"Każdy wędrowiec, choć wybrał swój los i nie zamieniłby go na inny,
ma taką chwilę,
kiedy przechodząc przez wieś o zmierzchu i widząc przez
okno izbę,
gdzie rodzina zasiada do stołu w kręgu lampy,
odczuwa strach
przed przyszłością żal za przeszłością i niepewność,
czy wybrał
właściwie.
Wtedy chciałby rzucić w szybę kamieniem.
Na pozór po to, by
zniszczyć obraz, który uważa za głupi i niedorzeczny.
A naprawdę po to,
żeby dodać sobie odwagi.
Nie wie, że jednocześnie ktoś obserwuje go z głębi domu.
Nie wie, że jednocześnie ktoś obserwuje go z głębi domu.
Ktoś, kto widząc włóczęgę, zazdrości mu wędrówki, bo
sam siedzi przez całe życie w tej samej izbie, ciepłej i przytulnej, ale
za to w bezruchu i nudzie.
I ten ktoś ma ochotę wyjść przed dom i
rzucić w wędrowca kamieniem.
Pozornie z oburzenia na niemoralne,
bo
bezpłodne życie włóczęgi, a naprawdę z zawiści i zemsty za swoją nudę.
Dwa mijające się w locie kamienie – więc po co nimi rzucać?
Dwa mijające się w locie kamienie – więc po co nimi rzucać?
Lepiej
niech każdy schowa swój kamień do swojej kieszeni.
Po co wymieniać jeden
kamień na inny?
Dwa takie same kamienie."
/Sławomir Mrożek, Varia. Życie i inne okoliczności/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz