"(...) I jeszcze te dwie ryby we mnie. Skazane na siebie, a ja na
nie.
Między nimi płycizna niezgody i przewrażliwienia.
Każdego dnia,
zanurzone w swych sprzecznych dążeniach, miotają się w sieci moich
myśli.
Mam w nich chwiejność.
Codziennie chłoszczą się wzajemnie ogonami
po łbach i ciągną mnie na rafy hipobulii.
Czasem myślę, że w ich zimnych sercach rozmywa się moja dusza.
Czasem myślę, że w ich zimnych sercach rozmywa się moja dusza.
Rozdziela na dwie przeciwstawne
części. Jedna chce wody, druga ognia.
Jedna zrywa się do lotu, druga ciągnie w dół.
I ta ciągła walka między „nie wyróżniaj się”, a „miej odwagę być inny”.
Cokolwiek zrobię, jakąkolwiek decyzję podejmę,
Cokolwiek zrobię, jakąkolwiek decyzję podejmę,
i tak dostanę w łeb,
niczym podejrzany o czary i poddany próbie „zimnej wody”:
gdy utonę,
okrzykną mnie niewinnym,
jeśli wypłynę, spalą na stosie.(...)"
/Piotr Kuśmierek/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz