsze, szczęśliwsze, bo to wiemy tylko my sami. Czasem potrzebujemy tylko inspiracji, przykładu kogoś, komu się udało. Myśli, która w nas zarezonuje, wytyczy nowy kierunek, pomoże dostrzec coś, czego do tej pory nie widzieliśmy. Mentora, który poruszy czułą strunę i da porządnego kopa do działania....

Cała prawda o marzeniach jest taka, że …
… one się zmieniają, ewoluują. Kiedy jesteśmy młodzi, nasze marzenia są głównie materialne. Chcemy mieć. Potem, tak po trzydziestce, bardziej zaczyna nas interesować nie to, co mamy, ale to, co robimy. Zaczynamy doceniać drogę do celu bardziej niż sam cel. Wreszcie zaczynamy myśleć już nie o tym, co robimy, ale kim się dzięki temu stajemy.
A ponieważ marzenia się zmieniają i my też, warto co jakiś czas robić update swoich przekonań, talentów i celów, bo nawet te ostatnie mogą się z czasem dewaluować. Ja sam byłem ogromnie zdziwiony, gdy jakiś czas temu zmieniłem jedno ze swoich fundamentalnych przekonań, że w życiu najważniejsze jest zdrowie. Ale przekonał mnie przykład osób doświadczonych przez los, chorych, niepełnosprawnych fizycznie, którzy jednak spełniają się w życiu. I odkryłem, że od zdrowia ważniejsze jest poczucie sensu. Indywidualne, osobiste, nawet jeśli inni będą pukali się w głowę. W życiu po prostu należy robić swoje. Co nie znaczy, że trzeba się konsekwentnie trzymać ścieżki, jaką obraliśmy lata temu. Bo konsekwentne życie jest liniowe, od punktu do punktu, od celu do celu. A wiele osób, w tym ja, powie, że najciekawsze rzeczy przydarzają się z boku drogi, poza ustalonym szlakiem, nie w głównym mieście, ale małej mieścinie....

Z marzeniami trzeba jednak uważać, bo można je też przereklamować. Mogą stać się bieganiem od punktu do punktu: tu skaczę, tu pływam, tu jadę do Nowej Zelandii, ale tak naprawdę nie spełniam się, tylko miotam. Wszystko jest dobre, od czego nie jesteśmy uzależnieni. Pieniądze, rozwój, alkohol, marzenia. Kiedy stajemy się ich niewolnikami, pojawiają się choroby. I może dobrze, bo moim zdaniem dla wielu osób większym kopem do zmian jest nie inspiracja, a desperacja. Jak choroba, strata pracy, rozwód. O wiele ciężej jest zaryzykować, gdy wszystko z pozoru jest dobrze. A już najtrudniej jest zaryzykować pieniądze. I to pewne pieniądze. Rzucić dochodową pracę, w której się dusimy, na rzecz pracy zgodnej z nami, ale na razie nieprzynoszącej zysku. Ciągle balansujemy między poczuciem bezpieczeństwa a wolnością. A jak ktoś mądry powiedział, możesz wybrać albo bezpieczeństwo albo wolność, ale jak wybierzesz bezpieczeństwo, stracisz jedno i drugie. Dlatego nie można wybrać bezpieczeństwa, ale można wybrać wolność. A marzenia są tam, gdzie wolność."
/Jacek Walkiewicz/

...siedem grzechów głuchych....




"Ludzie marnują czas. 
Przepijają czas. 
Przesypiają.
 Kłócą się, rwą sobie włosy z głów, wbijają sztylety.
 W plecy albo za plecami. 
Myślą, że to tak można. 
Trwać w niewygodnych butach i w złości.
Ludzie marnują czas. 
Na syfy i na kłótnie.
 Na czekanie. 
Na milczenie. 
Na złą miłość. 
Nie do twarzy im w takich szalikach.
Ludzie marnują czas. "A jeszcze poczekam, nie odezwę się, zamknę się, uwolnię ....."
Myślą sobie, że może jutro, za dwa tygodnie, za miesiąc, rok, za dziesięć lat. 
Zapominają, że tak łatwo można przegapić wszystko.
 Serce....."
/Kaja Kowalewska Siedem grzechów głuchych/


P.S.

"Aby mierzyć drogę przyszłą, trzeba wiedzieć, skąd się wyszło" - pisał Cyprian Kamil Norwid. Czytając wczpraj pewną książkę -  znalazłam ciekawą i jakże trafną interpretację tego stwierdzenia.
O czym mowa? O znaczeniu, jaką w drodze do sukcesu, ma nauka wyciągnięta z dokonań przeszłości. O tym, jak ważna jest dla zrozumienia codzienności i budowanej przyszłości.
NIE DA SIĘ MYŚLEĆ O PRZYSZŁOŚCI BEZ KORZYSTANIA Z WIEDZY I DOŚWIADCZENIA PRZESZŁOŚCI.
Warto czasem usiąść wieczorem przy stole, z kubkiem dobrej kawy (lub herbaty) i zastanowić się nad swoją przeszłością.
 Zrobić sobie rachunek sumienia, zastanowić się nad tym,
 co udało nam się do tej pory zrealizować. 
A przede wszystkim wyznaczyć sobie mniej lub bardziej ambitne cele, by nie stawiać czoła przyszłości, ale po prostu na nią wpływać! 
Jeśli wiesz, dokąd idziesz, to każdy krok prowadzi Cię do celu. 
Jeśli nie wiesz, dokąd idziesz, zawsze GDZIEŚ dojdziesz...

...nadzieja na wyciągnięcie ręki...




"- Jesteś silniejsza niż myślisz. 
Cokolwiek się stanie, przetrwasz to, dasz sobie radę. 
Pamiętaj.
Otarła oczy.
- O czym mam pamiętać?
- Że deszcz - odparła miękko - to anielskie łzy.
 A każda szklanka jest do połowy napełniona. 
O tym nie zapominaj. 
Wiem, co dzieje się z człowiekiem, który zapomni, że nadzieja jest na wyciągnięcie ręki."
/Kristin Hannah/

P.S.

 

poniedziałek, 24 października 2016

niedziela, 23 października 2016

...w czym trwasz....dokładnie to otrzymujesz...



"Jeżeli ktoś pozwala swojemu umysłowi trwać w myślach o nienawiści, potępieniu, żądzy, zawiści, zazdrości, krytycyzmie, lęku, wątpliwości czy podejrzeniu i pozwala temu uczuciu irytacji tworzyć we własnym wnętrzu, ten z całą pewnością będzie doświadczał niezgody, upadku i katastrof w swoim umyśle, ciele i świecie.
Tak długo jak obstaje on przy przyzwalaniu na to, aby jego uwaga była zajęta takimi myślami
 – bez znaczenia, czy dotyczy to nacji, osób, miejsc, warunków czy rzeczy
– absorbuje on owe rzeczy do substancji swojego umysłu, swojego ciała i swoich spraw.
W rzeczy samej przyciąga je on – wymusza – do swojego doświadczenia."
/Saint Germain – „Wyjawione Tajemnice, księga I”/




Ludzie są takimi, jakimi ich sam stwarzasz, postrzegasz i odbierasz....czy honorujesz ich indywidualność...takimi jakimi są....
każdemu napotkanemu w życiu człowiekowi masz za co być wdzięczny.....
także tym, którzy Cię zranili...skrzywdzili...
bo dzięki nim już wiesz czego nie chcesz, nie potrzebujesz i nie przyjmujesz.....

...a u mnie wręcz przeciwnie.....!



"Dzisiaj czuję się dużo bardziej chujowo, ale nie mam ochoty dzielić się tą chujowością z innymi. Dlatego, że to jest potem wykorzystywane przeciwko mnie. 
Nie chcę funkcjonować jak tarcza strzelnicza. 
Nie chcę pokazywać, że dziesiątkę mam w okolicach serca. 
Wcale nie trzeba strzelać w głowę, żeby mnie zabić.”
/Jan Jakub Kolski/

P.S.
....piękny i mądry weekend....odrobić lekcje nadszedł czas.....KW....


"Pomyślałam, że nie można się zmusić do miłości. Albo jest, albo jej nie ma.
Jeśli nie, trzeba umieć się do tego przyznać.
A kiedy się kogoś kocha, należy robić wszystko, żeby ten ktoś był szczęśliwy..."
/Richelle Mead/

sobota, 22 października 2016

refleksyjne poszukiwania.......







refleksja po dzisiejszych warsztatach..... 

"Szukam mężczyzny o szerokich horyzontach i niepospolitym wnętrzu,
 który nie przesypia życia ani nie topi go w nałogach,
 który chce to dzielić i mnożyć z niebanalną kobietą, dojrzałą jak wrześniowe jabłko.
Chcę spotkać tego, który wypatruje za mną oczy i nasłuchuje, czy nie zabrzmią moje kroki w ciemności.
Będącego w drodze...
afirmującego życie...
przy którym nie trzeba udawać mniejszej i głupszej, żeby go nie urazić.....
/S. Raduńska/

P.S.
Dziękuje Kasiu..... 


"Potrzebny mi jest towarzysz. Potrzebna mi jest bliskość pokrewnego człowieka. Pragnę jakiejś poręki świata wewnętrznego, którego istnienie postuluję. Wciąż tylko trzymać go na własnej wierze, dźwigać go wbrew wszystkiemu siłą swej przekory – jest trudem i udręką Atlasa. Czasem zdaje mi się, że tym wytężonym gestem dźwigania trzymam nic na swoich barkach. Chciałbym móc na chwilę złożyć ten ciężar na czyichś ramionach, rozprostować kark i spojrzeć na to, co dźwigałem."
/Bruno Schulz/

...niektórzy mężczyźni sprawiają że kobiety płaczą, inni że nie śpią po nocach. Są też tacy, którzy sprawiają, że kobiety nie mogą przestać się uśmiechać - to są Ci właściwi.
Właściwie nie mogę przestać się uśmiechać...:)


lektura na weekend.....POLECAM !










piątek, 21 października 2016

....kiedyś zrozumiesz....





"Kiedyś zrozumiesz, że…
…życie to zbieranie doświadczeń, a nie rzeczy. 
Że kilkoro przyjaciół jest ważniejszych niż tłumy nieznanych osób. 
Że jeden partner na stałe jest lepszy niż wielu od czasu do czasu. 
Że pieniądze szczęścia nie dają dopiero wtedy, gdy się je ma. 
Że większość Twoich problemów pochodzi z kultury, w której się urodziłeś. 
Że samodzielne podróże są lepsze niż zorganizowane wycieczki. 
Że największą inwestycją są umiejętności. 
Że 99% Twoich zmartwień nigdy się nie urzeczywistni. 
Że to, co czujesz, jest ważniejsze niż zasady.
 Że świadomość myśli, zachowań i emocji jest potrzebna w każdej dziedzinie życia. 
Że wszyscy przechodzą przez podobne etapy w życiu. 
Że wcale nie byłeś taki mądry, jak myślałeś. 
Że nie doceniałeś tego, co miałeś, i przeceniałeś to, czego nie miałeś.
 Że najwięcej do powiedzenia o Tobie mają ci, którzy Cię nie znają. 
Że ludziom jest źle, bo nie wiedzą, jak zrobić, aby było inaczej. 
Że jakość życia jest tym lepsza, im bardziej jesteś sobą. 
Że mając dobry pomysł i determinację oraz ciężko pracując, można osiągnąć wszystko.
 Że fajnie jest, gdy pomagasz innym. 
Że wszystko, co się wydarzyło w Twoim życiu, było potrzebne, byś dziś był tu, gdzie jesteś.
 Że intuicja jest równie ważna jak wiedza. 
Że to, co kiedyś Cię martwiło, było nic niewartą błahostką.
 Że chcesz pomagać innym bardziej niż sobie i że bez pomocy sobie nie można pomóc innym.
 Że z każdego, nawet najgorszego, wydarzenia można wyciągnąć wnioski.
 Że dopóki nie wybaczysz, nie uwolnisz się od przeszłości.
 Że ludzi poznaje się w momentach kryzysowych, a nie wtedy, gdy wszystko dobrze idzie.
 Że masz gorsze zdanie o sobie niż inni o Tobie. 
Że mało kto Cię tak naprawdę zna.
 Że nikt za Ciebie nie rozwiąże Twoich problemów. 
Że nie można uciec od siebie.
 Że oszukiwałeś siebie bardziej niż inni Ciebie. 
Że bałeś się przyznać, że się bałeś, i że wstydziłeś się wstydu. 
Że miłość jest bezpieczniejsza niż udawana obojętność. 
Że straciłeś czas na wymówki. 
Że częściej wygrywałeś dzięki swojej pracy niż szczęściu. 
Że zrobiłeś w życiu rzeczy, dzięki którym innym jest lepiej. 
Że jesteś OK."
/Mateusz Grzesiak Deja vu - strona otwartych penetracji/


P.S.

:)
 

środa, 19 października 2016

...damsko - męski świat....

....szukanie rozwiązań,...kluczenie.... nie wyłączając pomyłek....
  ...świat relacji kobieta - mężczyzna pozostanie dla nas nieskończonym odkrywaniem.... intelektualnym....duchowym....zmysłowym i  cielesnym....

wtorek, 18 października 2016

...Ty decydujesz....




Wstał nowy dzień, prysznic, ubranie, śniadanie, spacer z psem.... i do pracy.....
 Taki sam, ponury jesienny dzień .....
 obowiązki, zakupy, jedzenie, basen, siłownia, tv, internet, .....
A może inny? 
Może zanim się przebudziłaś do końca, byłaś już świadoma myśli, odczuć, tego co słyszałaś, zanim jeszcze otworzyłaś oczy?
 Poczułaś swoje ciało, nie dlatego, że boli ale dlatego, że to cud.
 Przeciągnełaś się i uśmiechnęłaś do siebie.
 Pomyślałaś o słońcu, którego nawet we śnie nie gasiłaś. 
Uśmiechnęłaś się do chmur zakrywających go za oknem. 
Każdą małą i dużą rzecz robiłaś, tak jakby to był pierwszy raz. 
Jakbyś dopiero się narodziła. Nie ważne czy wolno czy szybko. Ale po prostu pierwszy raz. 
Nowa wspaniała przygoda. 
Nie przejmując się tym, czy czekają Cię problemy, czy radości.
 Jakby każdy gest, słowo, mimika.... 
każdy zapach, smak, dotyk na skórze, i pod skórą, każdy usłyszany dźwięk, każdy dostrzeżony szczegół był czymś zupełnie nowym. 
Jakbyś od nowa nadawała mu znaczenie.....

słownik polsko@polski


poniedziałek, 17 października 2016

....mysli nieuczesane....








współodczuwanie czy uczucie?





"- Co najbardziej bolało Cię w tej relacji?
- Jednostronność.
I nie chodzi tutaj o odwzajemnienie uczuć.
Chodzi o wyzbycie się egoizmu, samozapatrzenia w siebie, samozachwytu i okazanie zainteresowania.
Kiedy mówisz "Kocham Cię" to tak jakbyś mówił "Możesz opowiedzieć mi całą swoją historię, a ja i tak nie odejdę".
Kiedy kochasz chcesz wiedzieć o tej osobie wszystko. Chcesz wiedzieć jak wyglądało jej życie bez Ciebie, żeby móc sprawić, by wasze wspólne życie było lepsze.
Byłam w stanie napisać jego biografię zaledwie po paru tygodniach naszej znajomości.
Wiem, że jego szczęśliwą cyfrą jest 9 i, że na ogół przed tą dziewiątą się budzi, bo lubi poranki, a spanie do późnych godzin uważa za stratę czasu.
Wiem, że lubi sam chodzić do kina i wiem jaki jest jego ulubiony film do którego wraca.
Wiem, że książkami wymienia się ze swoją mamą, za to z ojcem dzieli zapatrywania muzyczne.
Wiem ile papierosów pali i, że nie może czasami zasnąć bez czegoś słodkiego.
On nie wie o niektórych moich przyjaciołach, bo skoro ich nie poznał ani nie widział na żadnych zdjęciach po co pytać kto jest ważny.
Myśli, że moim jedynym autorytetem jest Szymborska, a nie wie, że to bez mojej polonistki z gimnazjum nie osiągnęłabym polonistycznego sukcesu.
Moja szczęśliwa liczba to 16 a nie 7, bo 16-tego różnych miesięcy urodziło się najwięcej ważnych dla mnie osób.
I najważniejsze, kiedy ja zaczynam mówić o czymś naprawdę dla mnie ważnym, jeśli jest to związane z jakimiś problemami, on zmienia temat.
Ja nie byłam obojętna na jego potrzeby, których było tysiące.
On nie był w stanie okazać swojego zaangażowania nawet w jednej sytuacji, kiedy naprawdę go potrzebowałam.
Dlatego nie wie jeszcze jednej rzeczy.
Nie zna liczby nocy, które przez niego przepłakałam."
/"Moje znaki szczególne to zachwyt i rozpacz"/

...twoje kochane (nie)doskonałości....

"Proszę Cię, nie kochaj swojego wyobrażenia o mnie i nie lep mnie na jego podobieństwo,
 bo nie, nie jestem z gliny.
Mnie kochaj, mnie prawdziwą, pełną błędów...
A jeśli potrzebujesz miłości z porcelany, to takiej miłości ja dać Ci nie potrafię... 
bo taka miłość kruszy mi się w dłoniach, a moje życie to nie muzeum.
Mam swoje orbity,
swoje nieba
i piekła,
a w klatkach umieram.
I tak bardzo wiem, że potrafię ranić...
słowami, milczeniem.
W kolorze różowym to ja mogę mieć co najwyżej bluzkę,
 a słowa i milczenie zawsze muszą być dla mnie prawdziwe,
 lecz jeśli pokocham, to już najbardziej, to do granic, kosmosu,
które wiem, że przecież wtedy właśnie nie istnieją."
/Magdalena Wojciechowska/





"Owa słabość charakteru czyni go bardziej ludzkim, a ją przepełnia czułością.
Któż bowiem kocha doskonałość? 
Nie, miłość chce się troszczyć, a troska wymaga ludzkich wad, potrzebuje zranień i kruchości. Miłość chce leczyć. 
Doskonałość nie wymaga leczenia.
Doskonałość nie może być kochana, a jedynie wielbiona."
/Åsa Larsson/

niedziela, 16 października 2016

w związku z brakiem związku...




"Czuła jak wzbiera w niej burza, ale odezwała się delikatnym szeptem:
– jesteśmy razem, ale nie mamy planów? Jeśli nie mamy wspólnych planów, to chyba nie mamy też związku? Jakoś inaczej rozumiałam tę wolność, wiesz? Myślałam, że to jest szacunek i zgoda na ważne wybory drugiego człowieka, na to, że ma swój świat obok wspólnego, że masz te swoje wyjazdy z kolegami, a ja swoich przyjaciół i nie robimy sobie awantur o wieczorne wyjścia. Ale dla mnie wolność to też zaufanie do siebie nawzajem, to bycie z kimś, dlatego, że tego się chcesz, a nie, dlatego, że w jakiś sposób jesteś zmuszony albo zobowiązany. Dla mnie wolność, to wolność wyboru, ciebie też, bo wybrałam ciebie bez presji, jedynie z przykazu serca. Szkoda, że nie pogadaliśmy o tym wcześniej, bo ja czegoś wyraźnie nie zrozumiałam...."
/Anna Święć/

sobota, 15 października 2016

...herbat(nikt)....





- Jesteś zupełnie sama? Nawet żadnego faceta nie masz?
- Faceta? Miałam kilku herbatników...
- Herbatników?
- No tak. Jak miałam ochotę na "herbatę", to do nich dzwoniłam.
/Magdalena Witkiewicz, Pierwsza na liście/


P.S. Madziu do zobaczenia w piątek....mam nadzieję na herbatę ;)

piątek, 14 października 2016

...czy cokolwiek jest lepsze niż nic....?

"- dlaczego jesteś sama?
- lubię być sama
- dobrze ale przecież możesz się spotykać z facetami?
- ależ ja się spotykam z facetami, wszędzie, w pracy, w sklepie, w pubie, w kinie, na stacji, na myjni, nie uciekam przed nimi. Lubię ich. Lubię z nimi rozmawiać
- bo się już tak przyzwyczaiłaś, bo tobie jest tak wygodnie, żyjesz jak chcesz...."







aaa to tak naprawdę nie o to chodzi ...

  "Bo z życiem razem jest jak ze skokiem spadochronowym w tandemie – nikt za ciebie nie skoczy, ale możesz oczekiwać chociaż tego, że jeśli spanikujesz to druga osoba powie: „Spoko, zajmę się tym” i pociągnie za linkę otwierającą czaszę spadochronu.
Na pewno nie potrzebujesz kogoś, kto w takiej sytuacji spanikuje, powie, że nie wie, jak to się robi albo stwierdzi, że to nie jego problem. Bez względu na to jakiej jesteś płci nie potrzebujesz obok siebie tchórzy, osób przepełnionych wyuczoną bezradnością ani uroczych, długowłosych istot, na które nie możesz liczyć.
Pić wino, jeść ciabattę z suszonymi pomidorami, mozzarellą i prosciutto i uprawiać seks na dywanie i wić gniazdko można prawie z każdym. Jednak długoterminowo ważne jest to, żeby być kimś, z kim można stać naprzeciwko całego świata i liczyć na to, kiedy tylko zawieje silniejszy wiatr nie spierdoli, ani nie złoży się jak wadliwy parasol pociągając cię za sobą.
Na taką osobę warto poczekać, zamiast zapełniać miejsce obok siebie byle kim. Cokolwiek jest lepsze niż nic, ale sprawdza się to do pieniędzy i pizzy – nigdy nie sprawdza się to do ludzi."

....miłość od pierwszego wejrzenia....

Pytałaś, czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. 
Ależ oczywiście – tylko w taką miłość wierzę. 
Pod tym względem jestem jak dziecko, które wierzy w życie od pierwszego oddechu.
/Piotr Adamczyk/

Zakochała się od pierwszego wejrzenia ...
Poszła do okulisty....
Stwierdził krótkowzroczność....

Zalecił okulary. ...
Nie były różowe.....

7 cudów świata,,,,,

dodałabym.....rozwój osobisty.....

....wiedzieliście o tym?....



P.S.

Przezornie kupiłam 2 pary....żeby nir było coś tam się błyszczy...;)

...a ty jakie masz hobby....?





"...są na świecie ludzie, którzy przez cały dzień czytają dla przyjemności rozkłady jazdy pociągów albo budują metrowy statek z zapałek. Dlatego to chyba nic dziwnego, że jest na świecie człowiek, próbujący cię zrozumieć?
– To coś w rodzaju hobby? – zapytała rozbawiona
– Możesz to nazwać hobby.
Większość normalnych ludzi powiedziałoby, że to przyjaźń albo miłość,
ale jeżeli chcesz, może być hobby....."
/Haruki Murakami, Norwegian Wood/

...urodziny Misia....:)





Kubuś Puchatek dziś kończy 90 lat. 
Dokładnie 14 października 1926 roku ukazało się pierwsze wydanie przygód tego przesympatycznego misia. 
Niesamowite i piękne jest to, jak wraz z dorastaniem książka ta nabiera mądrości, prawda? :)

 
reasumując,,,,,

czwartek, 13 października 2016

...szczęście...z morałem....



Pewna kobieta, krótko po rozwodzie, spędziła pierwszy dzień smutna, pakując swoje rzeczy do pudeł i walizek, a meble do
wielkich skrzyń.
Drugiego dnia przyszli i zabrali jej rzeczy i meble.
Trzeciego dnia usiadła na podłodze pustej jadalni, włączyła spokojną muzykę, zapaliła dwie świece, postawiła półmisek z
dwoma kilogramami krewetek, talerz kawioru i butelkę zimnego białego wina i przystąpiła do konsumpcji.
Gdy skończyła jeść, w każdym pokoju rozmontowała pręty karniszy,
pozdejmowała z końcówek zatyczki i do środka włożyła połowę krewetek i sporą porcję kawioru, po czym ponownie umieściła
zatyczki na końcach karniszy. Potem zrezygnowana cicho wyszła i pojechała do swojego nowego lokum.
Gdy mąż wrócił do domu, wprowadził się z nowymi meblami i z nową dziewczyną.
Przez pierwsze dni wszystko było idealne. Jednak z czasem dom zaczął śmierdzieć.
Próbowali wszystkiego! Wyczyścili, wyszorowali i przewietrzyli cały dom.
Sprawdzili, czy w wentylacji nie ma martwych myszy i
wyprali dywany.
W każdym kącie powiesili odświeżacze powietrza. Zużyli setki
puszek sprayów odświeżających. Nawet wykosztowali się i
wymienili wszystkie drogie dywany.
Nic nie działało.
Nikt nie przychodził do nich w odwiedziny, robotnicy nie
chcieli pracować w domu, nawet służąca się zwolniła.
W końcu były mąż kobiety i jego dziewczyna zdesperowani musieli
się wyprowadzić. Po miesiącu nadal nie mogli znaleźć nikogo,
kto zechciałby kupić cuchnący dom. Sprzedawcy nie chcieli nawet
odbierać ich telefonów. Zdecydowali się wydać ogromną sumę
pieniędzy i kupić nowy dom.
Eks-małżonka zadzwoniła do mężczyzny w sprawach rozwodu i
zapytała go, co słychać. Odpowiedział, że dobrze, że sprzedaje
dom, ale nie wyjaśniając jej prawdziwej przyczyny.
Wysłuchała go ze spokojem i powiedziała, że bardzo tęskni za
domem, i że porozmawia z prawnikami, aby uporządkować sprawy w
papierach w taki sposób, by odzyskać dom.
Mężczyzna, sądząc, że jego eks nie ma najmniejszego pojęcia o
smrodzie, zgodził się odstąpić jej dom za jedną dziesiątą
rzeczywistej ceny, o ile ona podpisze umowę tego samego dnia.
Przystała na to i w ciągu godziny dostała od niego papiery do
podpisania.
Tydzień później mężczyzna i jego dziewczyna stali w drzwiach
starego domu, patrząc z uśmiechem, jak pakowano ich meble i
wsadzano na ciężarówkę, by zabrać je do nowego domu...
...łącznie z karniszami.

zatem..., "co u Ciebie słychać"....... ?



P.S.
???

środa, 12 października 2016

...JUŻ cię NIE kocham...





"Więc co zabija miłość?
Jedna jedyna rzecz: Zaniedbanie.
Gdy nie dostrzegam cię, kiedy przede mną stoisz. Gdy nie myślę o drobiazgach.
Gdy nie poszerzam dla ciebie drogi, nie nakrywam dla ciebie do stołu.
Gdy wybieram cię z przyzwyczajenia, a nie pożądania, przechodzę bezmyślnie obok kwiaciarki. Zostawiam nie umyte naczynia, nie pościelone łóżko, lekceważę cię rano, wykorzystuję w nocy. Muskam wargami twój policzek, choć mam nieprzepartą ochotę na kogoś innego.
Wypowiadam twoje imię, nie słysząc go, w przekonaniu, że jest moją własnością"
/Jeanette Winterson, Zapisane na ciele/


P.S.

"... nie ma czasu – tak krótkie jest życie – na sprzeczki, przeprosiny, zawiść, wyjaśnienia. Jest tylko czas na kochanie, i to w tej chwili, że się tak wyrażę...."
/Mark Twain/